Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces ze znanymi nazwiskami

Piotr Kławsiuć
Sędzia Waldemar Kuc wyraził zgodę na pokazanie twarzy oskarżonych.

 Fot. Robert Kwiatek
Sędzia Waldemar Kuc wyraził zgodę na pokazanie twarzy oskarżonych. Fot. Robert Kwiatek
Jeśli zaatakowali z nożem, najprawdopodobniej trafią za kratki. Jeśli bez, może się skończyć na wyroku w zawieszeniu. Od ośmiu miesięcy na decyzję czekają w areszcie śledczym.

Jeśli zaatakowali z nożem, najprawdopodobniej trafią za kratki. Jeśli bez, może się skończyć na wyroku w zawieszeniu. Od ośmiu miesięcy na decyzję czekają w areszcie śledczym. Takich spraw w sądzie jest pełno, w tej jednak na ławie oskarżonych zasiada chłopak ze znanej rodziny prawniczej, a pokrzywdzonym jest Kuba Stępniak, jego kolega ze szkoły, znany organizator imprez charytatywnych.

Według Adriana P. i Łukasza P. do napadu na Kubę namówił ich Mateusz Cz.-S. Według niego, "wystawił" im "leszcza", żeby być dobrym kolegą. Do rabunku doszło tuż przy liceum, do którego chodzili Kuba i Mateusz.
Na wczorajszej rozprawie zeznawały nauczycielki Kuby i Mateusza. Przedstawiły ich jako uczniów niesprawiających kłopotów wychowawczych. Jedna z nich zauważyła jednak, że Stępniak bywał źle traktowany przez innych nauczycieli, koledzy jednak na ogół go akceptowali.
Ale właśnie niechęć Mateusza Cz.-S. do Kuby miała spowodować, że namówił kolegów do napadu. Doszło do niego w październiku ub. roku. Według ofiary napastnicy posługiwali się nożami. Oskarżeni przyznają, że napadli na Kubę, ale twierdzą, że nie użyli noży. Zaprzeczają także, że stoją na innym napadem na Stępniaka - z kwietnia 2003 roku.

- Media przedstawiają tylko wersję Kuby Stępniaka - żali się Aleksandra Zgrabczyńska, siostra Łukasza P. - A mój brat od ośmiu miesięcy siedzi w więzieniu. Zrobił głupią rzecz, ale nikogo nie skrzywdził. Gdyby nie to, że Stępniak zmyśla o nożu, brat na pewno nie trafiłby za kratki.

Kwestia noża mogła mieć wpływ na zastosowanie aresztu wobec oskarżonych. Może być jednak jeszcze ważniejsza przy wyznaczaniu kary.

- Napad bez noża to minimum dwa lata więzienia, a z nożem są to przynajmniej trzy lata - tłumaczy Jerzy Luranc, obrońca Łukasza P. - A trzech lat nie można już wymierzyć w zawieszeniu.

- Są przepisy, które umożliwiają obniżenie kary poniżej minimum - podpowiada rozwiązanie pełnomocnik Stępniaka, Adam Kiczka. - A nam zależy na takim wyroku, po którym oskarżeni będą mogli wyjść na wolność. Kuba już im przebaczył.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto