MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Proces w sprawie śmierci 21-letniego studenta

Jakub Gilewicz
Trzej młodzi mężczyźni odpowiadają za skatowanie studenta. Jego rodzina liczy na szybki i sprawiedliwy wyrok..
Trzej młodzi mężczyźni odpowiadają za skatowanie studenta. Jego rodzina liczy na szybki i sprawiedliwy wyrok..
Proces w głośnej sprawie śmierci studenta Bartosza S. dobiega końca. Wczoraj przed sopockim sądem zeznawał m.in. chirurg, który próbował ratować zmasakrowanego mężczyznę.

Proces w głośnej sprawie śmierci studenta Bartosza S. dobiega końca. Wczoraj przed sopockim sądem zeznawał m.in. chirurg, który próbował ratować zmasakrowanego mężczyznę. Jego zeznania wstrząsnęły publicznością zgromadzoną na sali sądowej.

Miał złamaną miednicę i podudzie, a także ranę żyły biodrowej - zaczął wyliczać obrażenia Bartosza chirurg Jerzy S. I wyliczał tak przez ponad dwie minuty, bo zanim student trafił na stół operacyjny, został pobity i przejechał po nim samochód. Tragedia rozegrała się w nocy 19 października ub. r. nieopodal sopockiego Grand Hotelu. Trzej młodzi mężczyźni: 21-letni Łukasz M. oraz 19-latkowie Łukasz B. i Sebastian M. pobili studenta Uniwersytetu Gdańskiego i pozostawili go na jezdni. Chwilę później leżącego mężczyznę przejechała taksówka. Zmasakrowany student był jednak jeszcze przytomny. - Kiedy podszedłem do niego, krzyczał, że boli go i prosił, żebyśmy wezwali karetkę - zeznał wczoraj świadek Bartosz K., który wcześniej wracał z imprezy razem z Bartoszem S.
Student z rozległymi obrażeniami wewnętrznymi trafił do szpitala na gdańskiej Zaspie. Stracił przytomność. Chirurgowi Jerzemu S. udało się zatamować największy krwotok. Obrażenia Bartosza były jednak zbyt poważne. Nastąpiło zatrzymanie krążenia. Akcja reanimacyjna nie odniosła skutku. Student zmarł na stole operacyjnym. Zeznania gdańskiego lekarza wstrząsnęły publicznością sopockiego sądu i matką Bartosza. Kobieta ocierała łzy, tak jak na poprzednich dwóch rozprawach, kiedy zeznawało trzech oskarżonych i kilkunastu świadków.
- Chcielibyśmy, żeby proces zakończył się jak najszybciej sprawiedliwym wyrokiem - wyznał Jakub S., brat nieżyjącego studenta.
Obrońca Łukasza M., mecenas Dariusz Strzelecki, także liczy na szybkie zakończenie procesu. Dlatego wczoraj, podobnie jak dwaj inni obrońcy, nie składał, jak zwykle, wniosku o uchylenie aresztu wobec oskarżonych.
- Wcześniejsze wnioski przepadły, więc nie było sensu składać ponownie - przyznał.
Kolejna i najprawdopodobniej ostatnia rozprawa w sprawie śmierci Bartosza odbędzie się 26 kwietnia. Z kolei proces taksówkarza Jerzego P., który przejechał leżącego na jezdni studenta i uciekł z miejsca zdarzenia, ruszy w maju.
Jakub S. liczy, że w obu procesach zapadną sprawiedliwe i surowe wyroki:
- Choć dla mnie nawet najsurowszy wyrok będzie za mały - wyznaje. - Zginął niewinny człowiek, mój brat.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - Google Chome

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto