MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 0:0

Janusz Woźniak
W Szczecinie kibice nie zobaczyli bramek. Pogoń zremisowała z Prokomem Arką Gdynia 0:0. Żółto-niebiescy kończyli to spotkanie w "10", po tym jak w 78 minucie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną, kartką ukarany ...

W Szczecinie kibice nie zobaczyli bramek. Pogoń zremisowała z Prokomem Arką Gdynia 0:0. Żółto-niebiescy kończyli to spotkanie w "10", po tym jak w 78 minucie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną, kartką ukarany został Krzysztof Sobieraj.
Kiedy dwie godziny przed meczem zadzwoniłem do trenera Wojciecha Wąsikiewicza, ten wydawał się być wyjątkowo spokojny.
- Wszystko jest pod kontrolą - wyjaśnił - chłopcy przed chwilą zjedli po ciasteczku i udajemy się na stadion. Postanowiłem trochę zaryzykować i od pierwszej minuty zagra Radek Bartoszewicz. Chcemy grać do przodu i zdobyć przynajmniej jeden punkt.
Spokój popularnego "Wąsa" był o tyle dziwny, że nie mógł w tym meczu skorzystać z usług podstawowych przecież zawodników Łukasza Kowalskiego, Bartosza Ławy i Sebastiana Gorząda.
Tymczasem od pierwszej minuty spotkania gospodarze zaatakowali, chcąc wraźnie przestraszyć gdynian. Endene Elokan był wyraźnie za szybki dla obrońców Arki, aktywni byli też Claudio Milar i Edi Andradina. Na szczęście bardzo dobrze bronił Norbert Witkowski. Nogą odbił strzał z 3-4 metrów Ediego, nie dał się pokonać Milarowi, pewnie grał też na przedpolu.
Pierwszym sygnałem, że Arka nie przyjechała tylko się bronić była sytuacja w 17 minucie meczu. Marcin Pudysiak ograł w polu karnym, efektowną sztuczką techniczną, Krzysztofa Michalskiego, ale piłka po jego strzale z 10 metrów poszybowała nad poprzeczką. Chyba jeszcze żywiej serca kilkuset gdyńskich kibiców, którzy przyjechali do Szczecina, zabiły w 36 minucie spotkania. Po rzucie rożnym strzelał głową z kilku metrów Krzysztof Majda, lecz Boris Peskovic zdołał odbić tę piłkę.
- Do teraz nie wiem, jak on to zrobił - powiedział po meczu Majda.
Arka potrafiła przenieść ciężar gry do środkowej strefy boiska neutralizując coraz skuteczniej ofensywne zapędy Pogonii.
Po przerwie mecz był ciekawy i wyrównany. Bardzo dobrze z roli środkowego pomocnika wywiązywał się grający po raz pierwszy od początku meczu w ekstraklasie Radosław Bartoszewicz. Gdynianie szukali szansy na zdobycie zwycięskiego gola i kilka razy byli bliscy szczęścia. W 51 i 56 minucie Peskovic ratował się rzutami pod nogi Pudysiaka i Grzegorza Nicińskiego. W 63 minucie wydawało się, że słowacki bramkarz Pogonii będzie bezradny. Arka przeprowadziła dobrą akcję ofensywną. Krzysztof Majda zagrał do Andrija Griszczenki, ten podał piłkę do Olgierda Moskalewicza, a "Olo" nie trafił do bramki strzelając z pięciu metrów. To była najlepsza sytuacja bramkowa w całym meczu.
- To był mój błąd, za bardzo się odchyliłem w momencie oddawania strzału. Powinienem strzelić gola i teraz wszyscy cieszylibyśmy się ze zwycięstwa - krytycznie ocenił swoje zachowanie w tej sytuacji Moskalewicz.
Do końca meczu gole już nie padły, chociaż przez ostatnie kilkanaście minut gdynianie grali w "10". Sędzia chyba zbyt pochopnie ukarał Sobieraja drugą żółtą kartką i odesłał zawodnika Arki do szatni. Jego koledzy nie dali sobie wydrzeć zasłużonego remisu. Seria dobrych spotkań Arki pod wodzą Wąsikiewicza została przedłużona. Z "Wąsem" na ławce trenerskiej żółto-niebiescy zdobyli już 8 punktów - za dwa zwycięstwa i dwa remisy - i po raz pierwszy od długiego czasu znależli się w tabeli na miejscu, które nie jest zagrożone spadkiem ani barażami.

Pogoń Szczecin - Prokom Arka Gdynia 0:0

Żołte kartki: Paweł Magdoń, Piotr Celeban (Pogoń) oraz Norbert Witkowski, Radosław Bartoszewicz, Krzysztof Sobieraj, Grzegorz Pilch (Arka).
Czerwona kartka: Sobieraj (78 min. za drugą żółtą kartkę).
Sędziował: Mariusz Podgórski (Wrocław). Widzów ok. 12 tys.
Pogoń: Peskovic - Tavarez, Julcimar, Magdoń, Michalski - Łabędzki (79 min. Parzy), Trałka (66 Celeban), Edi, Grzelak - Milar, Elokan (70 Bugaj).
Arka: Witkowski 4 pkt. - Kościelniak 3,5, Jawny 4, Jakosz 3,5, Majda 4 - Pudysiak 4, Sobieraj 0, Bartoszewicz 4 (81 Ulanowski), Moskalewicz 3,5 (79 Kubisz), Griszczenko 4 - Niciński 4 (70 Pilch)

Bliżej zwycięstwa

Wojciech Wąsikiewicz
trener Arki
- Przed tym mecze remis wziąłbym chyba w ciemno. Graliśmy z konieczności w nieco innym zestawieniu, ale wierzyłem, że ci którzy wyszli w Szczecinie na boisko sobie poradzą. I poradzili, może poza pierwszym kwadransem gry, kiedy Pogoń zepchnęła nas do defensywy. Po końcowym gwizdku miałem jednak wrażenie, że to my byliśmy bliżsi zwycięstwa. Trochę szkoda, ale nie mam w zwyczaju narzekać na los.

Skręcona kostka

Radosław Bartoszewicz
Arka Gdynia
- Wyjście po raz pierwszy w ekstraklasie w podstawowym składzie Arki to było dla mnie przeżycie, ale nie takie, które pęta nogi. Byłem do gry przygotowany, a trenerowi Wąsikiewiczowi mogę tylko podziękować za okazane mi zaufanie. Dobrze mi się grało i zabrakło tylko zwycięstwa. Musiałem zejść szybciej z boiska, bo podkręciłem staw skokowy. Trochę kuleję, ale to nie jest groźna kontuzja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mbappe nie zagra z Polską?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto