Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podpalacz ubezpieczał ludzi, a oni znikali. Oskarżenie dla Macieja B.! Wywołał pożar wieżowca na Skarpie w Toruniu

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
To Maciej B. wzniecił pożar w wieżowcu przy Szosie Lubickiej w Toruniu. Po to, by zarobić na śmierci ubezpieczonej 68-letniej pani Marii - dowodzi prokuratura, która skierowała akt oskarżenia przeciwko przedsiębiorcy. Lista zarzutów jest długa i mrozi krew w żyłach. Oskarżonemu grozi dożywocie.

Zobacz wideo: Co zrobić ze zwierzęciem przed wyjazdem na urlop?
45051

Potwór w ludzkiej skórze czy ofiara niesłusznych podejrzeń? To pytanie nie tylko torunianie zadawali sobie przez długi czas. Sprawa Macieja B. z Torunia, przedsiębiorcy z branży nieruchomości, była głośna w całym kraju. Zajmowały się nią wszystkie najważniejsze media ogólnopolskie.

Dziwnym trafem ubezpieczane przez Macieja B. osoby (w tym jego pracownicy) ginęły w tajemniczych okolicznościach. "Ubezpieczał ludzi, a oni ginęli" - tak pisaliśmy o tej sprawie. Uposażonym do odbioru pieniędzy był Maciej B. właśnie...

Dziś, po długim śledztwie, Prokuratura Okręgowa w Toruniu poinformowała, że skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko temu mężczyźnie. Nie wszystkie podejrzenia udało się potwierdzić. Z drugiej jednak strony śledczy zebrali dodatkowy materiał dowodowy, pozwalający na oskarżenie Macieja B. o kolejne przestępstwa. Już sam suchy opis aktu oskarżenia szokuje zarzucanym mu okrucieństwem.

Pani Maria z wieżowca przy Szosie Lubickiej zmarła przez Macieja B. - dowodzi prokuratura

Najpoważniejszy z zarzucanych toruńskiemu przedsiębiorcy czynów to wywołanie pożaru i doprowadzenie do śmierci 68-letniej mieszkanki wieżowca na Skarpie. Celem miało być zgarnięcie pieniędzy z jej ubezpieczenia.

-Maciej B. w dniu 20 grudnia 2021 roku, około godz. 2.35, w Toruniu, przy ul. Szosa Lubicka 174A, działając z zamiarem bezpośrednim dokonania zabójstwa Marii D., w celu uzyskania świadczenia z tytułu jej śmierci jako osoby ubezpieczonej na życie, w której był osobą ubezpieczającą oraz uposażoną do otrzymania świadczenia na wypadek jej śmierci, tj. w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, wywołał pożar. Doprowadził w ten sposób u Marii D. do wystąpienia obrażeń ciała w postaci oparzeń i innych, a następnie śmierci w wyniku zatrucia tlenkiem węgla - przekazuje prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

To jednak nie wszystko w tym wątku. Prokuratura oskarżyła Macieja B. także i o to, że sprowadził zdarzenie zagrażające zdrowiu lub życiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach mające postać pożaru. Działał na szkodę Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Skarpie" oraz kilkudziesięciu właścicieli lokali i mieszkańców tego budynku - dowodzą śledczy.

Dodajmy, że do tych i kolejnych ustaleń prokuratura doszła na podstawie następującego materiału dowodowego: oględzin, zeznań świadków, ekspertyz biegłych, eksperymentów procesowych, zgromadzonej dokumentacji pracowniczej, ubezpieczeniowej i innej oraz wniosków z ekshumacji zmarłych osób ubezpieczonych.

Polecamy

Ubezpieczał ludzi, a oni ginęli... Pieniądze trafiały do Macieja B.

Kolejne przestępstwa opisane w akcie oskarżenia dotyczą oszustw ubezpieczeniowych. Jak głosi oskarżenie, w okresie od 17 marca 2020 roku do 16 czerwca 2021 roku w Toruniu i innych miejscach na terenie kraju, Maciej B. w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zawarł z 10 towarzystwami ubezpieczeniowymi łącznie 12 umów grupowych ubezpieczeń osobowych, dotyczących 6 osób.

W większości przypadków to właśnie Maciej B. wskazany został jako osoba uposażona, czyli inkasująca pieniądze w przypadku m.in. zgonu. Według prokuratury, mężczyzna wprowadził przedstawicieli ubezpieczających w błąd co do stanu zdrowia osób objętych ubezpieczeniem grupowym i ich zatrudnienia oraz użył oświadczenia z podrobionymi podpisami.

- Naraził w ten sposób ubezpieczycieli na wypłatę odszkodowań w łącznej kwocie co najmniej 4 mln 980 tys. zł (przy czym wypłacono mu 326 tys. zł). Pięciu z rzekomych pracowników, w stosunkowo krótkim czasie od ubezpieczenia, zmarło - przekazuje prokurator Andrzej Kukawski.

Pomoc w usuwaniu ciąży, marihuana i drobniejsze oszustwo - to kolejne czyny w akcie oskarżenia

Akt oskarżenia obejmuje jeszcze trzy inne przestępstwa. Prokuratura oskarża Macieja B. także o to, że pomógł będącym z nim w ciąży dwóm kobietom w jej przerwaniu. W ten sposób, że zawiózł je do lekarza oraz wydatkował pieniądze na zabiegi.

- Ponadto podejrzanemu zarzucono, że w lutym 2021 roku, w Toruniu, wprowadził w błąd uprawnionego do szkoleń w dziedzinie BHP odnośnie przeszkolenia dwóch pracowników i w ten sposób wyłudził od niego poświadczenie nieprawdy w postaci dwóch zaświadczeń o ukończeniu szkolenia. Stało się to w czasie, gdy pracownicy nie żyli. Następnie Maciej B. posłużył się tymi dokumentami w toku prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego -informuje prokurator.

Ostatnim czynem zarzuconym podejrzanemu jest posiadanie w dniu 8.03.2022 r. w miejscu zamieszkania środka odurzającego (0,23 gr) "pod postacią konopi innych niż włókniste", czyli po prostu marihuany.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Maciej B. twardo nie przyznaje się do winy. Grozi mu nawet dożywocie

Jak przekazuje prokuratura, Maciej B. przesłuchany jako podejrzany – poza posiadaniem narkotyków - nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. -Złożył wyjaśnienia oczywiście sprzeczne z zebranym w sprawie materiałem dowodowym - zaznacza prokurator.

W chwili popełnienia zarzucanych mu przestępstw torunianin był w pełni poczytalny. Wynika to z opinii biegłych lekarzy psychiatrów oraz psychologów po przeprowadzonych badaniach i obserwacji sądowo-psychiatrycznej.

Maciej B. ma lat 46, nie był dotąd karany. Na proces oczekuje będąc tymczasowo aresztowanym od 8 marca 2022 roku. - O sprawstwie i winie oskarżonego rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Toruniu. Grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności - kończy prokurator Andrzej Kukawski.

Do sprawy będziemy wracali.

WAŻNE. Kim byli i jak ginęli pracownicy Macieja B.?

  • Maciej B. to przedsiębiorca z branży nieruchomości. Mężczyzn, których ubezpieczył jako swoich pracowników, miał zatrudnić w charakterze pomocników do wyszukiwania nieruchomości. Tyle że - jak wykazało np. dziennikarskie śledztwo "Polsatu" - niektórzy z nich byli osobami bezdomnymi, z nałogami, na pewno bez doświadczenia w branży.
  • Spośród 6 ubezpieczonych na życie pracowników 5 zaginęło w krótkim czasie, w tajemniczych okolicznościach. Uposażonym do odbioru pieniędzy z ubezpieczenia był Maciej B.
  • 25-letni Rafał Koczan z Torunia zginął w wypadku razem z drugim pracownikiem - starszym od niego Andrzejem Ś. Doszło do niego 28 listopada 2020 roku w Starogrodzie Dolnym (gmina Chełmno, powiat chełmiński). Tędy jechał daewoo matizem, będącym własnością Macieja B. Mężczyźni mieli tego dnia podróżować w celach zawodowych. Auto miało stoczyć się ze skarpy na niewielkim luku drogi, a potem zapalić się. Znajdujący się w nim mężczyźni spalili się. Takie przynajmniej były pierwotne ustalenia Prokuratury Rejonowej w Chełmnie, która sprawę wypadku umorzyła. Wypadek jednak od samego początku budził podejrzewania. Śledztwo wznowiono po nagłośnieniu sprawy przez ojca Rafała Koczana.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na torun.naszemiasto.pl Nasze Miasto