Policjanci nie zwalniają. Maseczkowych kontroli będzie więcej: w sklepie, galerii, kinie, restauracji i autobusie

– Pamiętajmy, że mamy epidemię; pamiętajmy, jak szybko rozprzestrzenia się wirus w mutacji Delta. Zagrożenie zakażeniem w dużych skupiskach ludzi jest większe – mówił Adam Niedzielski, minister zdrowia. I apelował – Nie pozwólmy, by epidemia przyspieszyła jeszcze bardziej. Chrońmy zdrowie, bo nie mamy nic cenniejszego w życiu.

Policja nie ustaje w przeprowadzaniu kontroli. Jak informuje Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie, tylko w październiku mundurowi na terenie województwa lubelskiego upomnieli 6741 osób, że nie noszą maseczki. Wystawili 3677 mandatów i skierowali do sądu 341 wniosków o ukaranie.

– W związku z rosnącą liczbą zachorowań wysyłamy dedykowane patrole, których zadaniem jest sprawdzanie posiadania maseczki w przestrzeni publicznej. Wzmożonych kontroli można się spodziewać w galeriach handlowych, w pojazdach komunikacji miejskiej, na stacjach benzynowych, w dyskontach i marketach budowlanych – wylicza kom. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

– Od około dwóch miesięcy takie kontrole pojawiają się na terenie naszego centrum handlowego. Na chwilę obecną zdecydowana większość klientów, ok. 90 proc., przebywa na terenie obiektu w maseczce – informuje biuro prasowe VIVO! Lublin.

Rozmowę na temat zwiększenia nacisku na bezpieczeństwo w galeriach odbył we wtorek (2 listopada) Adam Niedzielski wraz z przedstawicielami Polskiej Rady Centrów Handlowych. – Zadeklarowali większy nacisk ochrony obiektów na przestrzeganie obowiązku noszenia maseczek, w tym obecność ochroniarzy przy wejściach do galerii i możliwość skorzystania przez klientów z bezpłatnych maseczek – poinformowało Ministerstwo Zdrowia na Twitterze.

W minionych dniach obiektem zainteresowania mundurowych były też kina i restauracje. – U nas kontroli policji nie było, ale to nie znaczy, że sami nie zwracamy uwagi na to, czy widzowie noszą maseczki – informuje Iga Wójtowicz, menagerka Kina Bajka. – Jeśli przed wejściem na salę ktoś nie ma zakrytych ust i nosa, to prosimy, aby to zrobił. Czasami inni widzowie proszą, żebyśmy zwrócili komuś uwagę na brak maseczki. Nie spotykamy się jednak z atakami, wszystko odbywa się w miłej atmosferze. Wyjście do kina to przyjemność i my nie chcemy jej psuć, więc cieszymy się, że widzowie pozytywnie reagują na nasz apel o założenie maseczki – zaznacza.

Zdarza się jednak, że osoby zakrywające usta i nos spotykają się z zaczepkami. – W sklepie zaczepiła mnie osoba, która nie miała maseczki. Najpierw się zaśmiała, widząc, że ja miałem, a później stwierdziła, że dałem się ogłupić i że noszenie maseczki negatywnie wpłynie na moje zdrowie – mówił Czytelnik Mateusz.

Inna Czytelniczka natomiast informowała nas, że jechała autobusem komunikacji miejskiej razem z kilkoma studentkami, które również nie miały zakrytych ust i nosa. – Podejrzewam, że to studentki, bo wysiadły na przystanku KUL. Zwróciłam im uwagę na brak maseczki, ale powiedziały, że one nie muszą. Ja też jestem zaszczepiona, ale przecież obowiązek noszenia maseczki dotyczy wszystkich – skarży się Czytelniczka.

Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie jest świadomy, że część pasażerów buntuje się przeciwko obowiązkowi zasłaniania ust i nosa, ale jak twierdzi, nie jest to duża liczba. – Jest to oczywiście niemożliwa do oszacowania liczba. Jeśli chodzi natomiast o skargi, które spływają do nas rożnymi kanałami (oficjalnymi lub przez Facebook), to jest ich niewiele, kilkanaście w miesiącu. Zdecydowana większość pasażerów nosi maseczki – uspokaja Monika Białach, rzeczniczka ZTM. Dodaje również, że w październiku w pojazdach komunikacji miejskiej odbywały się kontrole przestrzegania pandemicznych obostrzeń. Zapominalskim pasażerom rozdano wówczas 3,5 tys. maseczek.