MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Po pierwsze A-1. Minister daje nadzieję

Bartłomiej Rabij
Na pierwszym odcinku autostrady A-1 wre praca. Oby tak samo było na drugim.
Na pierwszym odcinku autostrady A-1 wre praca. Oby tak samo było na drugim.
Wraz z wyborem nowego szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz ministerialnymi zapowiedziami powrotu do rozmów z Gdańsk Transport Company SA wraca nadzieja na przyspieszenie budowy drugiego odcinka ...

Wraz z wyborem nowego szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz ministerialnymi zapowiedziami powrotu do rozmów z Gdańsk Transport Company SA wraca nadzieja na przyspieszenie budowy drugiego odcinka autostrady A-1.

Nie można mówić, że GTC "przepadło bezpowrotnie" bowiem minister transportu prowadzi działania zgodne z postanowieniami umowy koncesyjnej i obecnie są czynione kroki, aby powstały spór i różnice zdań zostały rozwiązane - twierdzi Teresa Jakutowicz, dyrektor Biura Informacji i Promocji Ministerstwa Transportu i Budownictwa. Przedstawiciele GTC również zapowiadają gotowość do rozmów, chociaż te, ze względu na czas urlopów w ministerstwie przed 15 sierpnia na pewno nie zostaną wznowione. - Nie ma wyznaczonego terminu spotkania, ale cały czas jesteśmy przygotowani do negocjacji - deklaruje Marcin Trzciński z GTC. - Jeżeli w ciągu 2-3 miesięcy doszłoby do porozumienia, to na pewno budowę skończylibyśmy zgodnie z planem,czyli w 2010 roku.
Tymczasem wicemarszałek Senatu Maciej Płażyński powątpiewa w wyznaczony przez ministerstwo termin realizacji budowy i zamawia ekspertyzę prawną, która ma rozstrzygnąć, czy koncesja na budowę drugiego odcinka A-1 z Nowych Marzów do Torunia jest ważna, czy nie. Płażyński uważa, że jeśli strony się nie dogadają i sprawa trafi do sądu, to budowa stanie na całego, a wówczas nie będzie to już tylko kwestia niewybudowanej drogi, lecz także policzalnych (zgodnie z raportem NIK ok. 200 mln zł rocznie) strat dla całego regionu.
Minister wciąż stara się szachować GTC odebraniem koncesji na budowę drugiego odcinka autostrady A-1. Zdaniem rządu, konsorcjum chce budować zbyt drogo.
Tymczasem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która rzekomo miałaby zastąpić GTC buduje drożej, a na dodatek konsorcjum domagałoby się solidnego odszkodowania. Przeciągające się konsultacje drogi nie zmniejszą kosztów, bo rocznie, bez niej, tracimy znacznie więcej niż zaoszczędzimy na targowaniu się o koszt budowy kilometra trasy.
- Musimy występować w obronie swojego bytu. To jest spółka celowa, jej jedynym zadaniem jest budowa A-1 - wyjaśnia Marcin Trzciński, rzecznik GTC. - Gdybyśmy nie zabezpieczali swoich należności to byłoby to działanie na szkodę spółki.
Trzciński dodaje jednak, że formalnej decyzji ministerstwa o tym, że GTC nie będzie budować drogi, jego firma nigdy nie otrzymała. W związku z czym do tej pory GTC nie wyliczało kosztów ewentualnego odszkodowania. - Formalnej decyzji ministerstwa o tym, że nie mielibyśmy budować A-1 nigdy nie dostaliśmy - wyjaśnia Marcin Trzciński.
Przedstawiciele wykonawcy coraz śmielej odpierają zarzuty ministerstwa bowiem jego agenda czyli GDDKiA buduje albo drożej albo dłużej od zapisów w umowie koncesyjnej podpisanej przez rząd i GTC.
- Droga ekspresowa S7 będzie budowana za 6 mln euro za 1 km - mówi Aleksander Kozłowski, członek Rady Nadzorczej GTC, odpowiedzialny za negocjacje z ministerstwem.
Analogiczny do "naszego", 162-kilometrowy, odcinek autostrady A-4 z Bielan Wrocławskich do Gliwic budowano aż osiem lat, a cena 1 km wyniosła ok. 4, 75 mln euro, z tym, że część drogi była tylko modernizowana, a nie budowana od podstaw. Za to w przypadku 54-kilometrowego odcinka autostrady A-2, oddanego w lipcu, GDDKiA spóźniła się z oddaniem drogi do użytku o osiem miesięcy.
Jakby tego było mało, przez ostatni rok instytucja funkcjonowała bez dyrektora, zaś nowy, powołany przed kilkoma dniami nie ma najlepszej opinii, a i na zatwierdzenie przez ministra trochę poczeka, bo ten jeszcze przez kilka dni jest na urlopie. Pomorze również czeka, chociaż jak wyliczył NIK, traci na tym ok. 200 mln zł rocznie. Zaś wg GTC Skarb Państwa traci kolejnych 120 mln zł za brak wpływów z korzystania z drogi. Razem daje to 1,3 mln euro na każdy kilometr spornego odcinka trasy.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto