Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorski łącznik z Państwem Środka

Artur Kiełbasiński Jacek Klein
Rozmowa z Adamem Błędzkim, prezesem i Krzysztofem Karwaszem, dyrektorem Polsko-Chińskiej Izby Gospodarczej - Przyczółek dla kontaktów gospodarczych z Chinami ulokowany został w Sopocie.

Rozmowa z Adamem Błędzkim, prezesem i Krzysztofem Karwaszem, dyrektorem Polsko-Chińskiej Izby Gospodarczej

- Przyczółek dla kontaktów gospodarczych z Chinami ulokowany został w Sopocie. Dlaczego nie w Warszawie?
- Adam Błędzki: Polsko-Chińska Izba Gospodarcza to jedyna samorządowa organizacja bilateralna, której misją jest wspieranie rozwoju szeroko rozumianych polsko-chińskich kontaktów na szczeblu przedsiębiorstw, organizacji i instytucji gospodarczych obu państw. W trakcie jej powoływania była brana pod uwagę lokalizacja w Warszawie, gdyż prawie wszystkie izby bilateralne mają tam swoją siedzibę. Izba ma siedzibę tutaj poniekąd z mojego powodu. Jestem z urodzenia sopocianinem i przekonałem wszystkich do tego miasta. Naturalnie nie obejdzie się bez otwarcia biura w Warszawie, jednak główna siedziba pozostanie nad morzem.
- W ślad za lokalizacją spłyną inwestycje do regionu?
- A.B.: Działalność izby nie będzie ograniczała się tylko do Pomorza, obejmować będzie cały kraj. Nie możemy obiecać, że któryś region będzie faworyzowany. Chcę zauważyć jednak, że delegację biznesmenów z Chin będziemy gościć w kwietniu właśnie w Trójmieście.
- Krzysztof Karwasz: Myślę, że rejon Pomorza będzie przedstawiany przez izbę jak najkorzystniej. Naszym zadaniem będzie otworzenie oczu na dobre warunki inwestowania na Pomorzu. Jak już wspomniał prezes Błędzki, gospodarka Chin jest ukierunkowana na duże portowe miasta, będące węzłami transportowymi, dlatego Trójmiasto jest dobrym miejscem na prowadzenie biznesu.
- W jakich dziedzinach czy branżach współpracą i inwestycjami w Polsce zainteresowani są Chińczycy?
- A.B.: Praktycznie we wszystkich. Z ostatnich rozmów z polskim konsulem generalnym w Chinach wynika, że napłynęło już ok. kilkudziesięciu zapytań dotyczących ewentualnych inwestycji na terenie Polski. Są to duże projekty, praktycznie we wszystkich branżach. Jedna z inicjatyw to na przykład pozyskanie terenów na Pomorzu pod fabrykę przerobów krewetek i owoców morza. Większa część produkcji wysyłana byłaby do Europy i Japonii. Rozmowy trwają, czekamy na efekty. Chiński kapitał wszedł w Wolny Obszar Gospodarczy przy gdyńskim porcie, ma tam powstać terminal kontenerowy. Swoje duże przedstawicielstwo w Polsce ma Haier, producent AGD. Chińskie zasoby kapitałowe są ogromne i widać ekspansję tamtejszych firm na świat.
- W tej ekspansji jest miejsce dla naszego kraju?
- A.B.: Polska jest krajem interesującym dla Chińczyków dopiero od maja ubiegłego roku. Dołączyliśmy do krajów unijnych i od tego momentu ogromna liczba chińskich firm chciałaby u nas stworzyć przyczółek na Europę. Koszty inwestycyjne są u nas niższe niż w starej Piętnastce.
- K.K.: Mimo, że nie jesteśmy tak atrakcyjni jak Francja czy Wielka Brytania, działalność izby przyczyni się także do popularyzacji walorów turystycznych Pomorza i kraju, nie tylko dla biznesmenów, ale też dla zwykłych obywateli Chin.
- A.B.: Swoje biuro mamy także w Chinach, w mieście Guangzhou, w którym odbywają się największe targi na świecie. To doskonała platforma do nawiązania kontaktów. Sądzę, że za jakieś dwa lata Sopot w Chinach będzie jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich miast.
- Patrząc w drugą stronę, okiem naszych eksporterów. Na jakie towary czy usługi jest największe zapotrzebowanie w Chinach?
- A.B.: Sektor energetyczny jest bardzo chłonny. Ogromne jest zapotrzebowanie na minerały oraz stal. Ale nie tylko, poszukiwana jest także żywność, słodycze, miód, mleko w proszku, przetwory zbożowe. Najbardziej jednak Chiny są głodne technologii na najwyższym poziomie.
- Polacy i Polska jak postrzegani są w Chinach? Czy w ogóle jesteśmy postrzegani?
- A.B.: Postrzegają nas jako Europejczyków i to jest ogromny plus. Współpraca z firmą europejską jest bowiem w Chinach powodem do dumy, nobilitacją w biznesie. Polska jako kraj, niestety, na razie jest mało rozpoznawalny. W Guangzhou mieści się biurowiec niemiecko-chińskiej izby gospodarczej. Zajmuje ona cały budynek, biura ma tam ponad sześćset firm. My na razie zajmujemy w biurowcu obok tylko część jednego piętra. To jest dopiero początek.
- Jakimi biznesmenami są Chińczycy?
- A.B.: Myślą na 10, 20 lat do przodu. Mają określoną strategię i dążą do jej realizacji. Przez pierwsze lata dopuszczają nawet straty, myśląc o przyszłych zyskach. Dzięki temu wygrywają. Pod istotnym względem zasady prowadzenia biznesu różnią się od naszych. Jest to ważna wskazówka dla naszych przedsiębiorców. Dzięki drakońskim karom w Chinach nie ma korupcji, rozumianej jako załatwienie czegoś za pieniądze. W kontaktach handlowych zwyczajem jest inna forma wdzięczności czy grzeczności. Największą grzecznością jest zaproszenie na obiad. Jeżeli zostanie przyjęte to połowa sukcesu. Pieniędzy do ręki nikt nie weźmie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto