Tydzień Flamandzki w Gdańsku rozpocznie się już w sobotę. Skąd pomysł na takie przedsięwzięcie?
Tydzień Flamandzki jest częścią cyklu "Teatry Europy", którego byłem pomysłodawcą. Idea jest prosta: chcemy w ciągu najbliższych lat pokazać w naszym teatrze wszystkie kraje członkowskie Unii, czyli to, co mają najlepszego w sensie artystycznym. Gdański Teatr Szekspirowski powstał w znacznej mierze z dotacji europejskich, więc chcemy w ten sposób okazać choćby namiastkę naszej wdzięczności, a jednocześnie pokazać, że nasz teatr otwarty jest na współpracę międzynarodową. To zresztą wynika z jego genezy: powstał przecież w okresie, kiedy do Gdańska przyjeżdżały kompanie aktorskie z innych krajów, głównie z Anglii. Cieszyć może fakt, iż pierwotna koncepcja tygodnia rozrosła się o inne wydarzenia artystyczne i gospodarcze, przez co więcej jest instytucji współtworzących całość i większa jest oferta dla mieszkańców.
Jakie atrakcje nas czekają?
Pokażemy bardzo ciekawe przedstawienia, w tym w reżyserii słynnych twórców, takich jak Jan Fabre czy Luk Perceval. Będą też koncerty jazzowe, symfoniczne czy wystawy.
Relacje między Flandrią i Polską sięgają średniowiecza. Dzisiaj chyba niewiele wiemy o tym regionie. Jakie są cechy Flandrii?
Oprócz piwa belgijskiego, wiemy chyba tylko to, że Bruksela jest stolicą Europy. A Flandria to region niezwykle ciekawy, choć o trudnej historii, często bardzo krwawej. Dla nas, gdańszczan, ciekawe są dzieje współpracy gospodarczej i artystycznej z Flandrią. To właśnie stamtąd, z Mechelen, pochodziła rodzina słynnych artystów, van den Blocke'ów. To oni, ojciec i trzej synowie, Abraham, Izaak i Jakub, stworzyli wspaniałe dzieła, z których tak dzisiaj jesteśmy dumni. Alabastrowy ołtarz w kościele świętego Jana, fasada Dworu Artusa czy plafon w Sali Czerwonej Ratusza Głównego Miasta - to tylko kilka przykładów. Nasz teatr to też dzieło Jakuba van den Blocke'go, który w 1635 roku otrzymał z miasta wynagrodzenie za zbudowanie "nowej Szkoły Fechtunku".
Czy mieszkańcy Trójmiasta mogą się czegoś od mieszkańców Flandrii nauczyć?
Dzisiejsza Flandria może nas nauczyć dumy z tego, że nie trzeba być mocarstwem w sensie militarnym, by znaczyć wiele w gospodarce i kulturze świata. Możemy się też od Flamandów uczyć pracowitości, tolerancji wobec odrębnych kultur, języków i obyczajów. A my możemy z dumą pokazać im nasz stosunek do przeszłości - dzisiaj nieoparty na szowinizmie, lecz szacunku dla wielonarodowego dziedzictwa Gdańska.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?