Pieniądze, procesy, penisy - największe afery obyczajowe Trójmiasta w ostatnich 20 latach
PiS, Putin i penis To miał być happening, który zakończył się skandalem. Michał Rachoń, młody działacz Prawa i Sprawiedliwości, postanowił zademonstrować swój sprzeciw wobec wizyty Putina w Trójmieście. 1 września 2009 r., tuż przed Grand Hotelem w Sopocie, w którym premier Rosji zamieszkał na czas wizyty, Rachoń pojawił się przebrany w penisowe wdzianko, na którym widniał spory napis "Putin". Działacz tłumaczył potem na blogu, że trochę go z tym Putinem i penisem poniosło. Pisał, że miało być inaczej. Przygotowano instalację latającą, a nie chodzącą. Ale eksperyment z helem się nie powiódł. Więc on sam musiał wejść w to przebranie i jeszcze trzymać na barkach dziewczynę, żeby to urządzenie manifestacyjne prezentowało się na sztywno. PiS musiało przełknąć ten głośny happening. Tej konserwatywnej partii nie było do śmiechu. Tylko opozycja drwiła. Internet grzał się od równie pikantnych jak to wydarzenie haseł. Finał jest taki, że młody działacz, który był twarzą swojej partii, zaczął kojarzyć się z inną częścią ciała. Na dorocznej Biesiadzie Felietonistów Wybrzeża został nawet laureatem w kategorii Happening Roku za "ch...y wygląd".