Przed turniejem trener polskiej reprezentacji Krzysztof Folc szans na sukces upatrywał w wieku naszych zawodników. To właśnie ten atut miał zadecydować - jego zdaniem - o szybkości, która w siódemkowej odmianie rugby jest kluczowa. Dwie wcześniejsze próby awansu do Rugby Europe Grand Prix Series, czyli elity kontynentalnego rugby 7-osobowego, zakończyły się niepowodzeniem, choć brakowało niewiele. Tym razem niczego nie zabrakło. Ekipa Folca w konfrontacji z rywalami, z którymi przyszło biało-czerwonym grać w Gdańsku, była kompletna. Skuteczna taktyka, szybkość i wytrzymałość naszej siódemki szczególnie była widoczna pierwszego dnia zawodów. Nasi rozpoczęli od meczu z Węgrami, w którym tak szybko zdobywali przyłożenia, że osoba obsługująca tablice wyników na stadionie przy ul. Traugutta nie nadążała z wpisywaniem aktualnego wyniku. Polacy wygrali z Węgrami 50:0 i już ten wynik dawał kibicom nadzieję na to, że nie będzie to ostatnie efektowne zwycięstwo polskich rugbistów. Drugi mecz ze Szwedami wygrany 31:0 tylko to potwierdził. Po przerwie Polacy zwyciężyli Łotyszy 33:10, a w ostatnim sobotnim pojedynku pokonali 17:14 Mołdawię. Tylko w tym meczu było widać po Polakach oznaki zmęczenia.
W niedzielę nasza reprezentacyjna siódemka miała do rozegrania dwa spotkania. Półfinałowe z Ukrainą i finał z Cyprem. Wygrywając z naszymi południowo-wschodnimi sąsiadami, niejako pomściła "15", która w maju przegrała z Ukrainą. Dość zaskakujące były rozmiary tej wygranej, bo nasi wygrali 20:0. Dwa tygodnie temu w finale turnieju w Esztergom było tylko 14:10 dla Polski. W finale biało-czerwoni wygrali z Cyprem 34:19. Polscy rugbiści cieszyli się bardzo, bo było z czego. Zwycięstwo w klasyfikacji łącznej dwóch turniejów dywizji A daje Polsce powrót do elity europejskiego rugby "7", w której zagra m.in. z Francją, Anglią, Walią, Gruzją, Rumunią, Hiszpanią i Portugalią, a w lipcu nasza siódemka będzie dalej walczyć o igrzyska olimpijskie w turnieju barażowym w Portugalii.
- Wiedzieliśmy, że Cypr to jest superdrużyna, bo do Gdańska przyjechała w mocniejszym składzie niż grała na Węgrzech - powiedział po finale szczęśliwy Piotr Zeszutek, na co dzień zawodnik Ogniwa Sopot. - Zagraliśmy na maksa i udało się, mamy awans do Grand Prix i do turnieju w Portugalii.
Szczęśliwy był też Szymon Sirocki, najskuteczniejszy i najszybszy zawodnik gdańskiego turnieju.
- Nie zawsze łatwo było przyłożyć, bo już mnie trochę znają i pilnują na boisku - powiedział popularny "Baggio", który w kapitalny sposób wykorzystał swoją szybkość. - Na setkę biegam 10,80 - przyznał polski rugbista, który swoją przygodę ze sportem zaczynał od lekkoatletyki, by później przenieść się do 7-osobowej odmiany rugby w Arce Rumia. Dziś Sirocki jest również zawodnikiem ataku "15" Arki Gdynia i reprezentacji Polski.
- Bardzo się cieszymy z tego podwójnego awansu, bo wszyscy na niego mocno zapracowaliśmy. Zdaję sobie sprawę, że teraz czeka nas jeszcze więcej roboty. Musimy przede wszystkim znaleźć takie żądło w młynie, jakim jest Szymon w ataku - powiedział uradowany Krzysztof Folc.
Polska: Robert Bosiacki, Rafał Janeczko, Marcin Krześniak, Robert Kwiatkowski, Mateusz Lament, Mateusz Mrowca, Dawid Plichta, Marek Przychocki, Radosław Rakowski, Szymon Sirocki, Mateusz Zajkowski, Piotr Zeszutek, Aleksander Nowicki (nie grał ze względu na kontuzję)
Klasyfikacja ME dywizji A w Gdańsku: 1. Polska, 2. Cypr, 3. Ukraina, 4. Łotwa, 5. Izrael, 6. Mołdawia, 7. Szwecja, 8. Dania, 9. Czechy, 10. Węgry
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
