Oskarżony o plagiat były dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego prof. Michał Płachta stanął wczoraj przed gdańskim sądem. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Prokuratura zarzuciła mu, że w trzech podpisanych przez siebie artykułach wykorzystał obszerne fragmenty prac magisterskich swoich studentek. Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum-Zachód. Powód? Żeby z góry wykluczyć podejrzenia o stronniczość.
Za plagiat grozi do 3 lat więzienia, ale prof. Płachtę oskarżono też pod poważniejszym zarzutem: wyłudzenia pieniędzy od uniwersytetu, to jest 6 tys. zł honorarium za jedną z publikacji, którą - jak mu sie zarzuca - skopiował z pracy dyplomowej studentki.
Prace magisterskie Elizy Wasińskiej i Katarzyny Wareckiej, z których fragmentów miał skorzystać w swoich artykułach, zostały obronione w 2002 r. Publikacje dziekana ukazały się rok później.
- Artykuł profesora pt. ,Europol" opublikowany w Gdańskich Studiach Prawniczych został przepisany z mojej pracy dosłownie - mówi Katarzyna Warecka. - Nawet interpunkcja jest identyczna.
Na wczorajszej rozprawie profesor długo chwalił się swoim bogatym doświadczeniem naukowym, zdobytym m.in. w USA, Kanadzie, Japonii, Szwecji i znajomością języków obcych.
- Darzyłyśmy go olbrzymim szacunkiem i poważaniem - mówi Eliza Wasińska.
Oskarżony przekonuje dzisiaj, że jest niewinny, chociaż podczas jednego z przesłuchań w Toruniu przyznał się do plagiatu.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?