Pirat drogowy w Wejherowie czeka na decyzję sądu

Rodziny i sąsiedzi modlili się wczoraj na miejscu tragedii, do jakiej doszło w miniony piątek w Wejherowie. Samochód staranował dwie dziesięcioletnie dziewczynki. Sprawca wypadku przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. Dzisiaj sąd podejmie decyzję, czy zostanie on tymczasowo aresztowany.

Przystanek przy drodze krajowej numer 6 w Wejherowie. Koło czerwonej wiaty kilkadziesiąt palących się zniczy i bukiety kwiatów. Tak wygląda miejsce tragicznego wypadku, do jakiego doszło w miniony piątek. Samochód osobowy zabił dwie dziesięcioletnie dziewczynki, które czekały na przystanku na autobus.

- Te dzieci nie miały żadnych szans - mówił Krzysztof Karpluk, świadek wypadku. - Też stałem na przystanku. Było koło dziesiątej. Zobaczyłem samochód jadący od strony Redy. Zdążyłem pomyśleć, że jedzie bardzo szybko... Chwilę po tym było już po wszystkim. Auto wjechało na przystanek, jakoś przed nim uskoczyłem na bok, ale prawie otarło mi się o nogi. Odwróciłem się i... tego widoku nie zapomnę chyba do końca życia. Siła uderzenia wyrzuciła jedną z dziewczynek w powietrze. Druga została wgnieciona w metalowe ogrodzenie...
Obie 10-letnie dziewczynki, Alicja D. oraz Natalia S.,
zginęły na miejscu.

Uczyły się w III klasie SP nr 5 w Wejherowie. W piątek jechały do szkoły. Nie dotarły do niej. Zabił je 20-letni Patryk K. z Redy. Według wstępnych ustaleń, jechał zbyt szybko, stracił panowanie nad samochodem i zjechał na przystanek. Zaraz po wypadku trafił do szpitala, a stamtąd do policyjnej izby zatrzymań.

- Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie - usłyszeliśmy od nadkomisarza Jarosława Więckiewicza z Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie.
Sąd decyzję podejmie dzisiaj.