Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patrol "Dziennika" na tropie andrzejkowych tradycji

Natalia Ligarzewska
Świece, gorący wosk i miska z wodą - atrybuty wieczoru andrzejkowego.
Świece, gorący wosk i miska z wodą - atrybuty wieczoru andrzejkowego.
Jest taki dzień w kalendarzu, którego tradycja tym razem nie przywędrowała ze Stanów Zjednoczonych. Na co czekamy w ten wyjątkowy późnojesienny wieczór? Nie na amerykańskie walentynki czy Halloween, ale swojskie ...

Jest taki dzień w kalendarzu, którego tradycja tym razem nie przywędrowała ze Stanów Zjednoczonych. Na co czekamy w ten wyjątkowy późnojesienny wieczór? Nie na amerykańskie walentynki czy Halloween, ale swojskie andrzejki, dobrą zabawę i godziny pełne niespodzianek.

O czym marzy dziewczyna, gdy dojrzewać zaczyna? Oczywiście o zamążpójściu! Pomóc jej w tym może specjalista od spraw matrymonialnych - św. Andrzej. Był apostołem, pochodził z galilejskiej miejscowości Betsaida, trudnił się rybactwem. Według tradycji poniósł męczeńską śmierć na krzyżu w kształcie litery X, zwanym od tamtej pory krzyżem świętego Andrzeja. Uznawany za patrona rybaków, jest też bardzo życzliwy pannom, którym pomaga na polu... matrymonialnym.
Dzień św. Andrzeja przypada 30 listopada. Solenizanci świętują wówczas swoje imieniny, cała reszta zaś obchodzi... andrzejki.

Najstarszą w polskim piśmiennictwie wzmiankę o andrzejkowych tradycjach znaleźć możemy w utworze Marcina Bielskiego z 1557 r.. Czytamy tam:

"...Nalejcie wosku na wodę

Ujrzycie swoją przygodę (...)

w wigiliją Jędrzeja świętego

Ujrzy oblubieńca swego"

Andrzej grecki
czy niemiecki?

Niemieccy badacze uważają, że św. Andrzej odziedziczył swoją moc po Freyu - najlepszym z bogów germańskiego Olimpu. Frey był patronem stadła małżeńskiego, dawcą dzieci i wszelkiego urodzaju - stąd więc pochodzi tradycja matrymonialnych wróżb w wigilię św. Andrzeja.

Grecy utrzymują, że andrzejki powstały na Sporadach, malowniczych wyspach w południowo-wschodniej części Morza Egejskiego. Za taką teorią przemawia podobieństwo między imieniem świętego (Andreas) a greckim "aner" (mąż) i "andros" (mężczyzna).

To właśnie z Grecji przywędrowała do nas tradycja lania wosku.


Męskie spodnie pod poduszką

Obok lania wosku popularnym sposobem odgadywania przyszłości małżeńskiej było też lanie ołowiu. Małżeństwo wywróżone ołowiem - metalem, który przyciąga szczęście - miało być trwalsze niż to wywróżone kruchym woskiem. Doświadczone matrony przestrzegały jednak, że może być ono równie jak ołów... ciężkie.

Z Białorusi dotarło do nas wróżenie z konopi. Dziewczyna musi iść wieczorem sama w pole i siejąc konopie, prosić świętego Andrzeja, by dał jej znak, z kim spędzi życie. Potem śpi z kamieniem pod poduszką, a wychodzący z dojrzałych konopi młodzieniec, który jej się przyśni, to przyszły mąż. Na Podlasiu, aby wróżba była pewniejsza, młode dziewczyny kładły się spać z męskimi spodniami pod poduszką i wałkiem do maglowania bielizny u boku.

Wierzono także, że zjawy senne mogą nawiedzać panieńskie sypialnie. Dlatego też kładły miskę z wodą w pobliżu łóżka, a na niej układały mostek z patyczków, po którym miały sen o ukochanym.


Mąż prosto
z garnka

Kto nie bardzo wierzył w sny, musiał szukać innych sposobów na poznanie przyszłości. Można było zajrzeć do studni, z nadzieją, że ukaże się w niej twarz ukochanego. Przyszłego męża szukano także w chlebowym piecu. Gdy oczom dziewczyny ukazywał się widok śpiącego mężczyzny - miała trafić na lenia.

Co odważniejsze panny wychodziły wieczorem na rozstajne drogi i tam pierwszego napotkanego człowieka pytały o imię. Takie samo mógł nosić ich przyszły wybranek. Kiedy zaś dziewczęta chciały się dowiedzieć, która z nich w pierwszej kolejności wyjdzie za mąż, urządzały "wyścigi" obuwia. Wygrywała właścicielka buta, który pierwszy dotknął progu.
W dziewczęcych wróżbach bardzo pomocne były także zwierzęta. Panny na wydaniu tworzyły koło, do środka wpuszczając czarnego kota. Ta, obok której kocur usiłował wydostać się na zewnątrz, miała zagwarantowane małżeństwo.

Pewną karierę jako wróżbita zrobił też... gąsior. Dziewczęta zawiązywały mu oczy i otaczały kołem. Ta, do której podszedł, już mogła szykować się do ślubu.
Dużą popularnością cieszyła się jeszcze inna wróżba. Pod trzema garnkami umieszczano pierścionek, obrączkę i krzyżyk bądź medalik. Dziewczyna wybierała jeden z garnków. Jeśli pod nim znajdowała obrączkę - czekał ją rychły ślub, jeśli pierścionek - miała zostać starą panną. Krzyżyk wróżył życie klasztorne.


Co wolno
a czego nie

- Grzechem byłoby w to wierzyć - mówi ksiądz Jerzy Kownacki. - Wiara we wróżby i czary w katechizmie katolickim jest niedozwolona, ale sama zabawa nie jest niczym grzesznym. Według najnowszych przykazań, które zostaną ogłoszone w najbliższą niedzielę, zabawy są przez Kościół katolicki zakazane jedynie w Wielki Piątek i w okresie wielkiego postu. Tak się składa, że akurat w okolicach dnia świętego Andrzeja kończy się stary rok kościelny i zaczyna nowy rok liturgiczny. Jest to więc doskonała okazja, by sobie powróżyć. Oczywiście jeśli andrzejkowe wróżby traktujemy z przymrużeniem oka.
A co andrzejkowych przepowiedniach sądzą psycholodzy?

- To, że andrzejkowe tradycje mają charakter zabawy, sprawia, że ludzie chętnie się im poddają - twierdzi psycholog Maria Kowalczyk. - Tego dnia osoby twardo stojące na ziemi mogą wziąć sobie urlop od racjonalizmu i nawet inteligenci łatwo poddadzą się gusłom. W duchu będą się mogli usprawiedliwić, mówiąc: "To przecież tylko zabawa".

Zaglądanie w przyszłość, w to, co niewiadome od dawien dawna fascynowało ludzi. Ta potrzeba wzmaga się w czasach trudnych, okresach niepewności i kłopotów - czy to materialnych, czy też osobistych. W takich sytuacjach ludzie oczekują dobrych wróżb. Biedny chce usłyszeć, że się wzbogaci, samotna dziewczyna, że znajdzie sobie dobranego partnera. Podbudowani tego rodzaju przepowiednią, często podświadomie prowokujemy dobre wydarzenia. W tym sensie można powiedzieć, że wróżby rzeczywiście się spełniają i mają charakter terapeutyczny. Oczywiście o ile nie traktuje się ich zbyt poważnie.

Poważnie natomiast można by się zastanowić nad pomysłem eksportu naszych andrzejek na Zachód w ramach międzynarodowej wymiany listopadowej. Wy nam Halloween, my wam- andrzejki.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Patrol "Dziennika" na tropie andrzejkowych tradycji - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto