Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podchmieleni piraci straszą turystów w Gdańsku

Daria Jankiewicz
Pana Andrzeja, słynnego, nieżyjącego już gdańskiego pirata - jak widać - niełatwo zastąpić
Pana Andrzeja, słynnego, nieżyjącego już gdańskiego pirata - jak widać - niełatwo zastąpić Fot. R. Kwiatek / archiwum DB
Zaczepki, wyłudzanie pieniędzy i wyzwiska - tak - zdaniem turystów - zachowują się gdańscy piraci na ulicach Gdańska.

Turyści spacerujący ulicami Gdańska coraz częściej mogą spotkać "pirata". Mężczyzna powołuje się na umowę, jaką miał zawrzeć z ratuszem. Przekonuje, że jest następcą pana Andrzeja, słynnego, nieżyjącego już gdańskiego pirata.

- To nieprawda - mówią urzędnicy.

- Rzeczywiście, dostaliśmy takie sygnały od mieszkańców - potwierdza Emilia Salach-Pezowicz z biura prasowego Urzędu Miejskiego. Zapewnia, że wbrew temu, co mówi obecnie pirat, miasto nie ma z nim nic wspólnego. - Jest samozwańcem, za którego miasto nie może brać odpowiedzialności. Z wcześniejszym piratem mieliśmy podpisaną umowę i pomagał on w podtrzymywaniu morskiej tradycji Gdańska - mówi Salach-Pezowicz. - Przy tym był bardzo lubiany i rozpoznawalny. Najwyraźniej teraz ktoś próbuje wykorzystać tradycję.

Czytaj także: Jak na legendę Gdańska wyrósł słynny pirat Andrzej

Na "pirata" natknąć się mogą również zmotoryzowani turyści odwiedzający Westerplatte. Przed wjazdem na jeden z parkingów, na pasy wyskakuje mężczyzna ubrany w strój pirata.

- To była chwila. Pojawił się na przejściu niespodziewanie. Musiałam gwałtownie zahamować - opowiada zdenerwowana Honorata Malinowska, która wybrała się z rodziną na wycieczkę na Westerplatte. - Odmówiłam dania mu pieniędzy. I wtedy się zaczęło - poleciała cała wiązanka wyzwisk.

Miłosz Jurgielewicz, **
rzecznik Straży Miejskiej,** przyznaje, że mimo uciążliwego zachowania pirata ukaranie go nie będzie proste. - Rzeczywiście można to traktować jako pewne nadużycie, a nawet nieszczelność w przepisach, ale za wchodzenie na pasy nie można nikogo ukarać - wyjaśnia. Podobnie sprawa wygląda z "proszeniem" o pieniądze. - Dopóki nie robi tego agresywnie, to i w tym przypadku takie zachowanie nie jest zabronione. Co innego by było, gdyby zaczął komuś grozić - tłumaczy rzecznik.

Jurgielewicz obiecał, że strażnicy przyjrzą się bliżej tej sprawie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto