Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PlusLiga: Lotos Trefl jedyną niewiadomą

Piotr Wiśniewski
Karolina Misztal/archiwum DB
Przed ostatnią kolejką sezonu zasadniczego PlusLigi praktycznie wszystko jest jasne. Wiemy, że pierwsze miejsce zajmie Skra Bełchatów, druga będzie ZAKSA, a trzecia Asseco Resovia. Znamy także zespoły, które zagrają o miejsca 1-8. W play-offach zabraknie Lotosu Trefla Gdańsk.

Sprawą otwartą pozostają miejsca 9-10. O te lokaty biją się gdańszczanie i Indykpol AZS Olsztyn. Obie drużyny wygrały, jak do tej pory, trzy mecze. Choć PlusLiga jest ligą zamkniętą, to jedno z kryteriów przewiduje, że jeśli zespół nie spełni określonych wymogów sportowych, to może spaść.

- Jeśli dana drużyna odstaje od stawki, to można z niej "zrezygnować" - tłumaczył nam Kazimierz Wierzbicki, prezes Lotosu Trefla Gdańsk. - Taki zespół nie może przegrać odpowiedniej liczby meczów. Kryteria są sztywne. Oprócz warunków organizacyjnych trzeba również prezentować poziom sportowy. Skoro ktoś tego nie spełnia, to PlusLiga nie jest dla niego.

FART KIELCE - LOTOS TREFL GDAŃSK 3:1

O to samo zapytaliśmy opiekuna gdańskich siatkarzy. - W tej sprawie odsyłam do prezesa Polskiej Ligi Siatkówki - wyjaśnia Dariusz Luks. - Czy decydującym czynnikiem jest wygrana pięciu meczów? Nie wiem. Na pewno jednym z warunków jest hala i zainteresowanie meczami poszczególnych drużyn. Liczy się widowisko sportowe. A myślę, że ostatnimi występami pokazaliśmy, że nie można nas skreślać. Liga wyznaczyła jako kryterium określoną liczbę zwycięstw, ale uważam, że działacze mieli tu na myśli mecze, w których ktoś odstaje od reszty. A z zespołami od miejsca piątego w dół walczyliśmy za każdym razem.

Na chwilę obecną Indykpol ma na koncie dziesięć punktów, o dwa więcej od beniaminka PlusLigi. Miejsce obu zespołów w tabeli może się zmienić po ostatniej serii spotkań. Lotos Trefl podejmie w sobotę o godz. 17 AZS Politechnikę Warszawa, z kolei olsztynian czeka wyjazd do Kędzierzyna-Koźle. Łatwo wyliczyć, że przy ewentualnym zwycięstwie gdańszczan i porażce Indykpolu AZS, to podopieczni Dariusza Luksa zajmą przedostatnie miejsce. Lepszy bilans spotkań sprawia, że nawet wygrana za dwa punkty jest tożsama z 9. lokatą Lotosu Trefla.

W niedzielę gdańscy siatkarze ulegli w Kielcach Fartowi 1:3. Powtórzył się scenariusz z pojedynku z Tytanem, kiedy Lotos Trefl prowadził w czwartym secie i był bliski tie-breaka.

TUTAJ PRZECZYTASZ WSZYSTKO O GDAŃSKICH SIATKARZACH

- Zabrakło determinacji z naszej strony - opowiada o meczu z Fartem trener Dariusz Luks. - Nie skończyliśmy także dwóch ważnych piłek. Gospodarze odwrócili losy seta na swoją korzyść i w efekcie wygrali cały mecz. Przypomniało się spotkanie z Częstochową. Wówczas w czwartej partii również mieliśmy rywali na widelcu. Nie potrafiliśmy tego wykorzystać. W kontekście walki o wyższe miejsce żal straconych szans. Przy odrobinie szczęścia Lotos Trefl mógł mieć już pięć zwycięstw.

- Mecz nie stał na wysokim poziomie, zarówno my, jak i rywale popełniliśmy dużo błędów - przyznał Grzegorz Łomacz, rozgrywający beniaminka PlusLigi. - Niestety, w decydujących momentach to my popełniliśmy ich więcej i dlatego przegraliśmy.

A teraz o najbliższym przeciwniku gdańszczan. AZS Politechnika jest pewna gry w play-offach. Niepewna jest za to miejsca. Może zakończyć sezon zasadniczy na szóstym, siódmym lub ósmym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto