Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po koncercie: Lech Janerka jest w świetnej formie

ppiotrek
ppiotrek
Lech Janerka jest w formie. Po kontuzji, która stawiała pod znakiem zapytania jego dalsze koncertowanie nie ma już śladu i muzyk daje pełne pasji koncerty.
Masz zdjęcia lub wideo do tego tematu? Prześlij: [email protected]

Właśnie odbył mikro trasę koncertową po Pomorzu - w sobotę był jednym z headlinerów pierwszego dnia imprez,  z okazji Dni Miasta w Pruszczu Gdańskim, następnego wieczoru zaś - zagrał koncert w wypełnionym po brzegi sopockim Spatifie. Towarzyszyła mu, jak zwykle żona Bożena, która grała na wiolonczeli oraz dwóch młodych muzyków - Damian Pielka na gitarze oraz Michał Mioduszewski na perkusji.

Obydwa koncerty, choć grane w tak odmiennych okolicznościach przyrody, pod względem jakości wykonania niemalże nie różniły się - co dowodzi faktu, iż artysta nie dzieli swej publiczności na "lepszą" i "gorszą" - słysząc o różnych przypadkach lekceważenia słuchaczy "festynowych", można powiedzieć, to coraz rzadsze w naszym kraju podejście. Wiadomo, iż na darmowym, plenerowym występie więcej było przypadkowych, niejednokrotnie mocno podchmielonych słuchaczy, lecz taka jest specyfika darmowych plenerów. Do Spatifu dotarli zaś raczej ci, którzy wiedzieli, po co tam są. I otrzymali to, czego oczekiwali.

Lech Janerka zagrał sporo starych utworów z pamiętnej płyty Klausa Mittfocha, czy też solowego debiutu "Historia Podwodna", które były jakoby bazą repertuaru koncertowego, przekładając je utworami z innych albumów. Usłyszeliśmy więc "Lolę", utwór "Konstytucja" połączony z "Reformatorem" w jedną, zgrabną całość, "Ogniowe Strzelby", "Klus Mitroh", "Muła Pancernego", ale również "Paragwaj", "Niewalczyk", "Leona" czy też, na ostatni bis (tak w Pruszczu jak i w Sopocie) poruszające "Wyobraź sobie".

Każdy, poza "Bruhahą" i "Urem" album, miał tu swego reprezentanta, przez co koncerty te stanowiły szeroki i reprezentatywny przegląd twórczości tego wybitnego artysty. Repertuar zaś sprawdził się i brzmiał równie dobrze na otwartej przestrzeni Stadionu Centrum Kultury i Sportu, jak i w lepkiej od potu, zamkniętej salce sopockiego lokalu. Sam muzyk, choć niewiele mówił do publiczności, utwory wykonywał z energią i swadą, które nie pozostawiały wątpliwości co do jego znakomitej formy. Być może przekuje ją na nowy longplay - poprzedni album Janerki, "Plagiaty", ukazał się przecież jeszcze w 2005 roku.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto