Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Półki pełne pasji

Robert Kiewlicz
Jan Urbanik wypełnił książkami mieszkania: swoje, syna i sąsiadki. W końcu postanowił przenieść zbiory do Gdańskiej Wyższej Szkoły Administracji. Tam będą dostępne dla wszystkich. 
Fot. Robert Kwiatek
Jan Urbanik wypełnił książkami mieszkania: swoje, syna i sąsiadki. W końcu postanowił przenieść zbiory do Gdańskiej Wyższej Szkoły Administracji. Tam będą dostępne dla wszystkich. Fot. Robert Kwiatek
12 tysięcy książek zgromadził przez 44 lata Jan Urbanik w trzech mieszkaniach: swoim, swojego syna i sąsiadki. Prywatną bibliotekę postanowił jednak udostępnić wszystkim, którzy kochają czytać.

12 tysięcy książek zgromadził przez 44 lata Jan Urbanik w trzech mieszkaniach: swoim, swojego syna i sąsiadki. Prywatną bibliotekę postanowił jednak udostępnić wszystkim, którzy kochają czytać.

Będzie dostępna dla wszystkich chętnych w Gdańskiej Wyższej Szkole Administracji na Stogach. Do wczoraj spakowano i opieczętowano 67 procent zbiorów. Otwarcie biblioteki ma nastąpić w połowie maja.

- Katalogujemy zbiory i stemplujemy książki. Zabiera mi to około 16 godzin dziennie. W Wielkanoc zrobiłem sobie wolne i poświęciłem książkom tylko 9 godzin - śmieje się Jan Urbanik. - Sama "Wielka Encyklopedia Radziecka" zajmowała prawie 4 metry długości na półce. Dziwnie czuję się patrząc na puste regały. Choć przyznaję, że miejsca jest teraz o wiele więcej.

- Współpracę z panem Janem rozpoczęliśmy w lutym. Szkoła zgodziła się przyjąć prywatny księgozbiór pod warunkiem, że będzie on ogólnie dostępny. Liczymy na zainteresowanie mieszkańców i studentów wszystkich trójmiejskich uczelni - mówi Tomasz Mikołajczewski z Biura Promocji i Reklamy GWSA.

- Planujemy uroczystość z okazji otwarcia biblioteki. W tym momencie nie mogę podać jeszcze dokładnego terminu. Prace nad przenoszeniem księgozbioru wciąż trwają.

- Jaki jest pana związek z dzielnicą Stogi?

- Wprawdzie pochodzę z Oświęcimia i tam skończyłem Zasadniczą Szkołę Chemiczną, jednak na Stogach mieszkam od 1968 roku. Kiedy przyjechałem do Gdańska, mój bagaż osobisty to były trzy flanelowe koszule. Następnego dnia dotarły książki - ciężarówką Star 20. Następnie rozpocząłem pracę w Fosforach. Jestem chyba jedynym pracownikiem, który trzykrotnie rezygnował z awansu. Po prostu, praca na linii produkcyjnej pozwalała mi na czytanie książek.

- Kiedy zaczęła się pana miłość do książek?

- Miałem 14 lat i moją pierwszą książką w kolekcji był "Słownik Wyrazów Obcych". Tę kolekcję powierzyłem mojemu bratu, który domalował wszystkim postaciom na ilustracjach okulary. Później rozpoczęło się poważne kolekcjonerstwo. Zanim się ożeniłem, często przed samą wypłatą miałem kilka dni przymusowej głodówki, bo wcześniej wszystkie pieniądze wydałem na kolejne "eksponaty". Żona mnie trochę utemperowała.

- Tak duża liczba książek wymaga nie tylko wiele miejsca, ale też specjalnego sposobu katalogowania.

- Katalogowanie moich zbiorów zajęło mi około trzech lat. Wszystkie pozycje mają swój numer. Prace zbiorowe rozpisane są na autorów. Książek byłoby więcej, ale na początku lat siedemdziesiątych musiałem pozbyć się 2000 tysięcy z nich - głównie literatury pięknej.

- Czy nie ciężko jest panu rozstawać się ze swoimi książkami?

- Ja się z nimi nie rozstaję. Dzięki przeprowadzce będę je miał w jednym miejscu. Szkoła obiecała mi etat, więc będę stale opiekował się moimi zbiorami. Dodatkowo w domu zwolniło się miejsce na nowe pozycje. Dokonałem już kilku zakupów. Brakuje mi jeszcze około 1000 pozycji do zakończenia kilku serii wydawniczych. Żona płacze, kiedy nie przynoszę jej nowych książek w prezencie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto