Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ozłoceni, ale... bez pracy

Jacek Klein
Kolejny dzień z rzędu taniała unijna waluta. Jedno euro na rynku międzybankowym kosztowało nawet 3,95 złotego. To najmniej od dwóch lat. Umacniający się złoty, zdaniem ekonomistów, zaczyna się robić niebezpieczny, ...

Kolejny dzień z rzędu taniała unijna waluta. Jedno euro na rynku międzybankowym kosztowało nawet 3,95 złotego. To najmniej od dwóch lat. Umacniający się złoty, zdaniem ekonomistów, zaczyna się robić niebezpieczny, zwłaszcza dla krajowych eksporterów.

Eksport będzie rósł wolniej, choć w dalszym ciągu szybciej niż import. Tylko czy da się na nim zarobić? Można bowiem coś sprzedawać za granicę, ale jeżeli nie ma z tego zysku, pojawia się problem, duży problem.
- Dla każdej firmy kurs, przy którym eksport się opłaca, jest inny - mówi Jerzy Pękalski, prezes Haco sp. z o. o., eksportującej 90 proc. produkcji. - Jednak przy tak mocnym złotym rentowność jest bliska zeru lub spada poniżej. Trzeba wtedy pozbywać się balastu i ograniczać koszty. Zamrażać wydatki inwestycyjne i zatrudnienie.
Sytuacja eksporterów zależy od tego, jak długo złoty pozostanie tak mocny jak obecnie. Jeżeli taka sytuacja będzie się przedłużać, nie wszystkie firmy mogą to wytrzymać.
- Trzeba maksymalnie zwiększać sprzedaż - dodaje Pękalski. - Nawet nic na niej nie zarabiając, można przetrwać zadłużając się. Kiedyś musi przyjść jednak osłabienie złotego i muszą się zacząć zyski, aby to zadłużenie spłacić. Jak długo można być pod wodą? W końcu człowiek się udusi.
Mocny złoty przez długi czas grozi dużymi cięciami kosztów i zwolnieniami pracowników. Już zresztą widać, że firmy nie kwapią się zatrudniać nowych pracowników. Pomimo wzrostu gospodarczego na poziomie 5,5 proc., bezrobocie nadal wynosi 19 proc. i nie widać, aby uległo to zmianie w najbliższym czasie.
- Silny kurs złotego może przyczynić się do wzrostu bezrobocia, ograniczenia eksportu, a także grozi obniżeniem wzrostu gospodarczego - uważa Marek Goliszewski, szef Business Centre Club.
Praktycznie wszyscy ekonomiści jak jeden mąż twierdzą, że eksport w tym roku nie będzie już lokomotywą rozwoju. Mają być nimi inwestycje i wzrost konsumpcji. Jak mają rosnąć inwestycje, skoro firmy będą raczej interesować się przetrwaniem. Będą ciąć koszty, a zatem nie będą rosły płace i nie ma z czego rosnąć konsumpcja.
Początek tego roku zaowocował niższą dynamiką eksportu. W najbliższych dwóch miesiącach będzie jeszcze spadała. Kurs złotego stał się nieopłacalny dla eksportu w dolarach, a w przypadku euro bliski jest granicy opłacalności - wynika ze "Wstępnej informacji o kondycji sektora przedsiębiorstw ze szczególnym uwzględnieniem stanu koniunktury w I kwartale", opracowanej przez Narodowy Bank Polski. Coraz mniej firm planuje zwiększenie liczby umów eksportowych. Coraz więcej firm za to twierdzi, że mocny złoty jest poważnym problemem dla ich finansów.
Leszek Balcerowicz, prezes NBP, jest przekonany, że złoty nie będzie umacniał się wiecznie.
- Kurs złotego wykazywał w przeszłości duże wahania, a nie zanikały przecież strukturalne problemy finansów publicznych, które były ważnym źródłem tej zmienności - powiedział. - Byłoby więc ryzykowne przyjmować za pewnik, że aprecjacja złotego będzie ciągłą tendencją. Z doświadczenia wiadomo, że żaden trend nie trwa wiecznie.
- Mam nadzieję, że na jesień, w związku w wyborami parlamentarnymi, złoty się osłabi - podsumowuje prezes Haco.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto