Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorscy kawalerowie i panny na wydaniu

Ryszarda Wojciechowska
Świat oszalał na punkcie rankingów. Wybieramy najpiękniejszych i najzabawniejszych, najbogatszych i najbardziej skandalizujących. Apogeum tej zabawy przypada, jak zwykle, na koniec każdego roku.

Świat oszalał na punkcie rankingów. Wybieramy najpiękniejszych i najzabawniejszych, najbogatszych i najbardziej skandalizujących. Apogeum tej zabawy przypada, jak zwykle, na koniec każdego roku.
My też postanowiliśmy poddać się temu szaleństwu. Bo, jak mówi stare porzekadło, w tym szaleństwie jest metoda. Proponujemy więc pod choinkę zestaw najlepszych partii Pomorza. Nie politycznych, rzecz jasna. Ale partii na wydaniu i do wzięcia. Bo, jak poucza z kolei nowe porzekadło - kto chce upolować, ten musi pilnować....
Możemy jedynie żałować, że w naszym pomorskim składzie nie znajdą się tak atrakcyjni ostatnio kawalerowie jak Jarosław Kaczyński czy Zbigniew Ziobro. W tym pierwszym przypadku panna młoda mogłaby liczyć na pół królestwa w wianie i... kota. W tym drugim zaś na niemały majątek, sądząc z oświadczenia ministra.
Ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.
Oto nasi kawalerowie do wzięcia.

Milioner z nazwiskiem

Listę otwiera Jarosław Wałęsa, syn byłego prezydenta. Można powiedzieć, że ma niemal wszystko. Jest młody (29 lat). Przystojny. I na pewno bogaty. Z jego oświadczenia majątkowego wynika, że jest właścicielem mieszkania wartego 245 tysięcy złotych i 205 tysięcy dolarów w papierach wartościowych. Jeśli do tego doliczymy pensję posła zawodowego, czyli jakieś ponad 10 tysięcy złotych miesięcznie, to widoki są niezłe, wstrzemięźliwie mówiąc. Zwłaszcza, że Jarosław ma dalekosiężne plany na przyszłość. Jak powiedział w jednym z wywiadów, zamierza być w Sejmie osiem lat. A potem chciałby się wyprowadzić na wieś i pisać książki.
Co prawda, na swój pierwszy milion nie zapracował sam, tylko dostał od ojca, ale przecież nikt nie jest doskonały.
Kawalera Wałęsę, co ważne w tym zgorzkniałym świecie, cechuje optymizm i niezwykłe zadowolenie z siebie. Niedawno powiedział w "Sukcesie", że ma świetne życie, psa, robotę, domek i wymarzony samochód. Przez osiem lat był w Stanach Zjednoczonych. Jest więc obyty w świecie. Na Uniwersytecie św. Krzyża w Massachusetts zdobył licencjat z politologii.
O jego słabościach niewiele wiemy. Zanim został posłem, z dużą przyjemnością oddawał się didżejowaniu. I to w czasie miksowania osiągał stan nirwany. Teraz jego przyjemnością mogą być cygara, z którymi się chętnie fotografuje. A cygaro, jak wiadomo, to słabość wielkich ludzi, żeby przypomnieć tylko Winstona Churchilla czy Billa Clintona.
Ewentualnym kandydatkom podpowiadamy jednak, że upolować go nie będzie łatwo. I nie tylko dlatego, że ten kawaler się wysoko ceni. Przeszkodą może być niedawny zawód miłosny. Ze swoich perypetii z dziewczyną zwierzył się przed paroma miesiącami kolorowej prasie. Mówił o tym, jak chciał założyć dom, a dziewczyna nie chciała. I złamała mu serce.
Może dlatego młody Wałęsa oddał teraz serce... polityce.

Brunetka z kołami

Michał Tusk - syn Donalda, ma 23 lata i znane nazwisko. Stan majątkowy to, na razie, jego własne mieszkanie w Sopocie. Samochodu nie posiada. Jeździ pożyczonym autem od taty.
Kawaler Tusk twierdzi, że nie nadaje się na Małego Księcia. Nie pociąga go władza i polityka. Jeszcze nie zdecydował, co chce w życiu robić. Studiuje socjologię (ostatni rok) i pracuje jako dziennikarz. Ma też czas na realizowanie pasji. Niedawno zdał egzamin z prawa jazdy kategorii D, które pozwala mu na prowadzenia autobusów. Twierdzi, że prowadzenie miejskiego pojazdu to żaden wstyd i być może najmie się do takiej pracy na jakiś czas, żeby jej posmakować.
Interesuje go wszystko co... ma kółka, nawet w uszach. Kiedyś, pytany o ulubiony typ kobiety, żartobliwie powiedział, że to brunetki z kolczykami właśnie w kształcie kół.
Nie próbuje się ścigać z ojcem, nawet w takiej materii jak małżeństwo. Bo Donald Tusk założył rodzinę w wieku 21 lat, a Michał - jak sam przyznał niedawno w programie Kuby Wojewódzkiego - nie ma jeszcze dziewczyny.
Nie przykłada wagi do stroju. Ceni sobie luz. Nosi się młodzieżowo. Lubi dżinsy i podkoszulki. Tak bardzo, że w takim zestawie zaprezentował się przy ojcu, podczas ogłoszenia prezydenckich wyników wyborczych.

Rozrzutny i nieśmiały

Robert Strąk - to kawaler dojrzały. Ma 38 lat, "otrzaskane" nazwisko, no i znaną twarz. Już drugą kadencję jest posłem LPR. Ale mimo, że należy do partii, która najgłośniej promuje wartości rodzinne, sam jeszcze rodziny nie założył. Jest nadal do wzięcia.
Pytany jakiś czas temu przez naszą redakcję - dlaczego się jeszcze nie ożenił, odparł w stylu, że mężczyzna ma zawsze czas.
Sam poseł ocenia, że jest człowiekiem spokojnym, a nawet nieśmiałym. Życie trawi na sejmowych korytarzach. Nie bywa na rautach i bankietach.
Przed dwoma laty przeżył traumatyczne zdarzenie, związane z kobietą. Kiedy poszedł z pewną damą na kolację do słupskiej restauracji, jakiś bezczelny gość nazwał go publicznie kartoflem. Sam poseł się upierał, że został nazwany idiotą. Sprawa już dawno przebrzmiała. Ale uraz mógł pozostać.
Nie wiemy, jakie kobiety są w typie posła. Życie prywatne skrzętnie ukrywa przed mediami. Ale wiemy, jakich kobiet nie znosi. Holenderek ze statku "Langenort". Przegonił je z naszych wód terytorialnych. Bo, jak mówił, chciały mordować nasze nienarodzone dzieci. Pomogli mu w tym dzielni chłopcy z Młodzieży Wszechpolskiej.
Poseł Strąk ma pewnie wiele zalet, ale się nimi nie chwali. My jednak chcemy napomknąć o jego pewnej wadzie. Podejrzewamy, że jest rozrzutny. "Posłuje" już drugą kadencję. Jego miesięczne dochody wynosiły ponad 10 tysięcy złotych miesięcznie. Ale przez te parę ostatnich lat zdążył uzbierać tylko na 78-metrowe mieszkanie. I nie ma żadnych oszczędności, jak czytamy w oświadczeniu majątkowym.

Nie do wzięcia jeszcze

Jakub Płażyński - syn wicemarszałka Macieja Płażyńskiego ma 21 lat. Jego ojciec, pytany o syna odparł, że nie chciałby aby Kuba znalazł się w tym rankingu, bo ma jeszcze czas. Musi najpierw skończyć studia. A potem myśleć o żeniaczce. Kuba to więc najmłodszy z naszej listy kawaler ale też i najwyższy. Ma dwa metry bez dwóch centymetrów wzrostu.
Studiuje prawo (trzeci rok) na Uniwersytecie Gdańskim. Uczy się dobrze, choć prymusem nie jest.
Mieszka jeszcze z rodzicami. Jeździ autem pożyczanym od mamy. I twierdzi, że na razie nigdzie mu lepiej nie będzie, niż u rodziców.
Ma wiele koleżanek, ale nie ma tej jednej, stałej. Lubi życie towarzyskie i koszykówkę.

Był sobie idol

Tomek Makowiecki - muzyk i wokalista. Skończył 22 lata. Wylansował go program muzyczny "Idol". Przystojny, na jego koncertach fanki z uwielbienia piszczały. Ostatnio blask jego sławy nieco przygasł. On sam uważa, że jest na etapie szukania swego miejsca na rynku muzycznym. Chce się skoncentrować na pisaniu piosenek dla innych wykonawców. Może nawet zagranicznych.
Żyje nieustannie na walizkach. Na razie zameldowany jest jeszcze u rodziców w Gdyni. Ale mieszka osobno, w wynajętym w tym mieście mieszkanku. Wynajmuje też lokum w Warszawie.
Ostatnio kupił sobie samochód. Stare, używane volvo, żeby się w nim mogły pomieścić wszystkie gitary i wzmacniacze. Nigdy nie wariował na punkcie pieniędzy. Nie chce ich zgarniać pod siebie. Nie zarabia jakiejś wielkiej forsy - tłumaczy. Jest w stanie płacić za siebie rachunki. Ale żyje skromnie.
Na pytanie - czy ma dziewczynę, zagadkowo odpowiada - Jest jedna przy mnie kobieta. Ona mnie pilnuje przed fankami.
Jego ojciec Lech Makowiecki z kolei twierdzi, że już się pogubił w tych dziewczynach Tomka.
Jeszcze do niedawna mieliśmy w Trójmieście jednego, znanego kawalera do wzięcia. Wybitnego pianistę i muzyka - Leszka Możdżera. Ale artysta "wyciął" nam przed rankingiem numer i wyprowadził się do Wrocławia.

Oczka w głowie tatusiów

Żeby nam nie zarzucono, że interesujemy się tylko kawalerami, to proponujemy jeszcze zestaw atrakcyjnych panien.Najwięcej do wydania, bo aż dwie córki, ma były prezydent Lech Wałęsa. Jeśli to prawda, co powiedział Jarosław Wałęsa, że ojciec wszystkie dzieci obdzielił tym milionem dolarów, to obie panienki też powinny być bogate z domu. Zgodnie z zasadą pierwszeństwa, najpierw za mąż mogłaby pójść Maria Wiktoria. Ta sama, która jest obecnie asystentką w biurze Lecha Wałęsy.
Czy tak się stanie? W każdym razie 23-letnia Wałęsówna dała się niedawno sfotografować ze swoim obecnym chłopakiem. Zdjęcie tej pary oglądali czytelnicy pewnego tabloidu.
Maria Wiktoria skończyła policealne studium reklamy i wizażu. Nic dziwnego, że w mediach umie się nietypowo zareklamować. Na przykład w "Metrze" uczciwie wyznała, że ma tupet i potrafi wypychać natrętów, na przykład dziennikarzy, którzy się zasiedzą. Jak to robi?
- Jak to jak? Biorę i wypycham. Muszę to zrobić całym ciałem. Dosłownie - wyjaśnia.
Życie Marii Wiktorii jest raczej usłane różami. Przyznała to w wywiadzie dla Gali, mówiąc że czasami sama sobie zazdrości. Bo już mając 21 lat osiągnęła pewien komfort materialny, o jakim może pomarzyć wielu jej rówieśników. Dostała mieszkanie, samochód i kartę kredytową.
O jej siostrze Brygidzie niewiele wiadomo. To najmłodsza, prezydencka córka. Mieszka jeszcze z rodzicami przy ulicy Polanki. Studiuje zaocznie kulturoznawstwo. Jeszcze niedawno interesował ją tylko las i internet. Siostrom mówiła, że kiedyś zamieszka w dzikiej puszczy i będzie zielarką. Z zielarstwa i puszczy, na razie, nic nie wyszło. Za to zaczęła się interesować masażem. A dokładniej pewnym masażystą. O czym można się było przekonać, oglądając w kolorowej prasie zdjęcia, na których obejmuje się z własnym chłopakiem, masażystą.
Kasia Tusk - ma 18 lat. I wkrótce zdaje maturę. Ale podczas ostatniej kampanii prezydenckiej straciła już anonimowość. Miała swoją okładkę w piśmie Glamour, wystąpiła też w ojcowskiej reklamówce wyborczej. Jeden z tablidów zamieścił zdjęcie Kasi całującej się ze swoim chłopakiem.
Na razie, wiadomo o niej tylko tyle, że jest oczkiem w głowie swego taty. Donald Tusk mówi, że to najpiękniejsza kobieta jaką wydał ten świat.

Panna pod ścisłą ochroną

I na koniec prawdziwy rodzynek - Monika Krauze, córka jednego z najbogatszych ludzi w Polsce - biznesmena Ryszarda Krauze. Dziedziczka ogromnej fortuny. Niedoszła gwiazda tenisa. Ma 21 lat i zazwyczaj towarzyszy jej ochrona. Informacje o niej są również ściśle chronione, jak ona sama.
Skończyła gdyńską szkołą podstawową, słynną "18", do której chodziły dzieci najbardziej znanych gdynian m.in. prezydenta Zbigniewa Szczurka czy obecnego prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka. Potem zdała do III LO w Gdyni. Ale nie uczyła się w tym liceum, ponieważ tata wysłał ją do szkoły w Stanach Zjednoczonych.
Teraz, jak nam powiedziała jedna z jej koleżanek, Monika wróciła do Polski. Studiuje prawo i grywa sobie od czasu do czasu towarzysko w tenisa na gdyńskiej Arce.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto