Kapitan rezerwy Igor N. musi oddać skarbowi państwa 520 tysięcy złotych. We wtorek przed sądem wojskowym w Gdyni zapadł wyrok w sprawie 10 z 18 oskarżonych o przywłaszczenie mienia na szkodę Marynarki Wojennej. Chodzi o około dwa mln zł. To jedna z największych afer w MW. Sprawy pozostałych ośmiu osób są wyłączone do osobnych postępowań. Oskarżeni zajmowali m.in. kierownicze stanowiska w pionie logistyki dowództwa floty.
Do Gdyni musiał przyjechać prokurator z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Z Poznania, z Sądu Okręgowego, przyjechał również sędzia, ponieważ na ławie oskarżonych zasiadali wysocy oficerowie. Było wśród nich aż czterech w stopniu komandora. Formalnie była to sesja wyjazdowa Wojskowego Sądu Okręgowego z Poznania w Gdyni.
- Sprawa była bardzo trudna, samo śledztwo trwało dwa lata - podkreśla oskarżyciel w tym procesie, ppłk Jan Borowy.
Wyroki, jakie odczytał sędzia Maciej Stelmaszewski nie były do końca zgodne z życzeniami prokuratora. Oskarżyciel chciał m.in. degradacji niektórych oficerów, ale sąd się nie zgodził. Trzy osoby, za to, że współpracowały z organami ścigania otrzymały nadzwyczajne złagodzenie kary. Pozostałych siedem dostało wyroki w zawieszeniu. Sąd nakazał też naprawienie szkód, czyli po prostu zwrot pieniędzy.
Minimalna kwota jaką będą musieli oddać skazani to 15 tysięcy zł. Najwyższa jest ta zasądzona kapitanowi Igorowi N.
Wyrok nie jest prawomocny.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
