To był zaskoczenie. Gdy centrum Gdańska borykało się ze skutkami kilkudziesięciominutowej ulewy, na mieszkańców obrzeży miasta nie spadła w niedzielne popołudnie nawet kropla deszczu. W centrum Wrzeszcza ludzie w tunelu dworca PKP po pas brodzili w wodzie, a w Osowej i Kokoszkach palili grille. W Gdańsku Głównym stanęły tramwaje. Woda powybijała studzienki kanalizacyjne i zablokowała przejazdy pod wiaduktami. Na głównych arteriach miasta powstały gigantyczne korki. Strażacy dwoili się i troili, by pomóc poszkodowanym i udrożnić jezdnie. Meteorolodzy ostrzegają: podobne opady mogą mieć miejsce także dzisiaj (13.08).
Ulewa najdotkliwiej potraktowała Gdańsk Główny i Gdańsk Wrzeszcz. Na pomoc tym dzielnicom wyruszyły wszystkie pracujące w mieście zastępy Państwowej Straży Pożarnej. Strażacy wypompowywali wodę z piwnic, przejść podziemnych, garaży.
- Otrzymaliśmy około czterdzieści próśb o pomoc, interweniowaliśmy dziewiętnaście razy - wylicza starszy kapitan Tomasz Klinkosz, oficer operacyjny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku. - W akcję zaangażowanych było około 50 strażaków oraz dwie drużyny Ochotniczej Straży Pożarnej. Dodatkowo, pomagały nam dwa zastępy kolegów z Gdyni.
Problemy mieli pasażerowie komunikacji miejskiej. Tradycyjnie już woda zalała linię tramwajową na Siedlce.
- Musieliśmy uruchomić komunikację zastępczą - wyjaśnia Izabela Kozicka-Prus, rzecznik Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.
Prawdziwy horror przeżyli klienci centrum handlowego Manhattan we Wrzeszczu. Woda wdarła się tam do restauracji Sphinx, sklepów na poziomie -1, a także na najniższy poziom parkingu podziemnego.
- Ale stwierdzenie, że woda zatopiła samochody stojące na poziomie -3 naszego parkingu podziemnego, to gruba przesada - usłyszeliśmy od Jakuba Miecińskiego, dyrektora generalnego gdańskiego Centrum Handlowego Manhattan. - Woda, która spłynęła tam z wyższych kondygnacji, była wysoka na około 20 cm. Oczywiście, ze względów bezpieczeństwa już po godzinie 16 zdecydowaliśmy o zamknięciu centrum. Szacujemy straty.
To, co dla jednych było prawdziwym koszmarem, innych nawet nie dotknęło. Mieszkańcy peryferyjnych dzielnic miasta o ulewie dowiedzieli się z… mediów. W Kokoszkach czy Osowej pogoda była na tyle ładna, że wiele rodzin grillowało w swoich przydomowych ogródkach.
Meteorolodzy nie widzą w ulewie niczego nadzwyczajnego.
- Takie opady zdarzają się często. To niestety nasza wina, że jesteśmy zalewani. Woda nie ma gdzie wsiąkać, bo zabetonowaliśmy duże powierzchnie miasta - wyjaśnia Anna Kłokowska-Siejek, dyżurny synoptyk Biura Prognoz Morskich Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Gdyni. - Z podobnymi opadami musimy liczyć się także w poniedziałek, bo nad Pomorzem będzie przechodził front atmosferyczny. Pogoda poprawi się w ciągu kilku następnych dni.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.6/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?