Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po tańszy kredyt za granicę? Za dwa lata wspólny rynek kredytów w UE

Jacek Klein
Kredyt w banku w Polsce nie jest atrakcyjny? Za dwa lata nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby wybrać korzystniejszą ofertę za granicą np. banku w Finlandii czy Francji.

Kredyt w banku w Polsce nie jest atrakcyjny? Za dwa lata nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby wybrać korzystniejszą ofertę za granicą np. banku w Finlandii czy Francji. Będzie można swobodnie pożyczać pieniądze w dowolnym kraju Unii Europejskiej. Nawet poprzez internet czy SMS. Tak przynajmniej chce Parlament Europejski, który przyjął dyrektywę o kredycie konsumenckim ułatwiającą Europejczykom pożyczanie pieniędzy i porównywanie ofert.

Dzisiaj każdy kraj stosuje własne przepisy dotyczące zasad udzielania kredytu konsumenckiego.
- Obecne status quo nie działa. Mamy 27 różnych minirynków kredytów konsumenckich. Stopy oprocentowania wahają się od 6 proc. w Finlandii do 12 proc. w Portugalii, a konsument nie ma wyboru - tłumaczyła Meglena Kunewa, komisarz ds. konsumentów.
Realia wskazują jednak, że nie będzie tak kolorowo i na większą dostępność kredytów za granicą będziemy musieli czekać sporo dłużej niż dwa lata.
- Dyrektywa w pierwszym momencie nie zmieni nic lub prawie nic. Na efekty zmian będziemy musieli poczekać kilka lat. Po pierwsze, pewne kwestie były już dawno w naszym prawodawstwie uregulowane - uważa Michał Macierzyński, analityk Bankier.pl. Po drugie, nie wszystkie zapisy są korzystne dla klienta. Chodzi na przykład o prowizję, którą banki mogą pobierać za wcześniejszą spłatę kredytu. W innych przypadkach klienci nie odczują wielkich zmian - chyba że wymusi to na nich Komisja Nadzoru Finansowego.
Według dyrektywy kredytem konsumenckim będą pożyczki w kwocie od 200 do 75 tys. euro. Procedura pożyczania pieniędzy ma być jednakowa we wszystkich krajach członkowskich. Przed zawarciem umowy klient będzie miał prawo uzyskać informację o oprocentowaniu, prowizjach, rzeczywistej stopie oprocentowania. Banki będą musiały poinformować o kosztach wcześniejszej spłaty kredytu, prawie odstąpienia od umowy kredytowej. Klient będzie mógł zasięgnąć pełnych informacji i porównać oferty z różnych krajów za pomocą tzw. formularza - "Standardowego arkusza informacyjnego dotyczącego kredytu konsumenckiego".
- Sam arkusz nic nie daje - trzeba mieć przecież dostęp do takich baz jak BIK - a ten jest wciąż monopolistą na naszym rynku. Zagraniczne banki musiałyby w ten sam sposób udostępnić swoje bazy. Nie ma też rozwiązanego problemu z windykacją, tłumaczeniem umów, tytułem egzekucyjnym. Jednym słowem jest więcej problemów, niż ewentualnych przyczyn, dlaczego zagraniczne banki miałyby wejść do Polski - mówi Macierzyński. - Zawieranie umów przez SMS i internet to mrzonki. Bardzo niszowy rynek, z którym problemy mają nawet rodzime banki. I to nie ze względu na to, że nie mają technologii - jest opór ze strony konsumentów, którzy wciąż wolą tradycyjną drogę. Nikt zatem nie będzie przy tych wszystkich problemach marnował pieniędzy dla ułamka rynku - zwłaszcza polskiego, który jest mikroskopijny w porównaniu z bardziej rozwiniętymi krajami.
Banki będą także musiały wprowadzić jednolite bazy danych dla wszystkich krajów.
W zamyśle Parlamentu Europejskiego otwarcie krajowych rynków kredytowych ma przyczynić się do zwiększenia konkurencji między bankami. Klienci zaczynają porównanie kredytów od oprocentowania. Oprocentowanie kredytów gotówkowych w Polsce zaczyna się od 5,9 proc. Najczęściej jednak trzeba liczyć się ze stawką przynajmniej 10 proc., a "szybkie pieniądze" kosztują kilkanaście czy nawet 20 proc. w skali roku.
- Kredyty w UE są tańsze i to znacznie. Często nawet o połowę i więcej - mimo że stopy procentowe są na zbliżonym poziomie - mówi Macierzyński.
Przykładowo w Niemieckim Deutsche Banku oprocentowanie "PrivatKredit" zaczyna się od 3,99 proc. rocznie, podobnie niskie stawki może zaoferować HVB Bank w "KomfortKredit". W czeskim GE Money z kolei oprocentowanie "Expres půjčki" zaczyna się od 9,9 proc.
Czy konkurencja zagranicznych banków spowoduje spadek kosztu kredytu w Polsce?
- W dłuższej perspektywie kilku lat - z całą pewnością. Nie ma co jednak oczekiwać od razu rewolucji. W tym momencie wciąż jesteśmy na etapie zwiększania dostępności kredytu i liberalizacji wymogów formalnych, a nie obniżania oprocentowania. Na to przyjdzie czas za jakieś kilka lat. W tym momencie niższa cena kredytu, poza np. kredytem mieszkaniowym (a i to nie do końca), nie jest żadną przewagą konkurencyjną. Każdy nowy gracz dostosowuje się do tego, co jest już na rynku i w momencie rozwijania działalności nie będzie świadomie obniżał swojej marży. Widać to zresztą po oprocentowaniu kredytów u nowych graczy, którzy dopiero wchodzą na rynek. Cena jest taka sama jak u konkurencji - tłumaczy Macierzyński.
Dyrektywa będzie miała jednak skutki prawne dla polskiego rynku. Według mecenasa Jerzego Bańki ze Związku Banków Polskich naturalną konsekwencją wejścia w życie dyrektywy o kredycie konsumenckim byłoby uchylenie ustawy antylichwiarskiej uchwalonej w lipcu 2005 r. Jego zdaniem, ustawa antylichwiarska została przeforsowana w okresie przedwyborczym i była niespójna z regulacjami europejskimi.
- Niewiele to dało, jeśli chodzi o rzeczywistą ochronę konsumentów - powiedział.
Zastąpienie ustawy przez dyrektywę spowoduje, że definicją kredytu konsumenckiego objęte zostaną także kredyty hipoteczne. Obecnie jest to niemożliwe, ponieważ definicja kredytu konsumenckiego obejmuje pożyczki do najwyżej 80 tys. zł.
-Najważniejszą zmianą będzie rozszerzenie definicji kredytu konsumenckiego. Kredytem konsumenckim będzie kredyt do kwoty 75 tys. euro, czyli dziś ponad 260 tys. zł - uważa Paweł Majtkowski, analityk z Expander.pl.


Co przewiduje dyrektywa

Obowiązki informacyjne
Bank lub pośrednik będzie musiał ocenić wypłacalność klienta w oparciu o informacje zgromadzone w bankowych bazach danych. Klienci, którym bank odmówi udzielenia kredytu, będą mogli zażądać wglądu do bazy danych i dokonać korekt nieprawidłowych danych.
Porównianie ofert
Informacje potrzebne do porównania różnych ofert klient powinien otrzymać w postaci standardowego europejskiego arkusza informacyjnego, przed podpisaniem umowy o kredyt.
Odstąpienie od umowy
Kredytobiorca będzie mógł w terminie 14 dni odstąpić od umowy. W przypadku umowy o kredyt wiązany okres ten może być skrócony do trzech dni na życzenie kredytobiorcy.
Wcześniejsza spłata
Banki będą mogły pobierać prowizję. Nie będzie mogła ona przekraczać 1 proc. spłacanej przed terminem kwoty kredytu, jeżeli okres pomiędzy przedterminową spłatą a uzgodnionym wygaśnięciem umowy o kredyt przekracza jeden rok. Jeżeli okres ten będzie krótszy niż rok, rekompensata nie będzie mogła przekraczać 0,5 proc. Wyjątkowo bank będzie mógł zażądać wyższej rekompensaty, jeśli udowodni, że poniesie stratę z powodu różnicy w wysokości stopy referencyjnej w chwili udzielania kredytu i w chwili jego przedterminowej spłaty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto