Oglądać zmagania ekstraligowców na stadion przy ul. Zawodników 1. przyszło oglądać ok. 4 tys. fanów czarnego sportu z całej Polski. W turnieju głównym najczęściej o kolejności na mecie decydował, jeżeli nie pierwszy to drugi łuk. Z kolejnymi biegami, po poznaniu toru żużlowcy dostarczali nam więcej emocji. Niespodziankę sprawił za to Bartosz Smetkała. Zawodnik, który jechał w PGE IMME dzięki dzikiej karcie, w 16. biegu na pierwszym Łuku zamknął Leona Madsena i Macieja Janowskiego i skończył wyścig z trzema punktami.
Na nudę nie mogli kibice narzekać podczas biegów z udziałem Bartosza Zmarzlika. Już w swoim pierwszym biegu Zmarzlik wykonał akcję dnia, wchodząc pod Patryka Dudka na ostatnim wirażu i rozpoczął turniej od wygranej. Później w każdym biegu mijał przeciwników na torze. W ostatnim jego wyścigu w turnieju głównym zacięcie atakował Nickiego Pedersena, ale Duńczyk nie dał się minąć, ani z zewnentrznej, ani po wewnętrznej. Nicki Pedersen za to zapewnił sobie wtedy bezpośredni awans do finału.
Bezpośredni awans do finału w kolejnym biegu mógł wywalczyć także Tai Woffinden. Zawodnik jednak jadąc za pierwszym Januszem Kołodziejem, wybił się na torze i wleciał w bandę. Arbiter wykluczył Brytyjczyka, a to oznaczało, że na trzy biegi przed końcem turnieju głównego do finału awansował Nicki Pedersen i mistrz Polski Piotr Pawlicki. Do półfinału wśród Polaków zakwalifikował się jeszcze Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek i Piotr Kołodziej. Do pierwszej dziesiątki nie zakwalifikowali się za to Maciej Janowski, zwycięzca Grand Prix Szwecji, Krzysztof Kasprzak ze Stali Gorzów i Bartosz Smetkała z Fogo Unii Leszno.
W pierwszym półfinale ścigała się trójka Polaków - Bartosz Zmarzlik, Partyk Dudek Januszk Kołodziej oraz Duńczyk Leon Madsen. Bieg rozstrzygnął się już na pierwszym łuku. Do finału awansował Patryk Dudek. W drugim półfinale ścigał się Jeson Doyle, Tai Woffinden, Emil Sjfutdinow i Artiom Łaguta. W drugim półfinale po pierwszym łuku wiadomo było, kto nie pojedzie w finale - Tai Woffinden zdefektował. O zwycięstwo do samego końca rywalizował Emil Sajfutdinow i Jason Doyle. Mistrz świata jechał jednak zbyt szeroko, a jego błąd wykorzystał Rosjanin i w finale ścigać się mieli Pedersen, Pawlicki, Dudek i Sajfutdinow.
W finale spod taśmy świetnie ruszyła para Polaków. Patryk Dudek jednak z zewnętrznej wyjechał przed Piotra Pawlickiego i utrzymał prowadzenie do mety. Drugi był mistrz Polski, trzeci Nicki Pedersen, a czwarty Emil Sajfutdinow.
Rugby według Jacka Karnowskiego. "Za opuszczanie treningów były kary cielesne"
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?