Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powrót mistrza do macierzy

Adam Suska
Choć kolejka jego rodaków starających się o wizy każdego ranka ustawia się pod ambasadą USA, on po 11 latach spędzonych w tym kraju, zdobyciu wyższego wykształcenia w cenionym zawodzie, zdecydował się na powrót do ...

Choć kolejka jego rodaków starających się o wizy każdego ranka ustawia się pod ambasadą USA, on po 11 latach spędzonych w tym kraju, zdobyciu wyższego wykształcenia w cenionym zawodzie, zdecydował się na powrót do Polski. Marcin Maliński, dwukrotny olimpijczyk oraz wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy w pływaniu, pracuje za 1000 złotych miesięcznie jako trener w Wojskowym Klubie Sportowym Flota Gdynia.

Pieniądze to nie wszystko - uważa pływak, który zdążył dobrze poznać zwyczaje Amerykanów i nie darzy ich wielką sympatią. - Spotkałem w tym kraju wielu wspaniałych ludzi, ale większość to zadufani w sobie jankesi, którzy uważają że zawsze mają rację i wszystko wiedzą najlepiej - twierdzi. - Polak zawsze będzie w USA traktowany jak emigrant z ubogiego kraju. Doświadczałem tego nie raz w kontaktach z Amerykanami. Ich stosunek do mnie zmieniał się diametralnie, kiedy dowiadywali się, że dwa razy startowałem na igrzyskach olimpijskich. Nagle stawałem się dla nich wartościowym człowiekiem, którego szanowali i szczycili się znajomością z nim. Mogłem zostać w Ameryce i urządzić sobie życie na znacznie wyższym poziomie, niż w Polsce. Pieniądze nie są jednak dla mnie najważniejsze. Dlatego wróciłem - dodaje Maliński, który decyzję o tym, że zostanie trenerem podjął jeszcze podczas pobytu w USA.

Studiując w tym kraju, dorabiał sobie nauką pływania. Widział jak dzieci wpatrują się w niego. Podziwiają technikę. Chłoną każde jego słowo i starają się naśladować każdy ruch.
- Stwierdziłem, że mam z nimi bardzo dobry kontakt i wywieram na nie duży wpływ. Postanowiłem zostać trenerem - wyjaśnia zawodnik, który w czasie własnej kariery zawodniczej słynął z licznych konfliktów ze swoimi szkoleniowcami. Na linii Maliński - Harmozaiskrzyło nie raz. Duet ten w okresie wzajemnej współpracy dostarczał dziennikarzom wielu smacznych tematów. Jedni brali w obronę despotycznego trenera, inni znów trzymali stronę krnąbrnego zawodnika, który nawet w najważniejszym okresie przygotowań do ważnej imprezy potrafił znikać na kilka dni.

- Pan Janek (Harmoza) był najlepszym trenerem, jakiego spotkałem w czasie swojej ponad 20-letniej kariery - uważa dzisiaj Maliński i zaraz dodaje.

- Brakowało mu tylko jednej rzeczy. Nie miał kontaktu z zawodnikami. Na pytanie dlaczego, odpowiadał: Bo ja ci każę.
Maliński stara się przed swoimi zawodnikami roztoczyć wizję wielkiej i wspaniałej kariery, która była jego udziałem. Uważa, że polskim pływakom brakuje motywacji do ciężkiej pracy. W Stanach jest inaczej. Tam rodzice o wiele bardziej zainteresowani są postępami dzieci w sporcie. Liczą, że dzięki temu będą mogli studiować na koszt uczelni, które dobrym sportowcom chętnie fundują stypendia.

We Flocie odziedziczył grupę pływaków, jak twierdzi, zapuszczoną i zaniedbaną. Od swojej poprzedniczki nie otrzymał nawet dziennika zajęć. Kierownictwo wojskowego klubu nie postawiło mu żadnych konkretnych celów.

- Liczymy, że będzie osiągał pan ze swoimi zawodnikami sukcesy - usłyszał tylko trener, który choć wyczynowo nie pływa już od kilku lat, nadal szczyci się posiadaniem rekordów Polski na 200 i 400 metrów stylem zmiennym, zarówno na długiej, jak i na krótkiej pływalni.

- Co dla klubu oznacza sukces - zastanawia się. Jeden z jego zawodników po trzech miesiącach poprawił rekord życiowy o 10 sekund.
- Dla mnie to sukces, ale dla klubu pewnie nie ma to żadnego znaczenia. Najważniejsze są medale, których sekcja ostatnio nie zdobywała - domyśla się.

Na temat przyszłości swoich zawodników Maliński mówi bardzo niechętnie i ogólnikowo. Jego zdaniem w pływaniu nigdy nie powinno się z góry nikogo przekreślać. On sam jest tego najlepszym przykładem.

- Nie mam 2 metrów wzrostu. W dzieciństwie źle zrosła mi się złamana ręka, tak że nie mogę osiągnąć 100-procentowego wyprostu w stawie łokciowym. Właściwie więc w ogóle nie powinienem wyczynowo uprawiać pływania - dowodzi szkoleniowiec, który nie wie jeszcze jak długo pozostanie we Flocie.

A po letnich mistrzostwach Polski, podejmie decyzję. Nie chce kokosów, ale za 1000 zł. miesięcznie dłużej pracować nie zamierza. Jeśli nie dostanie podwyżki, spróbuje poszukać sobie innego klubu. A jeśli nie znajdzie... Tym nie martwi się wcale. Podczas pobytu w USA imał się przecież różnych zawodów.

Był trenerem najmłodszej grupy w stanie Missouri. Jego dzieci nie chciały przejść pod skrzydła innych trenerów, więc on musiał odejść z klubu. Zatrudnił się w kamieniołomach, gdzie diamentową piłą ciął marmurowe płyty. Przy tej pracy mało nie stracił palca. Później był menedżerem w restauracji. Chciałby jednak robić to, co najlepiej potrafi. Szkolić młodych pływaków. Zdążył się jednak przekonać, że życie lubi płatać różne niespodzianki. "Maliniak" jest na nie przygotowany.
- Znam język, mam wykształcenie, a pracy, której w Unii Europejskiej nie brakuje, się nie boję - twierdzi.

Sylwetka Marcina Malińskiego

Data urodzenia: 10.01.1973 w Jarocinie

Wzrost/waga: 182/75

Dyscyplina sportu: pływanie

Kluby: WKS Flota Gdynia (1978-96), Mission Viejo (1989-93), Indian River (1997-98), Uniwersytet Drury (1998-2000)
Trenerzy: Elżbieta Rejuman, Elżbieta Horała, Leszek Drączkowski, Jan Harmoza, Terry Stoddart, Christopher Ip, Brayan Reynolds

Największe sukcesy:

- Igrzyska Olimpijskie: 7 miejsce na 400 m zm. (1996) i 14 miejsce na 400 m zm. (1992)

- Mistrzostwa świata: 5 miejsce na 400 m zm. (Rzym 1994), 3 miejsce na 200 i 400 m zm. (Rio de Janeiro 1995 - basen 25 m)

- Puchar świata - I miejsce w 1996

- Mistrzostwa Europy - II miejsce na 400 m zm. (Wiedeń 1995)

- Mistrzostwa Europy Juniorów: I miejsce na 400 m zm.
(Dunkierka 1990), II miejsce na 400 m zm. (Leeds 1989)
Rekordzista Polski

- 200 m zm. - 2:03.14 basen 50 m, 1:58.03 basen 25 m

- 400 m zm. - 4:18.32 basen 50 m, 4:09.29 basen 25 m

Wykształcenie: wyższe marketing i zarządzanie Uniwersytet Drury (USA), trener II stopnie (w 5-stopniowej skali USA)

Stan cywilny: kawaler

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto