MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Polskie eksponaty na kontrowersyjnej wystawie

[email protected]
Polskie eksponaty na kontrowersyjnej wystawie
Polskie eksponaty na kontrowersyjnej wystawie
Dzwon z "Wilhelma Gustlofa" (na zdjęciu) to nie jedyny eksponat udostępniony przez polskie instytucje i osoby prywatne na wystawie "Wymuszone drogi" zorganizowanej przez Erikę Steinbach.

Dzwon z "Wilhelma Gustlofa" (na zdjęciu) to nie jedyny eksponat udostępniony przez polskie instytucje i osoby prywatne na wystawie "Wymuszone drogi" zorganizowanej przez Erikę Steinbach.

Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, w Berlinie można zobaczyć także zdjęcia ze zbiorów Instytutu Pamięci Narodowej.
Rzecznik IPN, Andrzej Arseniuk przyznał, że istotnie zdjęcia zostały udostępnione przez poprzednią szefową Biura Udostępnień i Archiwizacji Dokumentów, lecz niczego więcej nie miał do dodania. Również Piotr Szubarczyk z pomorskiego IPN, który będzie recenzentem wystawy w "Biuletynie IPN", nie chciał wypowiadać się na temat zdjęć. Według niego, na wstawie w Kronprinzenpalais w Berlinie znalazły się też sztandar sybiraków i podręcznik historyczny z Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.
- Sztandar sybiraków zaskoczył mnie najbardziej - nie ukrywał Szubarczyk.
Nie mniejszym zaskoczeniem był dzwon z "Wilhelma Gustlofa", który, jak pisaliśmy w piątkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego", ma zniknąć z wystawy.
- Oszukano nas, ponieważ wcześniej byliśmy zapewniani, że wystawa nie ma podtekstów politycznych - mówi Tomasz Sagan, rzecznik prasowy Polskiego Ratownictwa Okrętowego. - Nie było też żadnej informacji o tym, że wystawie patronuje Erika Steinbach. Wystosowaliśmy już pismo do komisarza wystawy Wilfrieda Klausa Rogascha, w którym informujemy go o wycofaniu eksponatu z wystawy. Dzwon powróci do Polski w ciągu najbliższych dni.
Zdaniem prof. Andrzeja Zybertowicza z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, niekoniecznie trzeba potępiać instytucje, które udostępniły materiały i eksponaty.
- Wszystkie instytucje prawdopodobnie przekazały materiały w dobrej wierze, ale nie znając kontekstu przedsięwzięcia i to stąd sprawa nabiera takiego wymiaru. Nie ma co ich potępiać, bo świadczy to, że jest klimat otwartości i wola współpracy ze stroną niemiecką - wyjaśnia socjolog i badacz dziejów najnowszych. - Pamiętajmy, że wiele zależy od kontekstu, w którym wypowiedzi, dzieła sztuki czy materiały muzealne zostaną zaprezentowane.
Bartłomiej Rabij
(maj)

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto