Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces gangu "Kuby” w gdańskim sądzie nie rozpoczął się przez brak obrońcy jednego z oskarżonych [zdjęcia]

wie
Zaplanowanego na czwartek 7 listopada 2019 r. procesu Jakuba K. ps. „Kuba” nie udało się rozpocząć
Zaplanowanego na czwartek 7 listopada 2019 r. procesu Jakuba K. ps. „Kuba” nie udało się rozpocząć Przemysław Świderski
Usiłowali zabić znanego zapaśnika, policjantów, porwali w Gdańsku adwokata i dokonali rozbojów na ponad milion złotych, często udając funkcjonariuszy CBŚP – mówili o zorganizowanej grupie przestępczej gdańscy śledczy. W czwartek 7 listopada 2019 r. sprawa Jakuba K. ps. „Kuba” i jego 13 kompanów po raz pierwszy trafiła na wokandę Sądu Okręgowego w Gdańsku. Proces nie mógł się jednak rozpocząć ze względu na fakt, że jeden z oskarżonych o zbrodnię nie miał przed sądem adwokata.

Proces Jakuba K. ps. „Kuba” i jego gangu

Zaplanowanego na czwartek 7 listopada 2019 r. procesu nie udało się rozpocząć. W tym dniu sąd otrzymał pismo od adwokat Agnieszki Blachy, która zwróciła się o usprawiedliwienie nieobecności jej klienta - Pawła P. ze względu na zwolnienie lekarskie, ale wnosiła o to by zacząć proces pod jego nieobecność.

To jednak nie przeszkodziło w procedowaniu sprawy, podobnie jak fakt, że mec. Jarosław Dąbrowski poinformował, iż nie jest już obrońcą Daniela K. bo ten wypowiedział mu obronę. Daniel K. odpowiada bowiem za „występek” i w związku z tym może zrezygnować z adwokata.

Problemem okazała się jednak sytuacja oskarżonego m.in. o rozbój z użyciem broni, udział w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, podszywanie się pod funkcjonariusza i pozbawienie człowieka wolności (porwanie) Maciej B., który wystąpił o wyznaczenie obrońcy z urzędu bowiem tłumaczył, że po rozwodzie nie stać go na korzystanie z opłacanego z własnej kieszeni adwokata. Chciał by wyznaczyć mu konkretnego obrońcę z urzędu, ale sąd się na to nie zgodził. Ze względu na fakt, że przestępstwa, które miał popełnić, prawo traktuje jako "zbrodnię", nie może on odpowiadać w sądzie bez reprezentacji żadnego mecenasa. W związku z tym, rozpoczęcie procesu trzeba było odroczyć o kilka tygodni. B. - jak sam przyznał - za przestępstwa, których nie pamięta był już skazany na 14,5 roku więzienia.

Drogie samochody, luksusowe rezydencje i niewyobrażalne bogactwo zdobyte dzięki haraczom, przemytowi narkotyków i korumpowaniu polityków. W latach 90. byli królami życia. 

Kulisy życia gangsterów ujawnił na zdjęciach Jarosław S. pseudonim Masa, jeden z kluczowych świadków w procesach Pruszkowa. Zdjęcia wykorzystane za zgodą Jarosława S. Obejrzyjcie kulisy życia polskiej mafii.

Tak żyła mafia w Polsce w latach 90. Drogie imprezy i morze ...

Negocjacje "Kuby" z mecenasami w "akwarium"

Jeden z dwóch obrońców Jakuba K. - ps. Kuba wnosił o wyłączenie jego wątku ze sprawy i to, by prowadził ją odrębnie Sąd Okręgowy w Warszawie. Co ciekawe, drugi z adwokatów miał przeciwne zdanie w tej sprawie, a przed czwartkowym terminem prawnikom... nie udało się dogadać. Sam główny oskarżony nie miał sprecyzowanego stanowiska w tym temacie, więc sąd zezwolił mecenasom i oskarżonemu uzgodnić wspólną decyzję. Okno tzw. akwarium, czyli specjalnej szklanej klatki, w której przebywają na sali rozpraw szczególnie niebezpieczni podsądni zostały uchylone i pod nadzorem policjantów z długą bronią rozpoczęły się trwające kilka dobrych minut ożywione negocjacje "Kuby" z mecenasami.

- Pozostawiam ten wniosek do rozpatrzenia wysokiemu sądowi - oznajmił ostatecznie Jakub K.

Przeciwny był zaś prokurator Wojciech Wróbel z Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku, który swoje stanowisko tłumaczył m.in. ekonomiką procesową [chodzi np. o sprawny przebieg sądowego badania sprawy dop. red.].

- Sąd postanowił wniosku nie uwzględnić – zamknął temat sędzia Robert Studzienny, przewodniczący 5-osobowego składu orzekającego Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Jedyne, co udało się zrobić w czwartek to odebrać dane osobowe obecnych na sali oskarżonych.

- Z oszczędności - odpowiedział Jakub K. pytany przez sąd o to, z czego utrzymywał się przed aresztowaniem, choć wcześniej zastrzegł, że "to w chwili obecnej bardzo trudne pytanie". Przyznał, że był wcześniej karany, ale nie pamiętał już kiedy i za co.

- Względnie dobry - mówił o swoim stanie zdrowia i zastrzegł, że ma "trwałe uszkodzenia obydwu kończyn dolnych w związku z postrzałami, jakie otrzymał przy zatrzymaniu przez policję". Ma trójkę dzieci w wieku 15, 14 i 2 lat, a przy kwalifikacji wojskowej otrzymał kategorię D. Z wykształcenia (zawodowe) jest operatorem maszyn skrawających.

- Sposób działania oskarżonych to najczęściej napady rabunkowe, tzw. metodą na policjanta - tłumaczyła prokurator Olimpia Gapanowicz z Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku, gdy do sądu kierowany był akt oskarżenia przeciwko 14 osobom.

Prokurator Olimpia Gapanowicz: - Oskarżeni, podając się za funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji, używali ubiorów i kamizelek taktycznych imitujących umundurowanie policji, poruszali się samochodami z zamontowanymi światłami błyskowymi oraz z wyświetlaczem o treści: "Policja". Ponadto posługiwali się bronią palną, kajdankami, a zatrzymania realizowali pod pozorem kontroli drogowej.

Porwania, kradzieże "na policjanta", napady z bronią

Jak wspominają pomorscy prokuratorzy, pracę nad sprawą rozpoczęli od głośnego porwania gdańskiego adwokata Krzysztofa K. w biały dzień spod jego kancelarii w gdańskim Wrzeszczu w czerwcu 2015 r. Sprawcy podjechali przerobioną na "cywilny radiowóz" skodą i pod pozorem kontroli drogowej zatrzymali auto prawnika, a potem siłą, grożąc bronią i podając się za funkcjonariuszy CBŚP, wciągnęli go do swojego auta. Okradli go z posiadanych przedmiotów, a potem wywieźli, żądając 1 miliona złotych za uwolnienie, grożąc obcięciem palca lub nawet śmiercią. Ostatecznie jednak wyrzucili mecenasa z samochodu pod Ostródą, ale wciąż domagali się milionowego okupu.

Dziś, według śledczych, wiadomo już, że w porwaniu uczestniczyli Jakub K., Maciej B., Arkadiusz R., Bogdan B., Marcin Sz. i Jacek F. Jednak po tamtej akcji prokuratura stopniowo zaczęła zauważać podobieństwa z innymi napadami w różnych częściach kraju. Przestępcy mieli dopuszczać się najpoważniejszych przestępstw przeciw zdrowiu i życiu, a swoje działania drobiazgowo przygotowywać, np. śledząc pokrzywdzonych dzięki urządzeniom GPS.

Innym przestępstwem członków tej samej grupy (m.in. Jakuba K., Macieja B.) miał być rozbój w lipcu 2015 r. na trasie S7 w odległości ok. 10 km od Elbląga. Wówczas fałszywi policjanci zatrzymali mercedesa ML i okradli jego pasażerów na 700 tys. zł, grożąc bronią. Członkowie tego samego gangu dwa miesiące wcześniej w podobny sposób mieli zabrać 530 tys. zł kierowcy zaparkowanego przed bankiem w Łodzi auta, a rok wcześniej - 300 tys. zł zrabować pod Poznaniem kierującemu audi A8 (mężczyzna został pozostawiony w lesie przykuty do drzewa).

Kiedy indziej, jak twierdzi prokuratura, bandyci z tej samej grupy, udając policjantów i grożąc bronią palną, ukradli 210 tys. zł mężczyznom zatrzymanym w aucie pod Oleckiem.

Gangsterzy mieli być uzbrojeni i niebezpieczni, a w 2017 roku dwa razy usiłowali zabić zatrzymujących ich policjantów (jeden z funkcjonariuszy został postrzelony). Strzały padały jednak nie tylko w kierunku mundurowych, ale też znanego zapaśnika, w sierpniu 2015 roku.

- Z ustaleń śledztwa wynika, że Jakub K. i Maciej B. pojechali do Koszalina i tam kilkakrotnie postrzelili pokrzywdzonego, przed jego domem - tłumaczy prok. Olimpia Gapanowicz, która zastrzega, że mężczyzna przeżył wyłącznie dzięki lekarzom i doznał trwałego kalectwa.

Oskarżonym grozi dożywocie

O wielu szczegółach prokuratura nie informuje. Wiemy jednak, że u zatrzymywanych znaleziono cały arsenał, m.in. 6 sztuk broni palnej - w tym nawet broń maszynową. W zależności od rodzaju przestępstw, o jakie są oskarżani, 14 mężczyznom, którzy - jak mówią śledczy - działali bardzo brutalnie, grozić mogą różne kary, w tym dożywocie. Łącznie w akcie oskarżenia znalazły się aż 63 czyny, a w toku postępowania trzeba było pozyskać ponad 150 opinii ekspertów z różnych dziedzin i przesłuchać prawie 300 świadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto