Próbę wyciągnięcia wraku z Bałtyku podjęto już w 22 października, ale wtedy morze było zbyt wzburzone. - Wysoka fala mogła zniszczyć samolot. Woleliśmy nie ryzykować i poczekać na lepsze warunki pogodowe - wyjaśnia Benedykt Hac z Instytutu Morskiego w Gdańsku, kapitan statku, który ma zadanie wyciągnięcie szczątków maszyny. - Być może będziemy musieli poczekać z akcją nawet do przyszłego roku - dodaje.
Będzie pracować nad tym zespół złożony z nurków archeologów Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku, firmy "Nemo" oraz załogi statku Instytutu Morskiego w Gdańsku "Imor".
Na dnie morza na głębokości 14 m zalega wrak amerykańskiego bombowca Douglas A-20, który w czasie II wojny światowej został podarowany Związkowi Radzieckiemu przez USA. Został użyty do walk m.in. w trakcie przełamania wału pomorskiego i prawdopodobnie zestrzelony. Ale jest w dobrym stanie.
Zobacz pełną galerię zdjęć:
- Bombowiec wodował klasycznie, więc ma schowane podwozie. W wyniku zestrzelenia odpadł ogon, ale wrak ma skrzydła i nawet wieżyczkę strzelniczą - wyjaśnia Hac.
Ekipa Instytut Morskeigo znalazła go w czerwcu. Niedawno zakończyło się m.in. czyszczeniu samolotu z półtorametrowej warstwy piasku i przygotowanie systemu zawiesi oraz pasów, na których ma być podniesiony. Zajął się tym dźwig, w który wyposażony jest statek Instytutu Morskiego RV "Imor".
Po wyciągnięciu z wody bombowiec ma trafić do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?