MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorze. Przepychanki pomiędzy rybakami i naukowcami w sprawie dorszy

HUBERT BIERNDGARSKI
Rybacy oskarżają pracowników Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, że to właśnie im zawdzięczają zakaz połowu dorszy w tym roku. Naukowcy, odpierają zarzuty i twierdzą, że sami rybacy są sobie winni za to, że przez ...

Rybacy oskarżają pracowników Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, że to właśnie im zawdzięczają zakaz połowu dorszy w tym roku. Naukowcy, odpierają zarzuty i twierdzą, że sami rybacy są sobie winni za to, że przez unijnych urzędników postrzegani są jako kłusownicy. Wojna o dorsze trwa.

Przypomnijmy. 9 lipca tego roku Komisja Europejska wprowadziła na południowo-wschodnim Bałtyku całkowity zakaz połowu dorszy. Unijnii urzędnicy twierdzą, że polscy rybacy już pod koniec czerwca ponad dwukrotnie przełowili całoroczny przyznawany Polsce limit na dorsze (w 2007 roku było to 13 500 ton). Dlatego też, aby nie doszło do całkowitego wyniszczenia populacji tych ryb, wprowadzono zakaz łowienia, który ma obowiązywać do końca tego roku. Możliwe również, że w przyszłych latach limity na dorsze będą pomniejszane o kwoty, które rybacy przełowili w tym roku.

Środowisko rybackie nie zgadza się jednak z zarzutami Komisji Europejskiej. Twierdzi, że do UE docierały fałszywe dane o połowach dorszy. Jako jednego z winowajców wskazali właśnie naukowców z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni.

- Nie wiemy na jakiej podstawie unijnii urzędnicy uznali, że odłowiliśmy już cały roczny limit - mówi Grzegorz Hałubek, szef Związku Rybaków Polskich - W każdym inspektoracie rybołówstwa składamy specjalne protokoły, gdzie są wyliczane złowione przez nas dorsze. Wynika z nich, że odłowiliśmy dopiero połowę rocznego limitu. Moim zdaniem naukowcy, którzy prowadzą kontrole połowów wysyłali do Unii fałszywe dane.

Z zarzutami nie zgadza się jednak Zbigniew Karnicki, wicedyrektor Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni.

- Jest to stwierdzenie całkowicie nieprawdziwe i narażające dobre imię instytutu. - przekonuje Karnicki - Morski Instytut Rybacki nie przekazuje do Komisji Europejskiej żadnych danych połowowych, bowiem nie ma do tego uprawnień.

Według Karnickiego, informacje dotyczące wielkości połowów nie tylko dorszy, ale pozostałych gatunków ryb, opierają się wyłącznie na danych raportowanych przez rybaków i są gromadzone w elektronicznej bazie danych przez Centrum Monitorowania Rybołówstwa, podległe ministerstwu odpowiedzialnemu za rybołówstwo. Tylko ministerstwo odpowiedzialne - zgodnie z prawem unijnym - musi na żądanie Komisji Europejskiej informować o wielkości oficjalnych polskich połowów.

Słowa wicedyrektora MIR potwierdza Leszek Dybiec, zastępca dyrektora Departamentu Rybołówstwa w Ministerstwie Gospodarki Morskiej

- Wcześniej, kiedy funkcjonowała jeszcze Komisja Bałtycka (działała do grudnia 2002, później zastąpiono ją Komisją Europejską) dane połowowe oparte na danych zbieranych z kutrów rybackich były wysyłane do UE przez pracowników Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni. Obecnie wszystkie dane zbierane z dzienników połowowych i dokumentów sprzedaży ryb wysyłane są przez Centrum Monitorowania Rybołówstwa z siedzibą w Gdyni. Wysyłanie danych opiera się na specjalnym systemie komputerowym, który zbiera dane z wszystkich krajów UE i zbiorcze informacje przekazuje specjalistom z Komisji Europejskiej.

Karnicki przypomina jednocześnie, że to właśnie czołowi reprezentanci jednej z polskich organizacji rybackich otwarcie informowali media, a nawet bezpośrednio najwyższych urzędników unijnych o rzeczywistej wielkości połowów dorszy, w tym połowów nieraportowanych.

Rybacy wiedzą jednak swoje i nie zamierzają rezygnować z protestów przeciw zakazowi połowów dorszy. Zapowiadają, że wbrew unijnym zakazom po zakończeniu corocznego okresu ochronnego na te ryby i tak wypłyną w morze.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto