W nocy z wtorku na środę około godz. 1 pod lokalem usługowym przy ul. Podkarpackiej pojawił się zamaskowany mężczyzna z plastikowym baniakiem w ręku. Po chwili okazało się, że w zbiorniku znajduje się łatwopalna ciecz, którą mężczyzna oblał drzwi salonu, po czym je podpalił i uciekł.
Czytaj także: Nocne pożary samochodów. W Gdyni spłonęły trzy auta, w Gdańsku dwa. Czy to podpalenia?
- Policja zaraz po odebraniu zgłoszenia udała się na miejsce, gdzie pracowała już straż pożarna - informuje mł. asp. Aleksandra Siewert z gdańskiej policji. - Strażakom udało się szybko opanować ogień, policjanci zaś zajęli się zbieraniem materiału dowodowego. Zabezpieczony został zapis z kamer monitoringu zamontowanych na budynku oraz zostali przesłuchani świadkowie. Właściciel wycenił straty na 7 tys. złotych. Policja bada wszelkie okoliczności zajścia - dodaje rzeczniczka.
Swoje podejrzenia, kto mógł dopuścić się podpalenia ma właściciel lokalu. Sugeruje, że za całą sprawą może stać jego konkurencja.
- Pozostawiam jednak wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia w rękach policji i prokuratury - dodaje właściciel podpalonego lokalu.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?