Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polskie firmy nie są w stanie remontować dróg za pieniądze Unii

(azja)
Remont odcinka krajowej "siódemki", z Gdańska do Kiezmarku, przeprowadzi inwestor hiszpański. Polskie firmy nie wzięły udziału w przetargu na tę inwestycję, gdyż nie spełniły kryteriów Unii Europejskiej, która w dużej ...

Remont odcinka krajowej "siódemki", z Gdańska do Kiezmarku, przeprowadzi inwestor hiszpański. Polskie firmy nie wzięły udziału w przetargu na tę inwestycję, gdyż nie spełniły kryteriów Unii Europejskiej, która w dużej części finansuje projekt.

Podobnie jest z innymi unijnymi przetargami realizowanymi w naszym kraju. Polskie firmy z reguły mogą być w nich jedynie podwykonawcami. O tym ile pieniędzy dostaną za wykonane prace decyduje inwestor zagraniczny. Jak twierdzą przedsiębiorcy budowlani - na tym "głodnym" rynku stawki są bardzo niskie.
- Remont odcinka drogi numer 7 finansowany jest w 75 proc. z unijnego funduszu ISPA, pozostałe środki pochodzą z budżetu państwa - mówi Franciszek Rogowicz, dyrektor gdańskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Polskie firmy nie brały udziału w przetargu, gdyż nie spełniły warunków postawionych przez Unię, dotyczących m.in. doświadczenia i osiąganego zysku. Wiadomo, że polska branża budowlana ledwo przędzie... Z drugiej strony jeśli polskie firmy nie będą mogły brać udziału w unijnych przetargach to nie będą miały możliwości zdobyć doświadczenia i zarobić. I koło się zamyka.

- Biednemu zawsze wiatr w oczy wieje - mówi Andrzej Sycz, dyrektor ds. autostrad GPRD Skanska. - Dla polskiego przedsiębiorcy warunki stawiane przez Unię często są zbyt trudne do spełnienia. Co nie znaczy, że kryteria unijne są nielogiczne. W unijnych przetargach na inwestycje realizowane w Polsce przydałyby się jednak jakieś punkty preferencjne dla krajowych firm.

- Unia stawia warunki, które uniemożliwiają polskim firmom startowanie w przetargach na inwestycje finansowane przez "Piętnastkę" - uważa Ryszard Trykosko, prezes Polnord-Bud, szef Pomorskiej Izby Inżynierów Budowlanych. - Dlatego generalnym wykonawcą takiej inwestycji zostaje z reguły przedsiębiorca zagraniczny. Jeśli kontrakt realizowany jest w Polsce, jego wykonaniem prawie zawsze zajmują się firmy polskie. Od tego ile pieniędzy wpłynie na ich konto decyduje generalny wykonawca, to on rozdaje karty. A na tym głodnym rynku, gdzie więcej jest firm niż możliwości realizacji kontraktów, stawki są bardzo niskie. Dopóki polskie firmy nie będą silniejsze finansowo, nie będą mogły brać udziału w unijnych przetargach.

W ciągu pół roku ma się rozstrzygnąć przetarg na drugi etap inwestycji, który obejmuje remont pozostałego odcinka krajowej "siódemki" od Kiezmarku do Jazowej.
- Będę próbował przekonać przedstawicieli Unii do obniżenia warunków przetargu, aby polskie firmy również mogły wziąć w nim udział - mówi Franciszek Rogowicz. - Jednak wiadomo, że ten kto daje pieniądze ten stawia warunki.

Unijne przetargi
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała kontrakt na wzmocnienie nawierzchni fragmentu drogi krajowej nr 7 - z Gdańska do Kiezmarku - z hiszpańską spółką Necso Entrecanales Cubiertas SA. Wartość kontraktu to 120 mln zł. Remont tego odcinka drogi potrwa 26 miesięcy. Przetarg, w oparciu o prawo międzynarodowe (gdyż projekt finansuje Unia) ogłosiła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. O wyborze inwestora decydowała polsko-unijna komisja. GDDKiA podpisała też umowę o nadzór inwestorski nad obydwoma odcinkami drogi z brytyjską spółką Mott Macdonald Ltd. Wartość kontraktu to 2,7 mln euro.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto