Ta noc nie należała do spokojniejszych w Pomorskiem. Wiało, padało, przewracało drzewa, zrywało linie energetyczne i dachy. Straż pożarna 47 razy wyjeżdżała likiwdować skutki wichury. Prędkość wiatru miejscami dochodziła do 120 kilometrów na godzinę.
Do najpoważniejszych interwencji doszło w terenie - powiedział asp. Jan Żminko, rzecznik pomorskiego komendanta Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Gdańsku - Np. w Szprudowie (powiat tczewski) i Kaniczkach (w powiecie kwidzyńskim) silne podmuchy wiatru zerwały dachy na budynkach gospodarskich. W obu przypadkach, na szczęście obyło się bez ofiar. Nad ranem - ok. godz. 4.00 - w Gdańsku Wrzeszczu (w rejonie skrzyżowania ulic: Uphagena z Miszewskiego) zawaliło się drzewo. Upadając przygniotło trzy zaparkowane w pobliżu samochody: osobowego Opla i dwa wozy dostawcze. W środku nikogo nie było.
Skutki nocnej wichury mogą być miejscami bardzo poważne, dochodziło bowiem nie tylko do uszkodzeń budynków i kominów, zrywania dachów, a także poważnych zniszczeń w drzewostanie. Po ulicach "latały" konary drzew, opierzenia dachów, zerwane instalacje elektryczne...
Taka pogoda - zapowiadają synoptycy - utrzyma się jeszcze na Wybrzeżu przez parę godzin. Na szczęście, wiatr słabnie w porywach.
Od pierwszego dnia stycznia br do dzisiaj, pomorska straż pożarna aż 760 razy wyjeżdżała do interwencji związanych z likwidacją skutków silnych wiatrów. Aby uzmysłowić sobie skalę tego zjawiska dodajmy, że ta liczba stanowi 2/3 wszystkich interwencji ubiegłego roku. A styczniowe czy lutowe sztormy dopiero przed nami...Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?