Dotychczas Pogoń Szczecin rozgrywała swoje domowe mecze przy ograniczonej widowni. Na trybunach regularnie stawiało się ok. 9 tys. kibiców. To zmieniło się przy okazji meczu z Lechem Poznań, gdy otwarte zostały kolejne sektory. Dzięki temu frekwencja wyniosła niespełna 17 tys., co było drugim najlepszym wynikiem w 9. kolejce. Teraz jednak do użytku został oddany cały stadion, więc na trybuny wejdzie ponad 20 tys., a obecna będzie też grupa fanów z Gdańska, którzy wykupili wszystkie 1100 wejściówek. Szykuje się więc prawdziwe piłkarskie święto.
CZYTAJ TAKŻE: Czy Lechia Gdańsk dokona jeszcze transferów? Paweł Żelem: Niektórzy nadal licytują i próbują podbijać stawki.
Dodatkowo Pogoń zaprosiła na sobotni mecz kilkadziesiąt osób zasłużonych dla tego klubu. Wśród nich znaleźli się choćby Marcin Kaczmarek i Łukasz Zwoliński.
Kaczmarek został zaproszony jeszcze zanim został trenerem Lechii. Tuż po oficjalnym komunikacie dostał telefon ze szczecińskiego klubu z gratulacjami. Cóż, na stadionie się pojawi, ale w innej roli i ze zdecydowanie odmiennym nastawieniem. Będzie chciał popsuć święto ekipie gospodarzy.
Sama pamięć Pogoni o Kaczmarku dziwić nie może, wszak jest to człowiek, który grał w tym klubie jako piłkarz oraz pracował jako trener. Co prawda został zwolniony w dość dziwnych okolicznościach, gdy prowadzony przez niego zespół był liderem czwartej ligi, ale strony nie żywią do siebie urazy.
Zwoliński skorzysta z zaproszenia?
W normalnych okolicznościach to samo zrobiłby zapewne Łukasz Zwoliński, bo jego miejsce jest na murawie, a nie na trybunach. Zwoliński urodził się w Szczecinie, tam stawiał pierwsze piłkarskie kroki. W Ekstraklasie strzelił 22 gole dla Pogoni.
Ale w sobotę raczej nie będzie do dyspozycji trenera Kaczmarka, ponieważ cały czas dokucza mu uraz pleców. Z tego też powodu opuścił zarówno ostatni mecz ligowy z Jagiellonią Białystok, a także sparing z Gedanią Gdańsk podczas przerwy reprezentacyjnej. Tu jednak wychodzi zbyt szybki powrót na boisko. Chciał pomóc drużynie, grał na środkach przeciwbólowych, jednak w pewnych sytuacjach organizmu się nie oszuka.
Oczywiście może nastąpić nieoczekiwany zwrot akcji, natomiast jego występ w sobotnim spotkaniu jest mało prawdopodobny. Być może wróci na spotkanie z Cracovią tydzień później, może na Raków Częstochowa 15 października. W tej chwili trudno cokolwiek wyrokować.
Lechia go potrzebuje w pełni zdrowia, bo zespół jest w tragicznej sytuacji i zamyka ligową tabelę. Wprawdzie dwa tygodnie temu dwa gole Jagiellonii strzelił Flavio Paixao, natomiast opieranie siły ofensywnej na jednym napastniku jest mimo wszystko średnim rozwiązaniem. Alternatywy są wskazane.
CZYTAJ TAKŻE: Lechia Gdańsk w grze komputerowej FIFA 23. Kto jest najlepszy w zespole biało-zielonych?
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?