PiS szykuje się do wyborów na Pomorzu

Za kampanię PiS w wyborach samorządowych na Pomorzu będą odpowiadali posłowie Jolanta Szczypińska i Jacek Kurski. Partia intensywnie szuka mocnych kandydatów na prezydentów Gdańska, Gdyni i Sopotu.

Szczypińska (w okręgu gdyńsko-słupskim) i Kurski (w okręgu gdańskim) będą pełnomocnikami wyborczymi partii. Decyzja zapadła już w komitecie politycznym ugrupowania, ale ostatecznie musi ją jeszcze zatwierdzić premier Jarosław Kaczyński. Kurski tych informacji komentować nie chce.
- Słyszałam, że decyzja jest, ale niepodpisana - mówi Jolanta Szczypińska.
W partii od miesiąca trwają rozmowy o kandydatach na prezydentów największych miast. W Gdańsku wymieniani są: radny i były wojewoda Tomasz Sowiński oraz senatorowie Maciej Płażyński i Antoni Szymański. Jednak część polityków PiS mówi, że przeciwko urzędującemu prezydentowi z PO Pawłowi Adamowiczowi wystartuje kto inny.
- Ci mają nikłe szanse z Adamowiczem - słyszymy od kilku działaczy.
Adamowicz podkreśla, że Szymańskiego (jego kandydaturę zachwala m. in. szef pomorskiego PiS Tadeusz Cymański) ceni i szanuje, ale też ma wątpliwości.
- Możliwe, że to "próbny balon", wypuszczony przez PiS - zastanawia się Adamowicz. - Żadnego kontrkandydata nie lekceważę. Dla mnie największe znaczenie będzie miał fakt, aby w kampanii merytorycznie dyskutować o przyszłości Gdańska. Kampania brutalna, jeśli doszłoby do niej, odstraszy wyborców.
Nie wiadomo, czy z własnym kandydatem PiS wystartuje w Gdyni przeciwko Wojciechowi Szczurkowi.
- Jego pozycja jest niezwykle mocna, wpływ na decyzję może mieć też to, że ma on dobre notowania u prezydenta Lecha Kaczyńskiego - przyznaje Szczypińska.
Z drugiej strony ochotę na start mieliby poseł Zbigniew Kozak i senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
W Sopocie kandydatem PiS nie będzie Jacek Tarnowski, były szef doradców premiera Kazimierza Marcinkiewicza.
- Miał propozycję kilka miesięcy temu, ale odmówił, drugiej nie dostanie - mówi nam dobrze poinformowany polityk PiS.
- Jacek Kurski posługuje się językiem nienawiści. Dlatego spodziewam się po nim ostrej kampanii. Może nie "kolejnych dziadków z Wehrmachtu", ale podobnych "zagrań" - komentuje szef PO na Pomorzu i marszałek województwa Jan Kozłowski.