Właściciel dawnego Polmosu, dzisiaj Destylarni Sobieski, zaproponował pracownikom wykup posiadanych przez nich akcji za 2,5 zł. Gdy je przyznawano, ich wartość - w znacznie trudniejszym okresie - oszacowano na 10 zł za sztukę.
Starogardzki Polmos został sprywatyzowany w 2001 r., Skarb Państwa sprzedał wtedy prawie wszystkie swoje udziały firmie Belvedere (dzisiaj Sobieski), części wielkiego koncernu, notowanego na paryskiej giełdzie. Byli i obecni pracownicy otrzymali swoje 15 procent akcji i czekali przez lata na ofertę ich wykupu po cenie emisyjnej, tymczasem właściciel zaproponował cztery razy mniej. Mógł tak zrobić, gdyż w pakiecie socjalnym, podpisanym ze związkami zawodowymi, nie ma nic o ochronie wartości akcji pracowniczych.
- Wtedy nie mieliśmy szans na osiągnięcie lepszych warunków - mówi Zbigniew Jakubowski z zakładowej "Solidarności". - Zależało nam przede wszystkim na zachowaniu miejsc pracy.
Takiego wytłumaczenia nie przyjmują emeryci, którzy będą najbardziej stratni na ewentualnej transakcji.
- Jeszcze w ub. roku mogłem sprzedać swoje akcje za 5 złotych osobie trzeciej, ale czekałem - mówi Henryk Sienkiewicz, który może stracić nawet 7 tys. złotych.
Właściciel w tej chwili nie ma jednak zamiaru zmienić swojej oferty, ale o cenie można podyskutować. Waldemar Rudnik, wiceprezes Sobieskiego, przyjedzie jutro do Starogardu Gd. i spotka się ze związkowcami.
- To jest tylko oferta - mówi Rudnik. - Byli pracownicy mogą dalej przetrzymać akcje, licząc na to, że zyskają one kiedyś na wartości.
Ale byli pracownicy nie ustępują.
- Sami poszukamy nabywcy, sprzedamy akcje za przyzwoitą cenę nawet konkurencji Sobieskiego - grozi Stanisław Kubkowski, były pracownik firmy, dzisiaj emeryt.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?