Jak w piątek, 5 marca, poinformował Gdański Uniwersytet Medyczny - "Profesor Janusz Moryś złożył rezygnację z pełnienia funkcji kierownika przedmiotu >>Anatomia z elementami neurobiologii<< do czasu rozstrzygnięcia postępowania dyscyplinarnego".
Rektor prof. Marcin Gruchała powołał na p.o. kierownika przedmiotu "Anatomia z elementami neurobiologii" dr. hab. Adama Kosińskiego, kierownika Zakładu Anatomii Klinicznej GUMed - czytamy w komunikacie.
Gumed Gate
To pokłosie afery podsłuchowej, która na początku tygodnia wybuchła na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy.
- Ja ich koszę praktycznie - na nagraniu udostępnionym w Internecie przez studentów chwalił się prof. Moryś.
W rozmowie z wykładowcami wizytowanej przez niego uczelni dzielił się swoimi doświadczeniami odnośnie tego, w jaki sposób najłatwiej oblać adepta medycyny. Dzięki opłatom za "warunki" z anatomii GUMed miał zarabiać w ten sposób nawet 200 tys. rocznie. Pech chciał, że jeden z jego rozmówców zapomniał wyłączyć mikrofonu po wykładzie, więc studenci z Bydgoszczy podsłuchali i nagrali ich rozmowę.
Afera z udziałem gdańskiego wykładowcy doczekała się również oficjalnego oświadczenia, podpisanego przez prof. hab. Marcina Gruchałę, rektora uczelni:
- Władze Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego oświadczają, że poglądy prezentowane przez prof. Janusza Morysia podczas spotkania odbywającego się w Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy są Jego prywatnymi opiniami i w żaden sposób nie mogą być utożsamiane z oficjalnym stanowiskiem Uczelni - czytamy w komunikacie. - Pragniemy podkreślić, że prof. Janusz Moryś uczestniczył w rozmowach nie jako reprezentant GUMed, ale jako przewodniczący Uniwersyteckiej Komisji ds. Jakości Kształcenia na Kierunku Lekarskim, która jest niezależnym od władz państwowych organem społeczności akademickich uczelni medycznych.
Rektor zapewnia również, że podjęto szereg działań na rzecz poprawy jakości kształcenia, a także unowocześnia i modyfikacji dotychczasowych programów nauczania. Podkreśla, że podejmując decyzję wielokrotnie kierowano się wskazówkami, które studenci zawierali w ankietach, które to "stanowią ważny element oceny jakości procesu kształcenia". Miały dotyczyć one także , wynikającej z uregulowań ustawowych, kwestii odpłatności za powtarzanie przedmiotów.
- W przypadku, jeżeli student kwestionuje prawidłowość przeprowadzenia egzaminu, ma on prawo w ciągu trzech dni roboczych od daty ogłoszenia wyników przez egzaminatora złożyć wniosek do dziekana o przeprowadzenie egzaminu komisyjnego - przypomina prof. Gruchała.
Jak podaje Interia, która pierwsza nagłośniła temat, minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w środę zapowiedział, że zajmie się skompromitowanymi wykładowcami.
- Robienie sztucznych odsiewów tylko po to, by wyciągnąć od studentów pieniądze, to skandal, który będę wyjaśniał. Jeszcze dziś piszę pismo w tej sprawie - powiedział portalowi.
Wczoraj pisma z resortu dotarły do rektorów uczelni w Gdańsku i Bydgoszczy. Minister daje uczelniom trzy dni na wyjaśnienia, domagając się ich oficjalnych stanowisk, a także informacji, jakie działania wyjaśniające podjęły w tej konkretnej sprawie. Uniwersytety są zobowiązane do przekazania ministerstwu danych w zakresie powtarzania pierwszego roku lub konkretnego przedmiotu, szczególnie z anatomii, z ostatnich 5 lat. Ponadto muszą przedłożyć informacje w sprawie studentów skreślonych z listy po pierwszym roku studiów.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?