"W ciągu kilku dni urlopu poznałem też wieczorową porą kilka miejsc w Gdańsku, których dotąd nie znałem" - zaczyna swój wpis Adamowicz. Dalej wymienia nazwę lokalu, który odwiedził, "bardzo ciekawe i do późna czynne miejsce w pobliżu Hali Targowej. Ktoś z Państwa zna taki lokal? Jakie miejsca polecacie w centrum Gdańska na wieczorne wyjście ze znajomymi?" - pyta mieszkańców prezydent. "Odwiedziłem kilka miejsc. Te, które poleciłbym, będę tu umieszczać od czasu do czasu, a propozycje wpisuję na listę, którą trzeba odwiedzić" - dodaje. Dopytywany przez gości swojego profilu o to, co zamówił, Adamowicz odpowiada: "alkoholu trochę, ale nie będę wymieniał marki, bo jeszcze mnie o reklamowanie alkoholu ktoś posądzi".
Paweł Adamowicz tańczy na Długiej Zobacz zdjęcia i film!
Te urlopowe zwierzenia nie wszystkim przypadły do gustu. "Musi Pan mieć stresującą robotę, skoro w wolnym czasie takie tournee za piciem. Może czas zmienić pracę?" - napisał prezydentowi jeden z mieszkańców.
Jaki jest sens informowania publicznie o tym, co i gdzie się piło? Czy w mieście nie ma ważniejszych spraw, o których prezydent za pośrednictwem Facebooka mógłby informować mieszkańców? Tego Adamowicz nie wyjaśnia, bo - jak informuje jego rzecznik Antoni Pawlak - "jest na urlopie".
Pawlak pytany o to, czy nie uważa, że takie zwierzenia powinny pojawiać się raczej na prywatnym profilu prezydenta, a nie na tym oficjalnym, który przynajmniej z założenia służyć ma do informowania o służbowej działalności Adamowicza, odpowiada, że pytania nie rozumie.
- Gdyby prezydent miał ambicję, by wszystkie jego słowa wszystkim przypadły do gustu, musiałby, jak każdy z nas zresztą, zalepić sobie usta - komentuje Pawlak. - Prezydent pisze na tym profilu o sprawach istotnych dla miasta, ale pisał też o urodzeniu się jego córki, o adoptowanym dziecku z Afryki itd. - dodaje Pawlak.
O tym, że będąc prezydentem miasta trzeba jednak uważać na to, co publikuje się w sieci, przekonał się niedawno Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydent Sopotu. W ostatnim czasie, także na Facebooku, pojawiło się jego prywatne zdjęcie, na którym siedząc na jachcie bez koszulki pozuje z puszką piwa. Co prawda nie wiadomo, czy była ona pełna, ale tuż po tym, jak dziennikarze zaczęli dopytywać o to w sopockim magistracie, zdjęcie zniknęło.
Cały czas można za to zobaczyć fotografię sprzed lat prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, na której trzyma w ręku butelkę piwa. Karnowski zamieścił ją w galerii na swojej oficjalnej stronie internetowej.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?