Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomnik "Inki" stanie w Gdańsku Oruni. Decyzję mają podjąć w czwartek radni [ZDJĘCIA]

Ewelina Oleksy
Danuta Siedzikówna - sanitariuszka V Brygady Wileńskiej AK, pseu."Inka".
Danuta Siedzikówna - sanitariuszka V Brygady Wileńskiej AK, pseu."Inka". IPN
Choć emocji nie brakowało, to udało się wypracować kompromis w sprawie pomnika Danuty Siedzikówny ps. Inka. Projekt pomnika Inki przygotował rzeźbiarz Andrzej Renes. To nie pierwszy przypadek, kiedy prace tego autora budzą wątpliwości natury artystycznej.

Na spotkaniu władz Gdańska z inicjatorami budowy pomnika upamiętniającego sanitariuszkę AK ustalono, że projekt zostanie zmodyfikowany. Jego pierwotna wersja wywołała falę krytyki i nie uzyskała akceptacji samorządowców. A ta jest konieczna, by pomnik mógł powstać.

- Nasze wątpliwości, i jest to stanowisko jednogłośne, budzi kształt artystyczny tego projektu. "Inka" była młodą, dynamiczną dziewczyną i komisja wyobrażała sobie tego rodzaju postać, a nie taką stateczną kobietę. Pomnik ma oddawać postać, a wizualizacja, którą nam przedstawiono, jest absolutnie niezgodna z tym, kim ta postać była - tłumaczyła na spotkaniu Anna Czekanowicz z Komisji ds. Pomników i Tablic Pamiątkowych w magistracie.

Danuta Sikora, radna sejmiku wojewódzkiego i członek komitetu ds. budowy pomnika, ripostowała w ten sposób: - Nie byliśmy przygotowani na to, że będziemy oceniali wartość estetyczną pomnika ponad wartość ideową. Czy ten pomnik będzie wyglądał tak, czy inaczej - zawsze będą jakieś kontrowersje, bo nie da się zrobić czegoś, co podobać się będzie wszystkim - zaznaczyła.

W czasie dyskusji Danuta Sikora poinformowała, że prace przy pomniku są na tyle zaawansowane, że nie można go całkowicie zmienić. Ale jego autor - Andrzej Renes - zaproponował wprowadzenie poprawek. Teraz powłóczystą szatę, która przywodziła na myśl skojarzenia z posągami Matki Boskiej, ma zastąpić cokół, na którym stanie popiersie bohaterki. Ta wersja zyskała już wstępną akceptację urzędników, choć ostateczną decyzję i tak podejmie Rada Miasta.

Uchwała w tej sprawie będzie głosowana podczas czwartkowej sesji. Nie zniknie z niej natomiast zapis mówiący o tym, że zgoda na postawienie pomnika jest tymczasowa. Okazuje się bowiem, że inicjatorzy jego wzniesienia nie dopełnili formalności i nie uzyskali jeszcze pozwolenia na budowę, mimo że uroczystość odsłonięcia pomnika odbędzie się już w niedzielę.

Pieniądze na pomnik "Inki" - 40 tys. złotych - zebrano w ramach zbiórki społecznej. Miasto z kolei wkłada ok. 100 tys. zł w zagospodarowanie skweru na Oruni, gdzie pomnik ma stanąć.
- Stawiacie nas w trudnej sytuacji, bo pomnik jest już gotowy, a zaproszenia na uroczystość jego odsłonięcia rozesłane. Kwestie estetyki schodzą teraz na dalszy plan, bo o gustach się nie dyskutuje. Ale tu nie zostały dopełnione procedury. Problemem jest kwestia legalności pomnika i braku pozwoleń na budowę. Figura waży 400 kg i musi być zamontowana bezpiecznie! - zwracała się do członków komitetu budowy pomnika Aleksandra Dulkiewicz, szefowa Klubu PO, który w efekcie ostatnich doświadczeń opracował projekt uchwały pomnikowej, mającej doprecyzować zasady ich wznoszenia w mieście.

- To podwójna korzyść. My zrealizujemy swoją inicjatywę do końca, a miasto opracuje procedury, które uregulują te kwestie. Cieszymy się, że tymczasowość pomnika wpisana w uchwałę oznacza teraz już tylko konieczność uzyskania pozwolenia na budowę, a nie kwestionowanie dzieła i organizowanie konkursu na inną wersję pomnika, o czym była mowa wcześniej. Oczywiście teraz wystąpimy o pozwolenie na budowę i będziemy się starali uzyskać je jak najszybciej - komentuje Danuta Sikora.

Projekt pomnika Inki przygotował rzeźbiarz Andrzej Renes. To nie pierwszy przypadek, kiedy prace tego autora budzą wątpliwości natury artystycznej. W Gdańsku szeroko komentowane i krytykowane było epitafium smoleńskie w kościele Mariackim. Jeszcze przed odsłonięciem, historycy sztuki, wśród nich obecna minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Małgorzata Omilanowska, protestowali przeciwko stawianiu epitafium w proponowanym kształcie. Nie kwestionując "głębokiej społecznej potrzeby" upamiętnienia ofiar katastrofy samolotu prezydenckiego z 10 kwietnia 2010 r., wyrazili sprzeciw m.in. wobec formy plastycznej i wielkiej skali, w jakich owa idea ma być zmaterializowana i wyeksponowana. "Wystawienie proponowanego pomnika epitafium w zabytkowym wnętrzu bazyliki Mariackiej to działanie w najwyższym stopniu destrukcyjne, nie tylko wobec tego wybitnej klasy obiektu sztuki sakralnej" - stwierdzono w liście otwartym do abp. Sławoja Leszka Głódzia. Przy innej okazji dr Jacek Friedrich określił epitafium jako dzieło "estetycznie okrutne". Pomimo protestów środowisk naukowych, epitafium smoleńskie ostatecznie odsłonięto.
Niezrealizowanym dziełem Andrzeja Renesa jest natomiast pomnik św. Wojciecha, który miał stanąć przy katedrze w Oliwie, ale na to - ze względu na lokalizację - nie zgodził się wojewódzki konserwator zabytków. (MA)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto