Rybacy mają problemy z pozyskiwaniem pieniędzy z Unii Europejskiej. Z ponad 27 milionów złotych przeznaczonych na modernizację floty rybackiej wykorzystali dopiero milion złotych. Jak twierdzą największym problemem są zawiłe wnioski i skomplikowane procedury.
Obawiają się również, że pieniądze w przyszłym roku przepadną. Urzędnicy ministerstwa rolnictwa uspokajają. Fundusze nie przepadną, a procedury zostaną uproszczone.
Pieniądze pochodzą z unijnych funduszy SPO rybołówstwo i przetwórstwo ryb. Dotacje mogą być przeznaczone na modernizację jednostek rybackich. Okazuje się jednak, że aby otrzymać taką dotację rybacy muszą złożyć ogromne ilości wniosków i przejść skomplikowane procedury.
- Właśnie te procedury najbardziej odstraszają rybaków. Dlatego do tej pory tylko kilkanaście osób zdobyło dotacje - mówi Grzegorz Hałubek, szef Związku Rybaków Polskich. - Poza tym ministerstwo pozwoliło przekazywać te pieniądze na zakup sprzętu, który na wszystkich jednostkach już się znajduje. Dotacje powinny być raczej dla tych, którzy chcą się przebranżowić, albo poszerzyć zakres swojej pracy na morzu. Oczywiście dla tych, którzy chcą modernizować swoje stare i zniszczone jednostki. Ale o tym, że te pieniądze można przeznaczyć również na wymianę np. poszycia kutra dowiedzieliśmy się dopiero w grudniu. Wcześniej nikt nas o tym nie informował.
Rybacy obawiają się również, że pieniądze, które pochodzą z funduszy przyznawanych na lata 2004-2006, już w przyszłym roku przepadną i nie zostaną wykorzystane.
Ministerialni urzędnicy jednak uspokajają.
- Są specjalne mechanizmy i przepisy unijne, które będą pozwalały wykorzystywać dotacje przez kolejne lata, a w przypadku tego konkretnego funduszu nawet do roku 2008 - mówi Stanisław Podlewski, dyrektor Departamentu Rybołówstwa w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Faktycznie docierały do nas informacje, że niektóre procedury są zbyt skomplikowane. Postaramy się w miarę naszych możliwości je uprościć.
Nam udało się znaleźć rybaka z Ustki, który na modernizację i przebranżowienie swojej jednostki z Unii Europejskiej pozyskał kilkaset tysięcy złotych.
- Pływam normalnie na połowy ryb, ale wynajmuję również swój kuter i załogę na rejsy wędkarskie, które w naszym regionie stają się coraz bardziej popularne - mówi Robert Klusek, armator kutra Ust-101. - Mam nadzieję, że za kilka lat będę zajmował się tylko wędkarstwem.
Klusek za otrzymane z unii pieniądze odremontował starą, drewnianą jednostkę i wyposażył ją w odpowiedni sprzęt nawigacyjny i połowowy.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?