18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pitawal Pomorski. Miał być małym oszustem, okazał się grubą rybą

Łukasz Kłos
Archiwum DB
Wyłudzał pieniądze przez internet. Teraz okazuje się, że mógł też podrabiać karty bankowe. Śledczy nabrali podejrzeń po przeszukaniu jednego z mieszkań. O tym, co policjanci w nim znaleźli i dlaczego Marcin C. najbliższe ćwierć wieku może spędzić w więzieniu, pisze Łukasz Kłos

To już nie tylko sporej rangi oszustwo, ale sprawa podszyta niebezpiecznym fałszerstwem! Ustalenia "gospodarczych" z Komendy Wojewódzkiej Policji oraz śledczych Prokuratury Okręgowej w Gdańsku ukazują drugie dno "interesu" Marcina C. Dotąd podejrzewano go o oszukanie kilkuset osób na sumę co najmniej 0,5 mln zł. Tymczasem przeszukanie jednego z mieszkań wynajmowanych przez C. ujawniło zaskakujące fakty.

Wartościowy plastik
W gdyńskim lokalu znaleziono blisko setkę tzw. białych plastików (elektronicznych kart, które można przerobić na płatnicze) wraz z koderami do kopiowania ścieżek magnetycznych. Śledczy są pewni, że sprzęt służył Marcinowi C. do fałszowania kart bankowych.

- Dysponując koderem można na "biały plastik" nanieść dane dowolnego rachunku bankowego. Bankomat przyjmie ją jak autentyczną. Podobnie terminal płatniczy. O ile oczywiście podejrzeń nie nabierze sprzedawca czy inna osoba, która go obsługuje - słyszymy w Wydziale dw. z Przestępczością Gospodarczą pomorskiej policji.

Czytaj także: Internetowy oszust działał z Gdańska

Zbrodnia płatnicza
W mieszkaniu Marcina C. znaleziono dokładnie 98 kart. Cztery podobne odkryto już wcześniej przy podejrzanym. Miał wtedy tłumaczyć, że znalazł ją przy bankomacie i z ciekawości zabrał ze sobą. Śledczy nie wierzą w takie tłumaczenia.

- Takie karty kupuje się w paczkach i to zupełnie legalnie. Wykorzystywane są np. w obiektach zamiast kluczy - tłumaczy jeden ze śledczych. - Kłopoty zaczynają się, kiedy ktoś chce zrobić z nich niewłaściwy użytek.

Kto korzystał z urządzeń i kart znalezionych w mieszkaniu Marcina C.? Funkcjonariusze są pewni, że robił to on sam. Nie chcą jednak zdradzić, co za tym przemawia.

- Nie będę ułatwiać obrony podejrzanemu, więc nie mogę ujawnić, co nas na taki wniosek nakierowało - mówi nasz rozmówca.
Faktem jest jednak, że konsekwencje tego znaleziska mogą być dla Marcina C. bardzo poważne. Fałszowanie kart płatnicze podpada pod art. 310 kodeksu karnego. Przestępstwo to zagrożone jest karą, bagatela, 25 lat pozbawienia wolności. To zbrodnia.

Przez kilka miesięcy działania utrzymywane były w tajemnicy. - Trzeba było zabezpieczyć materiał dowodowy i przekazać go do analizy biegłemu - tłumaczy prok. Jakub Chrząszcz, prowadzący śledztwo.

Czytaj także: Oszukiwał w salonach gier, zakłócając prace automatów
Wnioski z ekspertyzy informatycznej okazały się zaskakujące. Z blisko setki kart znalezionych w mieszkaniu C. kilka miała naniesione dane konkretnych rachunków bankowych - były podrobione. Dane kolejnych rachunków były zapisane w koderze. Mało tego, część z nich to konta zagranicznych klientów - z Niemiec, Francji, Norwegii, a nawet ze Stanów Zjednoczonych.

- Teraz musimy ustalić, w jaki sposób Marcin C. posiadł te dane. Zbadamy też, czy działał na szkodę ich właścicieli - mówi prowadzący śledztwo. - Podejrzewamy, że za pomocą "białych plastików" mógł mieć dostęp do kont poza nadzorem banku, ale szczegółową motywację wciąż ustalamy.

Dotychczasowy materiał zebrany przez policję i prokuraturę ma wskazywać na to, że Marcin C. mógł dopiero "uczyć się" mechanizmów działania kart płatniczych i elektronicznych systemów płatności.

Nie pierwszyzna
Marcin C. był już karany. Sąd uznał go już raz winnym oszustwa. Ofiarą padli wówczas użytkownicy serwisu aukcyjnego Allegro. Mimo orzeczenia kary bezwzględnego pozbawienia wolności, C. nie trafił jednak za kratki. Z aresztu śledczego został zwolniony, a sąd skierował do niego pismo z wezwaniem do odsiadki. W zakładzie karnym Marcin C. już się nie pojawił. Przepadł.

Ponownie namierzony został przez policję w ubiegłym roku w związku ze sprawą oszustw internetowych (klienci płacili za towar, którego nie dostawali). Przez kilka miesięcy zwodził funkcjonariuszy, mylił tropy. Wiosną br. w brawurowej akcji pomorskich i toruńskich policjantów został zatrzymany. Dziś przebywa w areszcie tymczasowym, czekając na wynik najnowszego śledztwa.

Dane podejrzanego zostały zmienione

Pitawal Pomorski znajdziesz we wtorkowym wydaniu gazety "Dziennik Bałtycki"! Wersja elektroniczna dostępna TU!

Codziennie rano najświeższe informacje z Trójmiasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto