Paweł Orłowski o ESK: Nie chodzi o całonocną rozrywkę

O Europejskiej Stolicy Kultury 2016 pisali już dziennikarze z Gdańska i Katowic, muzyk i animatorka kultury. Czas na głos polityka - Pawła Orłowskiego, byłego wiceprezydenta Sopotu, a obecnie posła:

"Mamy najbardziej spójną wizję"

Przyznam się, że kiedy kilka lat temu Gdańsk ogłosił swój start w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury uznałem, że to pomysł raczej promocyjny. Wydawało mi się, że stolica naszej metropolii nie będzie miała szans z takimi miastami jak Wrocław, Warszawa czy Poznań. Kiedy Sopot podejmował uchwałę o wsparciu Gdańska w walce o tytuł, moje myśli po cichu krążyły wokół Łodzi, która jeszcze wtedy była gospodarzem "Camerimage".

Od tego czasu naprawdę wiele się zmieniło. Gdańsk zostawił w tyle Łódź i Poznań. Znajduje się w ścisłej czołówce 5 polskich miast, współpracuje z hiszpańskimi pretendentami do tego tytułu. Idea wyrażona w haśle „Wolność Kultury, Kultura Wolności” pokazała, że to Gdańsk ma najbardziej spójną wizję pośród innych polskich miast ubiegających się o tytuł.

Jej wyjątkową cechą jest oparcie się na wartości, jaką jest wolność - od indywidualnej, najbardziej intymnej do wolności społecznej z jej rozmaitymi znaczeniami. Wolność nie może obejść się bez odpowiedzialności i bez solidarności. Nie mam na myśli historycznego jej znaczenia, ale to najprostsze, a zarazem najważniejsze - współdziałanie dla szerszej wspólnoty.

"Nie chodzi o całonocną rozrywkę"

Gdańsk najtrafniej odczytuje myśl, która leży u podstaw unijnego pomysłu Europejskich Stolic Kultury. W tej idei nie chodzi przecież tylko o to, aby chaotycznie zapełnić kalendarz wydarzeń różnej jakości imprezami kulturalnymi czy całonocną rozrywką. Nie przypadkiem to Ateny były pierwszą Europejską Stolicą Kultury.

W tej inicjatywie nie mniej ważne, jeśli nie najważniejsze, jest ukazanie całego dziedzictwa historycznego, współpraca regionalna i włączenie się poprzez kulturę w dialog o najważniejszych sprawach publicznych. Gdańskowi się to udaje, m.in. poprzez działania Europejskiego Centrum Solidarności. W dobie kryzysu różnych wartości, nie tylko ekonomicznych - wciąga w tę debatę całą Europę.

Gdańsk udanie buduje swoją pozycję w dwóch wymiarach: europejskim - jako propozycję miasta dla całej Europy i w lokalnym - dla własnej społeczności. Co więcej - te dwa wymiary ze sobą współgrają. To co zdarzyło się w wymiarze lokalnej społeczności jest fenomenem. Gdańsk uruchomił niebywałą energię własnej społeczności - jesteśmy świadkami jak zmienia się miasto i jego otoczenie w pulsujący wydarzeniami żywy organizm.

Tegoroczne Streetwaves było tego świetnym przykładem - do dzisiaj jestem pod jego wrażeniem. Widać było jak wiele pasji w swoją sztukę włożyli artyści w nim uczestniczący. Widzę tę przemianę nie tylko w przestrzeni wąsko rozumianej kultury, ale także na poziomie wspólnoty obywateli. Widzę ludzi, którzy z poczuciem dumy ze swojego miasta, sami, z własnej inicjatywy, podejmują się nowych projektów nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla swojej społeczności.

"Metropolia kwitnie w kulturze"

Udało się jeszcze jedno – tak jak Streetwaves czy Gdańska Szkoła Muralu odzyskuje dla miasta często trochę zapomniane, niedocenione dzielnice, tak na poziomie całego Trójmiasta i regionu walka o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury jednoczy konkurujące ze sobą miasta. Sukces Gdańska będzie także sukcesem gdyńskiego "Openera", sopockich „Dwóch Teatrów”, trójmiejskiej „Metropolia jest Okey” czy „All About Freedom Festival”. Jeśli gdzieś, nie zważając na różnorakie polityczne ambicje, kwitnie metropolia - to właśnie w kulturze.

Oczywiście nie jest jeszcze idealnie. Moim zdaniem brakuje Gdańskowi kropki nad „i”… Brakuje jednego, dużego i cyklicznego międzynarodowego wydarzenia, które skupi uwagę całej Europy i pokaże dobitnie, że warto z rozmachem inwestować w ambitną kulturę. Nie można sobie również pozwalać na wpadki - choć mam świadomość, że wymuszone krótkim terminem - takie jak pomysł koncertu Budki Suflera na otwarcie PGE Areny. Dlatego obawiam się czy na decyzję o przyznaniu tytułu nie wpłyną, skądinąd uzasadnione, pozytywne recenzje wrocławskich „Era Nowe Horyzonty, katowickiego OFF Festiwalu, Warszawskiej Jesieni.

"Gdańsk już wygrał"

Jestem jednak przekonany, że i z buzującego gdańskiego kulturalnego tygla wyłoni się w niedalekiej przyszłości wydarzenie tej miary. Może będzie to Alternativa, podczas której prezentowana jest właśnie w stoczni wystawa "Praca i Wypoczynek" na absolutnie światowym poziomie? Może kolejnym ważnym wydarzeniem zadziwi nas ECS? Obserwując zmiany jakie zachodzą w Gdańsku w ostatnich latach jestem o to spokojny. Uczestnicząc w wartościowych projektach zmieniamy się także my wszyscy. Myślę, że dzisiaj chyba nie trzeba by było odwoływać koncertu Davida Bowiego, a nieudany frekwencyjnie koncert Owena Palleta był tylko wypadkiem przy pracy.

Nawet jeśli nie udałoby się zdobyć tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016, czego z całego serca życzę, to już dzisiaj w 2011 widać, że warto było podjąć ten ogromny wysiłek. Wiem, że zaangażowanie gdańskiej ekipy ESK 2016, wszystkich animatorów, artystów, ludzi kultury daje gwarancje pokazania Europie, tego co w Polsce najlepsze. Dzisiaj, przed ostatnim zakrętem Gdańsk już wygrał. Dla mnie jest już pierwszy także na mecie. Wierzę, że 21 czerwca przekonamy się o tym wszyscy.

Wspieramy starania Gdańska o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Czytaj więcej o staraniach Gdańska o tytuł ESK 2016 »

Czytaj więcej:

• Piotr Malach: Gdańsk zasypia po "Tańcu z Gwiazdami"

• Adrianna Kiryluk: ESK 2016 dla Katowic. Teraz już wiemy, o co gramy

• Natalia Cyrzan: Gdańsk zasługuje na tytuł ESK

• Przemysław Gulda: Nie mam już ochoty wyprowadzać się z Gdańska do Nowego Jorku

Pyszne restauracje w Trójmieście	Open'er 2011 - line up, zespoły, serwis	Stylowe Trójmiasto. Moda na zdjęciach	Tramwaj wodny na Hel
dodaj artykuł	dodaj wpis do bloga	dodaj fotoreportaż	dodaj wydarzenie
Polecamy:Gastrofaza | Tramwaj wodny | Opener 2011 | Rozkład Gdańsk | SKM Trójmiasto