Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Port po turecku

Wioletta Kakowska
Zwykle w przetargach NATO wygrywają oferty firm z kraju gospodarza.
Fot. Krzysztof Mystkowski
Zwykle w przetargach NATO wygrywają oferty firm z kraju gospodarza. Fot. Krzysztof Mystkowski
W ramach programu NATO zostaną rozbudowane i zmodernizowane dwa nabrzeża bazy Marynarki Wojennej w Gdyni. To była szansa dla pomorskich firm, które od kilku lat przygotowywały się do realizacji takich projektów.

W ramach programu NATO zostaną rozbudowane i zmodernizowane dwa nabrzeża bazy Marynarki Wojennej w Gdyni. To była szansa dla pomorskich firm, które od kilku lat przygotowywały się do realizacji takich projektów. Zdobywały certyfikaty, pozwolenia i... Niestety, nie mogły w pełni liczyć na pomoc polskich władz. Międzynarodowy przetarg wygrała firma Cesas Insaat Ticaret z Turcji.

W tym tygodniu miała być podpisana umowa. Jednak do Zakładu Inwestycji Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego Ministerstwa Obrony Narodowej, który ogłosił przetarg, wpłynęły dwie skargi.
- Nie będę mówił o szczegółach, jest to objęte tajemnicą - powiedział Henryk Grobelny, dyrektor Departamentu Infrastruktury w MON. - Wpłynęły skargi i w najbliższym czasie zostaną rozpatrzone. Nie rozumiem więc szumu w tej sprawie. Wybrano ofertę, ale postępowania jeszcze nie zakończono.
W przetargu Turcy pobili najniższą ceną konkurentów z Polski, Hiszpanii, Niemiec i Belgii. Na to przedsięwzięcie NATO chciało przeznaczyć 163 mln zł. Turcy chcą je wykonać za niecałe 130 mln i to zadecydowało o ich wygranej. Ostateczną decyzję podjęła Bruksela. Doradcą (inwestorem zastępczym) przy wyborze oferty było konsorcjum złożone z polskiej firmy Mostostal Warszawa, której głównym udziałowcem są Hiszpanie, oraz Unitek firma z... Turcji.
- Inwestor zastępczy został wybrany również w wyniku przetargu. Jesteśmy zadowoleni z tej współpracy - dodaje dyrektor Grobelny.
Jedną ze skarg na wynik przetargu złożyło konsorcjum złożone z firm Hydrobudowa SA, PRCiP sp. z o.o. i Elektrobudowa SA. Firm, które mają niezbędne certyfikaty, duże doświadczenie w tego typu pracach, całą bazę logistyczną, sprzęt i pracowników. Hydrobudowa SA i PERCiP sp. z o.o., to gdańskie firmy, które dają pracę w sumie ok. 700 mieszkańcom naszego regionu. Ich oferta była na drugim miejscu i okazała się droższa zaledwie o trochę ponad 9 mln zł.
Firma Cesas również ma certyfikaty, doświadczenie i realizowała już kontrakty NATO w Turcji. Jednak w Polsce nie posiada żadnej bazy.
- Naszym zdaniem ceny zaproponowane przez Turków są za niskie - twierdzi Maciej Solawa, dyrektor ds. Marketingu i Akwizycji Hydrobudowy SA. - Może mają jakieś wsparcie swoich władz i mogą sobie na to pozwolić. Przy takim kosztorysie trudno będzie znaleźć podwykonawców, a są oni niezbędni, skoro firma nie posiada żadnej bazy w Polsce. Nie wiem, jak mają zamiar zrealizować ten kontrakt.
- Głównym kryterium tego typu przetargów jest cena - twierdzi Henryk Grobelny. - Wygrywa ten, kto proponuje najtańszą ofertę.
Polskie instytucje państwowe współpracujące z NATO twierdzą, że starają się wymóc na pakcie zmianę kryteriów.
- Pewnie próbują, ale może niewystarczająco - ocenia Jan Kozłowski, marszałek województwa pomorskiego, który w sprawie przetargu wystąpił z zapytaniem do Ministerstwa Obrony Narodowej.
Odpowiedź podpisana przez wiceministra obrony Janusza Zemke była dość wymijająca i pełna nadziei, że polskie firmy nadal ,będą dołączać do grona partnerów MON realizujących inwestycje z dziedziny bezpieczeństwa".
- Skoro nie wygraliśmy tego przetargu, w którym z racji bliskości realizacji mogliśmy zaoferować bardzo atrakcyjne ceny, to trudno mi uwierzyć, że przy kolejnych będzie inaczej - twierdzi Solawa.
Braki w ofercie?
Polskie konsorcjum nie skarży jednak ceny oferty tureckiej.
- Naszym zdaniem, po zapoznaniu się z ich ofertą, posiada ona błędy formalne - twierdzi Maciej Solawa. - W rażący sposób złamano wymagania SIWZ, czyli Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. Są błędy w obliczeniu ceny, niemieszczące się w rozbieżnościach dozwolonych i opisanych w SIWZ. W wielu miejscach nieprawidłowo skalkulowano ceny jednostkowe. W ofercie brak wykazu sprzętu, opisu technologii robót. Przede wszystkim jednak brak wykazu pracowników przewidzianych do wykonania przedmiotu umowy posiadających świadectwo bezpieczeństwa osobowego. Można mnożyć zarzuty. Gdyby nasza oferta posiadała takie błędy i braki, to zostałaby odrzucona przy wstępnej selekcji.
Jeszcze jedno. Według konsorcjum oferta, choć takie są wymagania, nie była zszyta. Kartki były wpięte do segregatorów, co według strony skarżącej umożliwia dekompletację lub wymianę kartek. Numerami opatrzono kartki, a nie strony. Dlaczego nie podważono sposobu przygotowania oferty?
- No comment - powiedział z angielska Henryk Grobelny urzędnik polskiego resortu obrony.

Przetarg według NATO

Jak się dowiedzieliśmy, średnia cena ofert, które zwykle wygrywają w takich przetargach, to 60 proc. kwoty, jaką chce wydać na dany cel NATO. Jest to zgodne z procedurą NATO, określoną dyrektywą AC/4-D/2261, która jednoznacznie zwycięzcą postępowania wskazuje ofertę najtańszą. Zwykle wygrywają oferty firm z kraju gospodarza. Jednak w tym przypadku stało się inaczej. Departament Infrastruktury w MON i Zakład Inwestycji Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, który odpowiada za organizację przetargów i wybór wykonawców, zapewniają, że próbują wpłynąć na NATO, aby zmienić warunki przetargów, przede wszystkim dużych. Wszystko po to, aby polskie firmy miały szanse je wygrywać. Polska komisja przetargowa chciałaby przyznać za poziom techniczny 60 punktów (na 100 możliwych), a za cenę tylko 40.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto