Pasażerowie Szybkiej Kolei Miejskiej nie znają swoich praw. Po ostatniej kontroli Urzędu Ochrony Konsumenta i Klienta, w której wykazano nieprawidłowości w regulaminie pomorskiego przewoźnika, okazało się, że tylko nieliczni podróżni wiedzieli, w jaki sposób dochodzić swoich racji. Natomiast spora grupa pasażerów SKM wciąż nie wie, że przysługuje im prawo do reklamacji biletów.
Przeczytaj także:
Więcej patroli i mandaty. W SKM-kach "zero tolerancji". SOK pomaga prywatna firma ochroniarska
Inspektorzy UOKiK w przeprowadzonej kontroli wykazali między innymi, że pasażerowie SKM, jeżdżący między Gdańskiem a Pruszczem Gdańskim i korzystający z taryfy biletowej "Dwa Trzy Cztery" - według regulaminu SKM - nie mogli domagać się rekompensat za spóźnione i nieprzyjeżdżające pociągi. Po skonfrontowaniu zasad przewoźnika z przepisami prawnymi, okazało się, że istniejący zapis był jawnym nadużyciem.
Problemy z SKM - sprawdź, co się działo!
Jednak według Marcina Głuszka, rzecznika prasowego SKM, mimo istnienia kontrowersyjnych regulacji, w przypadku problemów komunikacyjnych, pasażerowie i tak mogli skutecznie reklamować bilety należące do taryfy.
I choć ostatecznie wadliwe zapisy na polecenie Urzędu Ochrony Konsumenta i Klienta usunięto, a wiadomość o obowiązujących od 19 listopada zmianach umieszczono na peronowych tablicach, to informacje o możliwości reklamacji biletów taryfy "Dwa Trzy Cztery" ominęły większość podróżnych.
Według podróżnych, z którymi rozmawialiśmy, regulamin SKM jest niejasny, a informacje mówiące o ich prawach trudne do znalezienia.
Ile musi spóźnić się kolejka SKM, żeby reklamacja była zasadna? Przeczytaj m.in. o tym na dziennikbaltycki.pl
Czy regulamin SKM o reklamacjach jest wystarczająco przejrzysty dla pasażerów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?