Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomarańczowa trasa Kultu ponownie zawitała do Gdyni [materiał użytkownika MM]

ScarTissue
ScarTissue
19 października w Hali Sportowo-Widowiskowej zagrał Kult.
19 października w Hali Sportowo-Widowiskowej zagrał Kult. Szymek Krusz
19 października w Hali Sportowo-Widowiskowej zagrał Kult.

Kult rozgrzał Gdynię [zdjęcia użytkownika MM]


Muzyczny piątkowy wieczór rozpoczęła grupa Porno Zombie, wcześniej znana jako Heartsgarage. Równo o 20. zabrzmiały ostre riffy gitarowe, mocne brzmienia nie opuszczały nas do końca. Duże wrażenie zrobił na mnie perkusista ze swoją solówką, interesujący zespół i dobry wybór jako support gwiazdy wieczoru. 

Nóżka mocno mi podrygiwała przy tej muzyce i aż prosiło się, żeby dostać się pod samą scenę, jednak musiałam oszczędzać siły na Kult. Ostatnie koncerty, na których byłam w tym roku, trwały ponad dwie godziny. I jak się okazało, dobrze zrobiłam, ponieważ Kazik zaserwował swoim fanom ponad trzy godziny jazdy bez trzymanki po całej twórczości Kultu.


Kulturalni fani Kultu w Gdyni

Już przy pierwszej piosence poniosło mnie w tłum pod sceną. Ciężko usiedzieć w miejscu przy takiej muzyce, gdy Kazik skacze po całym dorobku Kultu. Śpiewanie wraz ze wszystkimi kulturalnymi fanami na głos m.in. „Baranka”, „Brooklyńskiej Rady Żydów”, „Ambitnych pilotów”, „Poznaj swój raj” - chyba lepiej nie mogłam sobie wymarzyć początku weekendu.

Nie mogło również zabraknąć piosenek zza zachodniej granicy, czyli jednego z pierwszych kawałków Kultu, „ Berlin” oraz zaraz po nim następującego, „Arahji”. Cover Iggy’ego Popa, „Pasażer”, jak zwykle rewelacyjny. W pewnym momencie mogliśmy również usłyszeć wstęp do kawałku „Paint it black” The Rolling Stones, ale Kazik szybko nakierował publiczność na kultowy kawałek, czyli „Notoryczną narzeczoną”.

Muzyka łącząca pokolenia

„Hej, czy nie wiecie” Kult rozpoczynał dwa razy - z powodu zamieszania pod sceną, Kazik na chwilę wstrzymał wystąpienie, ale na szczęście nic groźnego się nie wydarzyło i po chwili podjął skandowany przez tłum tekst wstrzymanej piosenki.

Na koncercie zauważyłam fanów Kultu w różnym wieku - od kilkuletnich maluchów do tych starszych, którzy zapewne znają Kult od jego początków. Rzadko spotykam się z takim rozrzutem wiekowym, ale to właśnie jest piękne w tej muzyce, że potrafi dotrzeć do tak dużej rzeszy ludzi.

Kazik ciągle w formie

Ale wracając do muzyki. Kazik nie dał odpocząć swojej publiczności. Co jeszcze mogliśmy usłyszeć? „Czarne słońca” - jeden z moich ulubionych kawałków, „Jeźdźców” - jakżeby mogło ich zabraknąć, w obliczu rzekomo zbliżającej się apokalipsy? Na szczęście koniec świata to podobno święto ruchome, więc mam nadzieję, że kolejna Pomarańczowa trasa zawita do Gdyni.

Gdy wydawało się, że fani tracą już powoli siły, Kult zwolnił nieco tempo. Kazik usiadł i zaintonował jedno z dzieł Gałczyńskiego, czyli „Wróci wiosna, Baronowo”. Pięknie to wyglądało, gdy cała publiczność usiadła na podłodze i słuchała utworu. Wydawałoby się, że pozostaniemy przy wolniejszych rytmach. Nic bardziej mylnego. Po krótkim komentarzu na temat byłego gitarzysty Kultu, Rafała Kwaśniewskiego i jego starciu z prawem, rozpoczęła się kolejna piosenka - „Oni chcą ciebie”.

Atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. I znowu Kult zagrał takie kawałki, przy których nie mogłam stać spokojnie. Mogliśmy liczyć m.in. na „Wódkę”, „Amnezję”, cover Woźniaka - „Zegarmistrz światła”, „Lewe lewe loff”. Przy „Królowej życia” sprzęt już nie wytrzymał i Kazik przerwał pierwsze podejście do tej piosenki - należało zmienić struny, ale po ich wymianie - oj, zabrzmiał ten utwór wspaniale i z odpowiednią mocą.

Koncert trwał ponad trzy godziny. Po „Zegarmistrzu światła” myślałam, że to już będzie koniec i Kazik zapewne sądził, że wykończył fizycznie swoich fanów. Jednak przeliczył się. Publiczność domagała się powrotu ekipy na scenę i na szczęście mogliśmy liczyć na bis. Usłyszeliśmy „Polskę”, „Wolność”, „Konsumenta”. Po tym dopełnieniu koncertu mogłam już ze spokojnym sumieniem udać się do domu. Świetny początek weekendu, a zdarte gardło i prawdopodobna utrata głosu jutro - cóż, niewielka cena, jaką jestem w stanie zapłacić.


Czytaj też:
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto