W połowie zeszłego tygodnia, o 6 rano obudziły ich dziwne odgłosy. Zwarcie sprzętu elektronicznego sprawiło, że ich dom stanął w ogniu.
Karinie i Adamowi oraz pięciorgu ich dzieci szczęśliwie udało się uciec z pożaru, jednak w płomieniach zginęły ich ukochane papużki. Ponadto spłonęła spora część ich dobytku, a dom kwalifikuje się teraz do kapitalnego remontu.
- Nasza córka zauważyła opiekę Maryi nad nami - gdy z zupełnie stopionej i zniszczonej torebki wyjęliśmy nietknięty różaniec z Medjugorie, który przywiozła dla nas Babcia - piszą na swojej facebookowej stronie.
To jeden z nielicznych przedmiotów, które udało się ocalić z pożaru.
Na razie mieszkają u rodziców. Udało im się nawet odzyskać część ubrań, ale te wymagają wielokrotnego prania.
Pogorzelcy potrzebują nie tylko wsparcia finansowego, ale także rąk do pracy przy odbudowie domu.
Cegiełki można wpłacać na konto Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych "Szczęśliwy Dom" w Gdańsku: 06114020170000430210597161 z tytułem: "Rodzina Dzedzej po pożarze".
Brakuje im również wielu rzeczy codziennego użytku. Niezbędne są im środki czystości, pościel i ręczniki, materiały budowlane, sprzęt elektroniczny, duże plastikowe pudła do segregacji rzeczy, zabawek oraz wyposażenie pokoi.
Dzieci państwa Dzedzej mają 11, 9, 7 i 4 lata oraz 8 miesięcy. Jedno z nich chodzi do szkoły muzycznej i potrzebuje nowych instrumentów.
Wszyscy ci, którzy są w stanie wesprzeć ich finansowo lub pomóc rodzinie w niwelowaniu szkód proszeni są o kontakt pod adresem mailowym: [email protected]. Jednocześnie proszą o wyrozumiałość, bo przez utrudniony dostęp do Internetu i sprzętów elektronicznych, odpisują z dużym opóźnieniem.
KRYMINALNE POMORZE - POLECAMY:
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?