Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorskie przegrywa

Jacek Klein
Od transformacji i przemian politycznych minęło już 13 lat. To czas dla Pomorza stracony. Pod względem rozwoju gospodarczego i poziomu życia plasuje się zaledwie w średniej krajowej.

Od transformacji i przemian politycznych minęło już 13 lat. To czas dla Pomorza stracony. Pod względem rozwoju gospodarczego i poziomu życia plasuje się zaledwie w średniej krajowej.

Z mazowieckim, wielkopolskim czy śląskim nie mamy się co równać. W ubiegłym roku właśnie w naszym regionie odnotowano największy wzrost bezrobocia.

– Jeszcze nie jesteśmy zaściankiem, ale zagrożenie taką perspektywą jest realne – uważa Zbigniew Markowski, prezydent Gdańskiego Klubu Biznesu. – Wynika ono z braku umiejętności realizacji spójnej wieloletniej strategii rozwoju regionu. Poszczególne gminy prowadzą własną politykę.

– Powoli stajemy się prowincjonalną częścią kraju – mówi Piotr Dominiak, dr Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. – Gospodarka oparta jest na przemyśle tradycyjnym, brakuje nowych inwestycji. Przegrywamy z powodu niedorozwiniętej infrastruktury, mało agresywnej polityki promocyjnej i braku klimatu do inwestowania.

– Prowincjonalizację Pomorza widać gołym okiem – uważa Jerzy Kowalski, prezes Pomorskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. – W rezultacie mamy stagnację gospodarki i wysokie bezrobocie.

– Nieszczęsna autostrada jest korkiem blokującym Trójmiasto – mówi Dariusz Filar, główny ekonomista banku Pekao SA. – Dopóki nie zostanie wybudowana, pomorskie nie przyciągnie inwestycji.

Prawdopodobnie budowa A – 1 nie ruszy przed naszym wejściem do Unii i pozyskaniem dodatkowych funduszy. Jeszcze bardziej mglista wydaje się droga Via Hanseatica, wiodąca południowym brzegiem Bałtyku z Niemiec do Kaliningradu. Pieniędzy na nią długo nie będzie.

Porty Litwy, Łotwy i Estonii zwiększają swoje obroty, kładąc nacisk zwłaszcza na przeładunek kontenerów. Z drugiej strony Niemcy wybudowali połączenia drogowe z portami wschodnich landów. Do już i tak konkurencyjnego dla naszych portów Hamburga, który posiada połączenia kolejowe z Polską, dołączy Rostok.

– Już dołączył – dodaje Dominiak. – Nasze porty tracą przeładunki także na rzecz Tallina czy Rygi. Jest to wyraźna tendencja, której odwrócenie w przyszłości może być bardzo trudne.

Zagraniczne firmy zainwestowały w Polsce od 1990 roku ok. 60 mld dolarów. Ile z tego „skapnęło” nam. Skapnęło dosłownie niewiele. Dlaczego Pomorze nie jest w stanie przyciągnąć więcej kapitału?

– Nie mieliśmy szczęścia do samorządu województwa – dodaje Kowalski. – Poprzedni Zarząd Województwa działał źle. Nie potrafił przyciągnąć inwestycji i funduszy europejskich. Przyjęty dokument, nazywany strategią dla Pomorza, trudno nazwać strategią. Jest to zbiór ogólnikowych założeń, który kosztował 1 mln zł.

– Naszym atutem jest wysoko wykwalifikowana kadra pracownicza – uważa Dominiak. – Zaczyna ona jednak uciekać do bardziej atrakcyjnych regionów.

Barierą trudną do pokonania dla inwestorów jest brak klimatu społecznego oraz biurokracja i niejasne decyzje władz samorządowych. Szczególnie widoczne jest to w stolicy regionu – Gdańsku. Pozwolenia na budowę często wydawane są niezgodnie z planami zagospodarowania, przez co rozpoczęte inwestycje są wstrzymywane przez sądy. Większość inwestycji spotyka się z protestami społecznymi. Nie tylko w przypadku hipermarketów.

– Nie potrafię sobie przypomnieć jakiejś inwestycji, która nie byłaby oprotestowana – dodaje Dominiak.

Z Janem Krzysztofem Bileckim, byłym premierem rozmawia Agnieszka Michajłow z Radia Gdańsk.

- Pisarz Paweł Huelle powiedział, że Gdańsk się prowincjonalizuje. Też by Pan to powiedział?

- Mamy taką zadziwiającą sytuację, że z jednej strony z Gdańska wywodzą się tysiące wspaniałych, fantastycznych ludzi, którzy wiele w życiu osiągają w najróżniejszych dyscyplinach. Ale jak się poparzy na rozwój gospodarczy, na rozwój akademicki miasta, to nie jest to, co byśmy sobie wymarzyli. Ja jeżdżąc trochę po Polsce widzę, że niestety takie miasto jak Wrocław bardziej się dynamicznie rozwija. Musimy w Gdańsku umieć uderzyć się w piersi i naprawdę zastanowić co zrobić, żeby przywrócić świetność temu miastu. Bo to był wzorzec na Polskę i na Europę. Wrzorzec, który pokazywał, że tu rodzi się myśl, że tu są najprężniejsi przedsiębiorcy w Polsce.

To tutaj przyjeżdżała redakcja Polityki jeszcze za czasów PRL, żeby pokazywać jak rośnie przedsiębiorczość w Polsce. Tak musi być. Do tego jest potrzebny silny ośrodek akademicki. Ja już kiedyś się naraziłem, bo powiedziałem że na stoczniach daleko nie zajedziemy. My musimy w Gdańsku odtworzyć to, co jest największym skarbem tego regionu, to znaczy jak najmądrzejszych ludzi. Odtworzyć wiarę, że w Gdańsku ci ludzie będą mieli najlepsze perspektywy na świecie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto