Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pelplin. Masarnia z renomą

Krystyna Paszkowska
Wyroby Masarni w Bielawkach cieszą się uznaniem klientów. Na pierwszym planie Przemysław Leszczyński.
Wyroby Masarni w Bielawkach cieszą się uznaniem klientów. Na pierwszym planie Przemysław Leszczyński.
Masarnia Stanisława Rąbały z Bielawek w gminie Pelplin na swoją renomę pracuje od dziesięciu lat. To jedna z większych firm na terenie gminy. Pracuje w niej ponad 70 osób. Właściciel uczył się fachu od podstaw.

Masarnia Stanisława Rąbały z Bielawek w gminie Pelplin na swoją renomę pracuje od dziesięciu lat. To jedna z większych firm na terenie gminy. Pracuje w niej ponad 70 osób. Właściciel uczył się fachu od podstaw. Wcześniej nie pracował bowiem w tej branży.

- Rozpoczynałem działalność z czterema pracownikami - wspomina St. Rąbała. - Przez wiele lat majstrem był Zdzisław Kukula. Do dziś na produkcji pracuje Piotr Strombowski z Tczewa. Załoga jest stabilna. To dobrzy fachowcy.

Jak podkreśla właściciel dobrze skompletowana załoga, dokładna analiza rynku poparta ciężką pracą pozwoliła nie tylko zaistnieć na tym trudnym rynku, ale i zapewnić wyrobom wysoką markę. Jako pierwsza podniebienia smakoszy podbiła sporządzana według własnej receptury surowa kiełbasa polska. Oferta handlowa obejmowała wówczas mięso oraz pięć wyrobów wędliniarskich. - Mamy własną ubojnię - mówi Stanisław Rąbała. - Nie mamy żadnego mrożonego mięsa. Aby wyrób był dobry musi być wyprodukowany z dobrego surowca. Jeżeli wyrób nie jest smaczny po prostu wypada z rynku. Mamy bardzo dobrych producentów. Jakość żywca jest bardzo wysoka. Nic w tym dziwnego, gdyż nie stosują w hodowli sterydów.
Do masarni odstawiają zwierzęta hodowcy zamieszkali w promieniu nawet 100 km od Pelplina. Średni dzienny skup trzody to 80-100 sztuk. Firmę codziennie opuszczają, jako wyrób finalny 4 tony mięsa i 6 ton wędlin.

- Nasza gospodarka, niestety, nie jest stabilna - mówi właściciel. - Nie wpływa to korzystnie na firmę. Nie trudno wypuścić z linii produkcyjnej więcej produktu finalnego. Trzeba mieć na niego zbyt, a ludzie mają coraz mniej pieniędzy. Mimo to nie narzekam. Dwie trzecie produkcji zbywamy sami. Mam siedem sklepów tak zwanych stałych i kilka "na kółkach".
Być może już niedługo wyroby masarni z Bielawek będą mogli skosztować również tczewianie, bowiem właściciel myśli u otwarciu kilku punktów sprzedaży w tym mieście. - Myślę o otwarciu trzech, może czterech sklepów w Tczewie - mówi St. Rąbała. - Mniej nie ma uzasadnienia ze względów ekonomicznych.
Zakład przygotowuje się też do realizacji wymogów stawianych przez Unię. Dotychczasowe osiągnięcia sprawiły, że firma otrzymała nagrodę Mestwina w dziedzinie gospodarki, jaką przyznaje Klub Przedsiębiorców przy Pomorskiej Izbie Przemysłowo-Handlowej w Pelplinie.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto