MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Premiera na Scenie Letniej. Puściły nie nerwy, a... liny!

Monika Kosińska
Przygotowania do premiery ,Życie jest snem" Calderona de la Barca.
Fot. Sławomir Ptasznik
Przygotowania do premiery ,Życie jest snem" Calderona de la Barca. Fot. Sławomir Ptasznik
Okurczę, lina pękła! Blady strach padł na realizatorów otwierającej sezon premiery "Życie jest snem" na Scenie Letniej w Orłowie. Jedna z ruchomych scen stanęła w miejscu, a aktorzy musieli skąpać się wśród morskich fal.

Okurczę, lina pękła! Blady strach padł na realizatorów otwierającej sezon premiery "Życie jest snem" na Scenie Letniej w Orłowie. Jedna z ruchomych scen stanęła w miejscu, a aktorzy musieli skąpać się wśród morskich fal.

- Wózek nie rusza, i co teraz!? - przejmuje się Olga Długońska, trzymająca kciuki za kolegów podczas spektaklu, a teraz z przerażeniem wpadająca za kulisy.

- Nic, Julia (Wernio - reżyser spektaklu) zdecydowała, gramy dalej - słyszy od Sławomira Lewandowskiego, asystenta reżysera, jak gdyby nigdy nic, spokojnie głaszczącego swojego owczarka niemieckiego. Pechowa lina. Za to jaki bohaterski Robert Florczak, autor scenografii! Pierwszy raz widziałam, jak scenograf z pełnym poświęceniem tapla się w wodzie pod pomostem i stara się wyciągnąć blokujące przedmioty. Trzeba mieć chyba stalowe nerwy... A aktorzy grali dalej. W napięciu, skupieniu, koncentracji. To nic, że woda po kolana, że skórzane kostiumy mocno już nasiąkły, że kilogramy mokrego piachu wypełniają buty, a chłodny wiatr zaciąga od morza.

- Lina pękła, skrócił się czas - wpada do garderoby Rosaura, czyli Karolina Bratz, zdejmując w biegu skórzane spodnie i czapeczkę. - Bez podestu będzie trudniej, ale może lepiej, że Segismundo zgwałci mnie na piasku.
Tak to z aktorami jest... Napięcie na początku, pełne poświęcenie w trakcie i wyluzowanie po spektaklu. To puszczają nerwy. Elżbieta Mrozińska (Estrella) dostaje "śmiechowej głupawki", a Bogdan Smagacki (Clotaldo) zapomina nawet o bólu przekłutego tydzień temu ucha na - uzupełniający kostium - kolczyk.

- A co się miało nie udać!? - stwierdził uśmiechnięty Rafał Kowal (Segismundo), który tuż przed premierą jeszcze ćwiczył dykcję i martwił się, czy karabińczyki od łańcuchów są sprawne. Mariusz Żarnecki (Antonio) i Grzegorz Wolf (Manuelo) żartowali non stop, a Dariusz Siastacz (Basilio) maksymalnie skoncentrowany wypalał papierosa do ostatka. Wszyscy przed wyjściem na scenę dostali od kolegów po kopniaku. Na szczęście.
I wyszło super.

- Są premiery, których się nie zapomina, a ta z pewnością taka będzie - stwierdziła Jagoda Pikiewicz, charakteryzatorka.

od 7 lat
Wideo

Viki Gabor - 5 Deresza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto