Pomorskie pielgrzymki w Częstochowie

Pątnicy, którzy przed kilkunastoma dniami wyruszyli z Gdyni i Gdańska na szlak pieszych pielgrzymek na Jasną Górę, w niedzielę wrócili do domu.

Po przejściu blisko 600 km Pomorzanie uczestniczyli w uroczystej mszy św. przed ołtarzem Królowej Polski. W gdańskiej pielgrzymce, liczącej około 500 pątników, brały udział także osoby niepełnosprawne.
Uczestnicy najdłuższej polskiej pielgrzymki, która 25 lipca wyruszyła z Helu, wydłużyli swoją trasę aż na Giewont. Na szlaku do Czarnej Madonny szczególnie trudny okazał się dla nich ostatni - piątkowy etap, z Ożegowa do Miedźna. Liczył on zaledwie 25,2 km, ale problemem okazał się ulewny, zimny deszcz. Momentami pątnicy nie widzieli siebie nawzajem. - Taka pogoda, w połączeniu ze zmęczeniem po kilkunastu dniach marszu, była prawdziwą próbą wytrzymałości - podkreślał prowadzący pielgrzymkę ks. Jan Perszon.
W tym dniu odbył się również wieczorek pożegnalny, w czasie którego dziękowano za wspólnie spędzony czas tym, którzy z różnych powodów zdecydowali się na powrót do domu po wejściu na Jasną Górę. Pozostali ruszyli do Zakopanego.
Wyjątkowy charakter tegorocznych pielgrzymek było widać w czasie sobotnich uroczystości. Apel Jasnogórski, który odbył się o godzinie 21 w kaplicy cudownego obrazu, prowadził metropolita gdański ks. abp Tadeusz Gocłowski, który kilkakrotnie powtarzał, że kaszubska pielgrzymka z Helu na Giewont jest dowodem wielkiej pobożności i patriotyzmu Kaszubów.