Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces prezydenta Gdańska. Paweł Adamowicz: Nie będę składał wyjaśnień [ZDJĘCIA, WIDEO]

Jacek Wierciński
Paweł Adamowicz po raz pierwszy zasiadł na ławie oskarżonych. Prezydent odmówił w gdańskim sądzie składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Za przestępstwo zarzucane przez prokuraturę grozi mu do 3 lat więzienia.

Aktualizacja godz. 9.58
Po rozprawie prezydent Adamowicz z dziennikarzami rozmawiać nie chciał. Jego rzeczniczka prasowa apelowała jedynie o publikację pełnego nazwiska i nie _"pikslowanie" _wizerunku, a obrońca polityka, adwokat Jerzy Glanc powiedział, że nie będzie udzielał żadnych komentarzy na tym etapie.

Agnieszka Fijałkowska

Tymczasem, jak powiedział po rozprawie prok. Baczyński, w latach 2010-2012 prezydent Gdańska miał w różnych oświadczeniach początkowo wykazywać dwie trzecie rzeczywiście posiadanych oszczędności, a później zbliżyła się już tylko do jednej trzeciej. Orientacyjnie rozbieżność w 2012 roku polegała na wykazywaniu kwoty rzędu 200 tys. zł przy rzeczywiście posiadanych 500 tys. zł. Jak zastrzegł, śledczy przeanalizowali wskazywane pochodzenie pieniędzy i doszli do wniosku, że nie mogły one pochodzić z legalnych, opodatkowanych źródeł dochodu dziadków czy pradziadków dzieci prezydenta. Ten wątek objęty jest odrębnym śledztwem prowadzonym przez wrocławską prokuraturę.

Wcześniej relacjonowaliśmy...
- Oskarżam Pawła Bogdana Adamowicza – powiedział prok. Piotr Baczyński, naczelnik Wielkopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Poznaniu Prokuratury Krajowej i zaczął wymieniać: za „fałszywe oświadczenia majątkowe” z lat 2010-2012, w których prezydent Gdańska miał nie wpisywać w dokumentację dwóch mieszkań oraz zaniżać kwotę posiadanych oszczędności (w różnych okresach rozbieżność sięgać miała od kilkudziesięciu do 320 tysięcy złotych).

Agnieszka Fijałkowska

Sam prezydent od momentu postawienia zarzutów - w marcu 2015 roku - odmawia komentarzy w tej sprawie. Wówczas wyjaśniał jednak, że wypełniając dokumenty zwyczajnie się pomylił, a później „powielił błąd w paru kolejnych oświadczeniach”.
- Pomyłka miała charakter mechaniczny i popełniłem ją całkowicie nieświadomie. Gdy sam zorientowałem się o pomyłce błąd skorygowałem i w kolejnych oświadczeniach podawałem uzupełniony stan majątkowy - tłumaczył wówczas prezydent Gdańska.

- Nie będę składał wyjaśnień, przyznaję się, że w oświadczeniach nie umieszczałem wszystkich informacji o składzie majątku - powiedział w piątek na sali sądowej Paweł Adamowicz. - Nie będę odpowiadał na pytania prokuratora, obrońcy ani sądu – dodał.

Rozprawę zakłócił incydent - na środek sali wtargnął mężczyzna podający się za „pokrzywdzonego-oskarżyciela posiłkowego”. Sąd postanowił o jego usunięciu z sali, mężczyzna został wyprowadzony przez policję.

ZOBACZ:

Wyjaśnienia złożone w toku śledztwa odczytał prok. Baczyński.
W aktach Adamowicz: „nie przyznawał się” i stwierdzał m.in.: „zrobiłem to przez nieuwagę i nieumyślnie”, „sprawami majątkowymi w rodzinie zajmuje się żona”, „oświadczenia majątkowe zawsze składam na czas”, „korzystałem z informacji podawanych przez żonę” (która – jak zaznaczył - przebywała w zagrożonej ciąży z drugim dzieckiem), jak wskazywał, ten fakt, jak również katastrofa Smoleńska, w której zginęło wielu jego przyjaciół oraz pobyt ojca w szpitalu, wpłynęły „na osłabienie staranności przy wypełniania oświadczenia majątkowego”, a zastrzegł, że w kolejnych przypadkach „machinalnie skopiował”.

"Nie jestem w stanie się do nich odnieść w jakimkolwiek zakresie, gdyż nie mam dostępu do dokumentów źródłowych" - mówił z kolei początkowo o niewykazanych w oświadczeniach oszczędnościach. W kolejnych odczytanych zeznaniach Pawła Adamowicza z innych dni wskazywał, że pieniądze były darowiznami dziadków i pradziadków dla jego dzieci, wpłacanych na małżeńskie konto, ale „stanowiących majątek odrębny” dzieci. Chodzi o potężne kwoty rzędu np. łącznie 311,5 tys. zł i 175 tys. zł przekazanych córkom prezydenta przez jednego z pradziadków.

Po odczytaniu tych wyjaśnień sąd zarządził rozpoczęcie „tradycyjnego” postępowania dowodowego z przesłuchaniami świadków i analizą dowodów. Kolejny termin posiedzenia sąd wyznaczył na 15 listopada.

Sprawa oświadczeń majątkowych Pawła Adamowicza [KALENDARIUM]

Samorządowiec i popularny polityk opozycji - według prokuratury - miał dopuścić się _„fałszerstw” _oświadczeń majątkowych w latach 2010-2012. Adamowicz przekonuje, że nieświadomie popełnił błędy, które później poprawił. Śledczy gotowi byli nawet warunkowo umorzyć sprawę, zdanie zmienili jednak po interwencji bliskiego współpracownika prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

Według prokuratury, Paweł Adamowicz miał nie wpisywać w oświadczeniach dwóch mieszkań oraz zaniżać kwotę posiadanych oszczędności (w różnych okresach rozbieżność sięgać miała od kilkudziesięciu do 320 tysięcy złotych).

Sam prezydent od marca 2015 roku - kiedy usłyszał zarzuty - odmawia komentarzy w tej sprawie. Wówczas wyjaśniał jednak, że wypełniając dokumenty, zwyczajnie się pomylił, a później „powielił błąd w paru kolejnych oświadczeniach”.

- Pomyłka miała charakter mechaniczny i popełniłem ją całkowicie nieświadomie. Gdy sam zorientowałem się o pomyłce, błąd skorygowałem i w kolejnych oświadczeniach podawałem uzupełniony stan majątkowy - tłumaczył Adamowicz.

W grudniu 2015 roku śledczy sami skierowali do sądu wniosek o warunkowe umorzenie sprawy pod warunkiem wpłaty przez gdańskiego prezydenta 40 tys. zł na cele społeczne i skutecznego unikania kolejnych kłopotów z prawem. Pół roku później, na polecenie bliskiego współpracownika prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, śledczy zmienili decyzję i podważyli własną ocenę dotyczącą „nieznacznego” stopnia winy i niskiej szkodliwości czynu.

W „tradycyjnym” sądowym procesie, który rozpoczął się dziś,tj. w piątek 29 września br. Paweł Adamowicz odpowiada z wolnej stopy.

Zobacz też:
* Będzie proces Pawła Adamowicza za błędy w oświadczeniach majątkowych
* Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, usłyszał pięć zarzutów [WIDEO]
* Wyrok na temat umorzenia śledztwa ws. Adamowicza 1 grudnia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto