Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pan Jan niesie kaganek oświaty na gdańskich Stogach

Rafał Rusiecki
Biblioteka pana Jana Urbanika "żyje" także w internecie pod adresem bibliotekapp.pl
Biblioteka pana Jana Urbanika "żyje" także w internecie pod adresem bibliotekapp.pl Rafał Rusiecki
Nasz kolejny "Cichy Bohater" to społecznik z krwi i kości. Przez prawie całe swoje życie kupował książki. "Po maniacku" jak to określa. Kupował i namiętnie czytał. Uzbierał ich 14,5 tysiąca!

- Myślę, że synowie nie chcieliby ich zapakować do mojego grobu - śmieje się 68-letni mieszkaniec gdańskich Stogów. - A tak na serio, to coś trzeba było z tym fantem zrobić. Postanowiłem więc oddać książki w społeczne użytkowanie. Po to, aby stworzyć ośrodek skupiający aktywnych ludzi dobrej woli.
Wolę oddania księgozbioru w społeczne użytkowanie ogłosił w czasie promocji książki Waldemara Nocnego - Stogi, zapomniana "wyspa".

Społeczna biblioteka na Stogach, która mieści się w pasażu przy ul. Hożej 14, składa się w głównej mierze z książek pana Jana. Około 5 tysięcy pozycji pochodzi z darów. Biblioteka ma charakter popularno-naukowy, ale jak przyznaje jej twórca, zapotrzebowanie na tego typu książki jest mizerne. Polacy po prostu nie czytają. Dlaczego?
- Głównie z lenistwa - tłumaczy Urbanik. - Poza tym łatwo dostępny jest lekkostrawny pokarm w postaci telewizyjnych seriali.
Biblioteczna czytelnia działa na Stogach od 29 lipca 2008 roku. Wypożyczalnia książek została otwarta chwilę później, 1 września. Starania o znalezienie lokalu rozpoczęły się jednak dużo wcześniej, bo w lecie 2006 roku.

- Okazało się, że jest dużo platonicznej sympatii dla tej idei - wspomina założyciel biblioteki. - Szybko doszedłem do wniosku, że nikt nie ma czasu, pieniędzy, ani ochoty, aby w to wejść. Zrozumiałem więc, że jeśli sam tego nie dźwignę, to nie da się zrobić nic. Od lat mieszkam na Stogach, więc postanowiłem otworzyć bibliotekę blisko domu.

Przejęcie zdemolowanego lokalu, jego wyremontowanie i wyposażenie nie było więc łatwym zadaniem. Pan Jan mógł liczyć w zasadzie jedynie na wolontariuszy.
Osobami, które aktywnie włączyłay się w kulturalną aktywizację mieszkańców Stogów, jest studentka Paulina Mężyk i jej grupa. Pomagają oni od marca tego roku. To właśnie Paulina zgłosiła Jana Urbanika do naszej akcji "Cichy Bohater".

- W tej dzielnicy jest mnóstwo osób, które nie mają co robić, więc siedzą w domach - mówi Paulina Mężyk. - Dużo osób mogłoby wskazać pana Jana do akcji "Echa Miasta". To człowiek, który ma nieskończoną wręcz energię. Non stop musi zabiegać o dofinansowania, szukać pieniędzy na utrzymanie. Do biblioteki trafia mnóstwo dzieci. Są to często maluchy z niemajętnych rodzin. Rodzice nie zawsze znajdują dla nich czas.

A w bibliotece na dzieci czekają nie tylko książki. Mogą tutaj skorzystać z komputerów połączonych z internetem. Rozwijać się dzięki nauce w szkółce szachowej, czy po prostu oglądać wyświetlane co miesiąc filmy (głównie rosyjskie). I jak można przekonać się ze specjalnej książki, do której dzieci się wpisują, od początku tego roku do końca października progi biblioteki przekroczyło 6 tysięcy maluchów.

Ambicją naszą jest to, by dzieci przekraczające nasz próg wychodziły od nas lepsze, mądrzejsze i szczęśliwsze, a dorośli byli optymistycznie nastawieni do świata, w którym i od nas coś zależy. Takie zdanie można przeczytać w jednej z ulotek, które można znaleźć w bibliotece.

Panu Janowi robi się więc ciepło na sercu, kiedy może dać najmłodszym coś od siebie. Oczy "świecą" mu się jeszcze w innym momencie, kiedy przechadzając się pomiędzy regałami, prezentuje bogatą kolekcję książek. Nie oznacza to jednak, że może spokojnie założyć nogę na nogę.

- Sam już nie potrafię tego pociągnąć - mówi ze smutkiem. - Bibliotece poświęciłem 4 lata życia. Pracuję praktycznie bez przerwy. Muszę podjąć decyzję, być albo nie być. Jestem już po prostu zmęczony. Odnoszę wrażenie, że większości osób mieniących się działaczami nie zależy na budowaniu normalnej Polski, ale na wypinaniu piersi i budowaniu sobie pomników.

Biblioteka Społeczna na Stogach działa w ramach stowarzyszenia "Przyjazne Pomorze". Od tego roku można było ją wspierać poprzez akcję jednego procenta. To jednak wciąż kropla w morzu potrzeb.

Biblioteczna składka członkowska wynosi miesięcznie tylko 20 złotych. Za pół roku korzystania z bogatych zbiorów trzeba zapłacić 110 złotych, za rok 200.

Aby kulturalna inicjatywa się nie rozpadła, pan Jan zdecydował się na zaskakujący krok. Postanowił... kandydować do Rady Miasta Gdańska.
- To chyba dla nas duża szansa - wyjaśnia Jan Urbanik. - Nie jestem w partii ani w żadnych związkach. Jestem bezbożny, ta praca nadaje sens reszcie mojego życia.

Bibliotekę można wspomóc od 11 do 14 listopada kupując darowane książki podczas specjalnie zorganizowanej wyprzedaży.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto